Odsłon: 596

Nawiedzenia NMP

    Dzisiaj jest zakończenie nabożeństw majowych z procesją oraz wspomnieniem odwiedzenia przez Matkę oczekiwanego Mesjasza z matką przyszłego proroka, Jana Chrzciciele.

    Piszę to, a napływają bracia starsi w wierze, którzy bestialsko zamordowali Syna Bożego i dalej oczekują na wymyślonego zbawiciela...chyba z bronią laserową nowej generacji. W tym czasie całkowicie wygonili Pana Jezusa ze swojego kraju - do którego zostali cudownie przyprowadzeni - i mają pretensję do całego świata o holocaust. Takie królestwa wciąż tworzy Przeciwnik Boga;

1.  reżim nazistowski z czystością razy aryjskiej

2. bolszewizm, którego korzenie sięgają Brukseli, gdzie w 1903 r. miał zjazd Partii Socjaldemokratycznej...

3.  w tym czasie idą po nas bracia islamiści, którzy są śmiertelnymi wrogami chrześcijan. Tam uczą wiary od najmniejszego i nie ma u nich rozdziału życia świeckiego od religijnego. Przy tym "mieszają rasy" (stąd gwałty na pogankach) z nawracaniem przez zabijanie (zabranie wolnej woli - daru Boga Objawionego)…

4.  obecnie na fali jest walka z jedynie prawdziwą wiarą katolicką: odżyły ciotki rewolucji, szaleją „spółkujący inaczej” pod przewodnictwem brata Roberta Biedronia, gejowskiego kaznodziei, a towarzysze - psychiatrzy tylko czekają, aby broniących wiary i krzyża uznać za stukniętych.

   Bezbożnicy negują Moc Boga naszego, zorganizowani w globalnej ośmiornicy (agentura z prowokatorami, w ciszy działająca masoneria) chcą pozbawić duchowości (ogłupić) naszą ojczyznę. Z czasem starzeją się i więdną, a tacy byli „mocni”...w gębie (kreatura Krzysztof Mieszkowski).

   Od kogo to wszystko? Jest Bóg Ojciec i Jego Przeciwnik, upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji. Apokalipsa już trwa, a to oznacza ponowne przybycie Pana Jezusa...

    Ten wstęp jest potrzebny do wyczynów zboczonej tęczowej dziczy, która maszerowała w Gdańsku 25 maja 2019 r. pod hasłem miłości w „procesji” z profanacją Najświętszego Sakramentu. Zważ, że moim charyzmatem jest mistyka eucharystyczna i pomyśl o moim bólu serca i duszy.

    Na dzisiejszej procesji zawołałem: „Jezu przyjmij tych ludzi, którzy są tutaj z Tobą, może nawet niewierzący...przyjmij ich w Swoim Miłosierdziu.” W tej intencji była późniejsza Msza św. z Eucharystią oraz moja modlitwa.

    Na ten moment Pan sprawił, że trafiłem na moje przeżycia w oktawie Bożego Ciała...z początku nawrócenia;

30 maja 1992 r.

   Zaczyna się procesja, lud wychodzi z kościoła, a ja ujrzałem Pana Jezusa prowadzonego na sąd wśród wielu gapiów i fanatyków. Jakże to wszystko jest odwrócone: cierpienie dające chwałę wieczną, śmierć wyzwalająca Życie Prawdziwe.

   Spojrzałem na bruk i pomyślałem, że Pan Jezus szedł właśnie taką ulicą w Jerozolimie. W sekundowych błyskach łączyłem się z moim Nauczycielem...jeszcze Monstrancja na tle figury Matki Bożej i słowa o Krwi Jezusa”; jesteś posłany, aby świadczyć o Jezusie”.

   Przez chwilkę czułem w sercu to, co Apostołowie w drodze do Emaus po spotkaniu Jezusa Zmartwychwstałego! Zły przeszkadzał, ktoś obok uporczywie gadał, wzrok zatrzymywali „obserwatorzy” z modnisią, a za plecami głośno fałszowała jakaś pani.

31.05.1992 r.

    Rano napłynęły słowa Matki Bożej z Medziugorie o niewierzących: „och, gdyby wiedzieli, gdzie tacy trafiają." Większość takich neguje nadprzyrodzoność i uważa, że ziemia jest naszym początkiem i końcem. Nie wierzą w istnienie Królestwa Bożego z nieskończonością dziwów. Po drugiej stronie nikt nie chce tutaj wracać...oprócz potępionych, bo nawet demonom jest lepiej być w świniach niż w Piekle.

   W czasie rozmyślań nad św. Osamotnieniem Pana Jezusa odczułem stan Serca Zbawiciela, później Ukoronowanie i św. Poniżenie: „Jezu mój! Jezu!” Natomiast na drodze krzyżowej znalazłem się w środku rozwścieczonych Żydów, żądnych ubawu i zamęczenia ogłaszającego się Synem Boga (bluźnierstwo) królem Izraela.

   Siedziałem w cichości mojego serca, znosiłem śmiechy, klękanie, poszturchiwanie, oplwanie i wciskanie korony cierniowej na głowę z wetknięciem w rękę berła królewskiego czyli trzciny! Moje serce odczuwało Serce Pana Jezusa znającego Swoje powołanie z poddaniem się, a zarazem świadomego Prawdy, że Bóg Ojciec Jest…

                                                                                                                    APeeL