Odsłon: 486

    W środku nocy płyniemy karetka, a ja w milczeniu odmawiam moje modlitwy. Właśnie z radia płynie piosenka: „Alleluja”, a po chwilce...”Śpiewajcie Panu". Sam pragnę głośno chwalić Pana: „Ojcze mój! Ojcze! Jakże chciałbym wołać i śpiewać Tobie.” Sprawia to tęskna rozłąka..zrozumie to zakochany i oddalony od wybranki serca.

   Udało się trafić na Mszę św. o 7.30 przed pracą w przychodni. W serce wpadły słowa czytań (Iz 58, 1-9): „Krzycz na całe gardło, nie przestawaj. podnoś głos twój jak tubę. Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i grzechy”.

   Pana Jezusa pytają podchwytliwie o post i wskazują na faryzeuszy, którzy to czynią z gorliwością. Tutaj nadmienię, że w środy i piątki poszczę o chlebie i wodzie (kawa jako dopalacz)...w intencji pokoju na świecie.

   Bestia w takich dniach kusi jedzeniem, a później psuje radość z jedzenia! Tak jest ze wszystkim: narzeczonych odciąga od ślubu, a gejom wpuszcza jego pragnienie...za wszelką cenę.

    Po Eucharystii popłakałem się jak dziecko, ponieważ siostra śpiewała o pragnieniu całowania ręki Pana Jezusa...jednej i drugiej. Zrozumie to ten, który całuje ręce swojego ziemskiego dobroczyńcy lub wybawcy. Ten, który czyni to z prawdziwą miłością, nie dla fasonu.

   Napłynęło poczucie obecności Pana Jezusa...”Pan jest Dobry! Pan Jest Dobry!" Pomagałem wszystkim, pocieszałem i wyjaśniałem...wskazując na posiadanie duszy:

   Płynie muzyka z klubu samotnych serc, a ja chciałbym do nich zawołać: Pan Jezus jest, nigdy nie jesteście samotni! Padają słowa, że "będziemy razem...znowu będę Twój!” 

   Serce zalało pragnienie odmawiania modlitwy: za czerwonych kierowników, fałszywych kapłanów oraz towarzyszących mi patriotówW wielkim współcierpieniu z Panem Jezusem będę wołał w intencji tego dnia...

   Popłakałem się podczas przyjęcia przez Pana Jezusa skazania na śmierć oraz obnażenia w obecności Matki Najświętszej. To trwało prawie godzinę. Modlitwę skończę w domu...na kolanach, a w tym czasie usłyszę świńską piosenkę - śpiewaną przez młodzież - na nutę "maryjną". Jakże cierpią w Niebie!

  Po powrocie do domu trafiłem na żonę wołającą do Boga z twarzą w dłoniach, a z serca wyrwało się krzyk: "Och, Panie mój! Panie mój! O cóż mogę prosić, gdy mam wszystko...trzeba tylko dziękować"! Pragnę tylko własnego pokoju...tak potrzebnego w mojej łasce. Poprosiłem także o ochronę zapisków.

   W telewizji trafię na żarty i muzykę żydowską. Przykro mi, ponieważ to była ojczyzna Pana Jezusa, gdzie nadal Go odrzucają!

                                                                                                                               APeeL