Odsłon: 659

    W środku nocy nie posłuchałem wezwania Pana Jezusa; nie wstałem i nie czuwałem, a jest to czas z czwartku na piątek (pewien symbol pojmania w Getsemani po zdradzie Judasza). Jezus nie żądał wiele - miałem tylko wstać, ale nie uczyniłem tego. "Panie Jezu przepraszam Cię za moje opilstwo senne...ja jeszcze jestem niemowlęciem, któremu szkodzi Twój pokarm!"

   W momencie budzenia się napłynęła piękna litania do Matki Bożej (trudno wszystko zapamiętać); "Matko Podlasia", "Matko kwiatów polnych", itd. Czy tak właśnie powstają litanie?

    Teraz tłumacze zagubionym...

    Około g. 14.00 napłynęła wielka chęć do pracy, a jest to zawsze moment krytyczny i często jestem opryskliwy oraz wyganiam pacjentów. Teraz mam pokazane, co oznacza "duch ochoczy"!

    Człowiek powinien być takim cały czas, bo zgłaszający się to moi bliźni wymagający pomocy do której powołał mnie Ojciec. To trwało 2-3 godziny.

    Na wizycie domowej rozmawiałem z córką pacjentki (alkoholiczką w okresie abstynencji). Powiedziałem jej;  gdyby wiedziała, co oznacza Eucharystia (Ciało Pana Jezusa) to omijałaby kościoły z daleka z powodu niegodności. Skarżyła się na ciężką pokutę po spowiedzi, a jest to wynik małej odpowiedzialności i braku wiary.

    Nie wstałem w nocy i teraz nie czuję obecności Pana Jezusa, ale wiem, że Jezus mnie nie opuści...to słuszna nauczka!

    Na ten moment Jan Paweł II mówi do mnie, że "mam być żyzną glebą!" Podczas modlitwy z różańcem w ręku udało się opracować drogę krzyżową oraz św. Agonię ze Słowami Pana Jezusa, a później napłynie przebicie św. Boku Zbawiciela z koronką do pięciu św. Ran.

    Po powrocie do domu żona wręczyła mi - pobraną w kościele - koronkę do Ran Jezusa. Padłem na kolana i ze łzami w oczach odmawiam tę modlitwę...

                                                                                                                     APeeL