Odsłon: 901

     W snach krążyłem jak w eksterioryzacji, a to jest bardzo męczące, bo wszystko przeżywam jak na jawie. Nawet trafiłem do Instytutu Reumatologicznego, gdzie szedłem po znajomych schodach i poznałem drewniane wazony z kwiatami!

   Kilka razy wstawałem, bo nie mogłem ugasić pragnienia, a w sercu chciałem obudzić się o 6.00 i iść na Mszę św. Tuż przed przebudzeniem napłynęło: „wywyższyłem cię, więc żyj wg tego wywyższenia”! Tak,to prawda, bo otrzymałem wielki dar...łaskę wiary. Pan mnie obdarował, wywyższył, abym dawał świadectwo. Nie mogę ot, tak...upić się i wymiotować!

     W drodze do kościoła znowu jest piękna pogoda..."Dobry jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy”. Jedziemy z córką i słuchamy orkiestry dętej, która gra przerobione pieśni maryjne, a ja nucę z radością „Chwalcie Pana na harfie, chwalcie Pana na cytrze...”.

   Popłynęły też słowa o Duchu Świętym, który daje nam poczucie Jedności, przenika nasze serca Bożym Pokojem i Radością, sprawia, że Jezus jest moim Panem oraz odczuwam, że jestem synem Boga.

    Na murku przed kościołem spał człowiek zmęczony alkoholem, a niedawna ja taki byłem! Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i z wielką radością czytam „małą Tereskę”, bo jej słowa są bardzo bliskie mojemu sercu. Podobnie jak ja widzi ten świat, a „wywyższenie" przez Boga oznacza wyrwanie ze świata i otrzymanie łączności z Królestwem Bożym...już tu, na ziemi!

   Słoneczko, zieleń, ptaszki, Słowo Boże. „Dzięki Ci Panie...dzięki”! Serce zalała wielka radość, a w sercu pojawiała się tęskna miłość do żony, której zrobiłem przykrość, a która zawsze była przy mnie...zawsze modliła się w moich upadkach!

                „Ty zawsze byłaś ze mną, w każdej chwilce nocy i dnia.

                  Kto zrozumie rozterki twego serca...jak wyrazić, że dusza łka?

                  Czemu te rany zaznajesz? Kto bada twoją cierpliwość?"...

    Teraz Pan dał mi znak, bo badam człowieka w czasie Mszy św...pod krzyżem na placu kościelnym. W drodze powrotnej, w karetce czytam słowa „małej Tereski”...o Matce Bożej: „0, jakże kocham Najświętszą Pannę. Gdybym była kapłanem jak pięknie mówiła bym o Niej”. Łzy pojawiły się w oczach i zaczynam: „Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo”...

    Jakże działa Duch Święty, bo dzisiaj jestem cichy i nie rozmawiam...czytam, rozważam o wielkiej tęsknocie św. Tereski: „Jezu mój, usłysz miłości wołanie! Przyjdź, o przyjdź Jezu, do serca mojego!...0, jak dobry jest nasz Jezus, jak jest delikatny i troskliwy...jakże łatwo jest wzruszyć Jego Serce! Sam zacząłem wołać ze łzami w oczach: "Jezu, Jezu, Jezu!"...

    Poprosiłem świętą, aby „wspomagała mnie z Nieba". Później ze zdziwieniem przeczytałem jej zalecenie, aby tytułować ją „małą Tereską” podczas takich próśb kierowanych do Nieba! Włączyłem radio, a tam była audycja o męce ks. Jerzego Popiełuszki. Modlitwa ludzi i jego słowa o Prawdzie. Smutek zalał serce, a w oczach pojawiły się łzy.

    Wielki upał. Na chłopskim podwórku chodziła stara, malutka (podobna do warchlaka) suczka...pokładała się, ledwo oddychała i nie miała siły chodzić.

    Nagle usłyszałem krzyk i trzask skuwania mężczyzny kajdanami oraz uderzenie przez  funkcjonariusza pełnego nienawiści: „ty wszo, nie powinieneś żyć". Sercem znalazłem się przy "skutym" i wiem, że wewnątrz on jest bardzo dobry. Nawet widzę go wykąpanego, ubranego w białą koszulę i ogolonego.

    Znowu zmiana nastroju, bo słucham audycji radia Baptystów z pięknymi słowami  o Duchu Świętym. Pojawiła się tęsknota za domem, żoną i rodziną...wczoraj uciekałem od nich, a dzisiaj ich pragnę. Taka jest ta ziemska huśtawka...nie znajdziesz zadowolenia tutaj!

    Teraz ja wołam za nich do Ducha Świętego oraz wszystkich w podobnych sytuacjach: „Panie Jezu pomóż im, usuń różne przeszkody...możesz Jezu to sprawić, dać Boże Światło i wskazać na dobro...pomóż im, dobry Jezu”! Cały wieczór spędziłem na prośbach - w intencji różnych rodzin - do Pana Jezusa przez pośrednictwo małej Tereski.

    Nagle ujrzałem jej cierpienia: gruźlica płuc, wybranie i tęsknota za Bogiem od 3 r.ż. z umieraniem z zimna w zakonie. Łzy zalały oczy, bo ona cierpiała dla Boga, a wielu niesie diabelski krzyż (z własnej winy).

    W DTV kosmonauta White, który chodził po księżycu powiedział, że ważniejszy jest Jezus Chrystus chodzący po ziemi, niż człowiek chodzący po księżycu...

                                                                                                                                       APEL