Odsłon: 379

    Wczoraj "nie szło" pisanie i przed snem ponownie przeczytałem wstrząsający artykuł „Żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk” (Flp 1,21) w zabranym z kościoła dwumiesięczniku „Miłujcie się” (nr 5-2018)...

   Natomiast dzisiaj po północy (25 marca 2019), przeżegnałem się i poprosiłem Ducha Świętego o pomoc...zdziwiony otworzyłem to moje świadectwo. Na końcu zobaczysz dlaczego?

    Tam dr Mario Joseph, hindus islamista, który po studiach na muzułmańskiego duchownego (10 lat) pewnego dnia głosił kazanie o Jezusie, przekonując, że nie jest On Bogiem. Ktoś z tłumu zapytał: „kim jest wobec tego Jezus?”

   Aby bliżej poznać naszego Zbawiciela przeczytał jeszcze raz Koran. W ten sposób - ten brat podobny do mnie (w szkole nazywano mnie ‘hindusem’) - doszedł naukowo do tego, co ja otrzymałem w nagłej łasce...po padnięciu na kolana podczas dyżuru w pogotowiu.

    Pan Bóg, nasz Tata i Stwórca nic nie ukrywa; św. s. Faustyna miała pokazane Piekło, a Apostoł Paweł Królestwo Boże. Mnie to nie jest potrzebne, ale wątpiący potrzebują świadectw, a racjonaliści muszą wszystkiego dotknąć. 

   Dziwne, bo znany redaktor Stanisław Michalkiewicz (występuje w TV Trwam) w swoim stylu wskazał, że może wierzyć, ale nie we wszystko. Nie wolno przyjmować części wiary, tylko tego, co jest dla nas wygodne.

    Wyszedłem w ciemność i w płaczu płynęła modlitwa. W tym czasie ujrzałem wielkie kłopoty ludzi nie przebudzonych duchowo. Jeżeli taki grzesznik drgnie w momencie śmierci i krzyknie „Jezu wybacz” jego dusza jest łapana przez stronę Bożą.

   Jest mi przykro, że większość chwali śmierć nagłą, a później zaskoczeni umierają w różnych miejscach i sytuacjach...nie przygotowani nawet finansowo! Jako lekarz stykam się z tą ludzką tragedią, ale większość nie ma świadomości początku gehenny takich dusz.  „Panie zmiłuj się nad takimi, przecież mamy spotkać się z Tobą.” W tym smutku wzrok zatrzymał oświetlony kościół...

    Przypomniał się sen w którym widziałem złote schody do Nieba...po takich wchodzą święci i męczennicy, a w „Poemacie Boga-Człowieka” Piotr powiedział do Pana Jezusa, że pragnie; „umrzeć wypowiadając Jego Imię”. Pan Jezus ucałował Ducha, który powiedział to przez Piotra i mocnym głosem zaintonował psalm.

„Wstańcie!

Błogosławcie Pana, Boga naszego

Błogosławiony jesteś, Panie, Boże nasz; po wieczne czasy

niech ludzie błogosławią wspaniałe Imię Twoje /../

Ty, Panie jesteś Jedyny /../.”

   Na Mszy Św. o 6.30 łzy zalały oczy przy psalmie; „ku Tobie Panie wznoszę moją duszę”. Po Eucharystii napłynęła słodka łączność z Bogiem z pragnieniem uwielbieniem Stwórcy. To łaska z pragnieniem wykrzyczenia tego, co intonował Pan Jezus.

    W ekstazie pragniesz świadomie „śmierci” czyli powrotu do życia wiecznego. Nie zrozumie tego człowiek kochający to życie ("sto lat"). To łaska, Dar Boga bez żadnego mojego działania...poza pragnieniem spotkania się z Panem Jezusem w Komunii świętej. 

    Odwrotnością tych stanów jest samobójstwo, ale Dobry Bóg jest dla takich miłosierny, bo ci bracia są często chorzy (depresja) i nieświadomi tego, co czynią.  Inną sytuacją jest świadoma eutanazja (moda na zgniłym duchowo Zachodzie)...

   W Islamie przechrzta (daw. «osoba, która zmieniła swoje wyznanie na chrześcijańskie») jest zabijany i to przez najbliższych. Do złapanego Marii Josepha, obnażonego i skutego z pieprzem w ustach przybył brat, który oddał na niego mocz oraz ojciec z nożem, który powiedział:

   „To twoja ostatnia chwila. Koniec z tobą”. I dodał: „Jeśli wybierasz Allaha, pozwolę ci żyć. Jeśli wybierasz Jezusa - zabiję cię”.

    Mario w sercu wybrał Pana Jezusa czyli życie, a w tym momencie na jego czoło padło światło, ciało doznało wstrząsu 'elektrycznego' i nadludzkiej siły w której odepchnął ojca z krzykiem: „Jezu!!!” Ojciec runął na ziemię i zranił się nożem, krwawił, wszyscy zapomnieli o nim i w tym zamieszaniu uciekł...

                                                                                                                                        APeeL