Odsłon: 655

   W śnie zmarł były kierowca pogotowia ratunkowego (51 l.) z którym jeździłem przez wiele lat na dyżurach. Pojechałem do kościoła w sąsiedniej parafii, a podczas wnoszenia jego zwłok do kościoła przez serce przepłynął błysk Miłości Bożej...tak jakby on był tutaj.

    Od Ołtarza Św. popłyną słowa św. Pawła z drugiego listu do Koryntian 5, 1-10. Język Apostoła - o człowieku cielesnym i duchowym - jest trudny i kierowany do mistyków, a nikt nie odważy się przetłumaczyć go z "polskiego na nasze" (w nawiasie jest to, co głoszę);

- "kiedy zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania" (podczas śmierci odpada nasze ciało fizyczne)

- "udręczeni wzdychamy /../, aby to, co śmiertelne, wchłonięte zostało przez życie /../ chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało" (ja nie chcę być w ciele, na tym zesłaniu, pielgrzymem...!)

- "chcielibyśmy /../ stanąć w obliczu Pana" (śmierć sprawia wyzwolenie duszy. która wraca do oczekującego na nas Boga Ojca)!

    Krótko mówiąc: śmierć ciała to początek życia wiecznego uwolnionej duszy. To wielka tragedia, bo 80-90% katolików nie interesuje ten moment naszej egzystencji. Nikt nie mówi o duszy, trwa kult ciała jeszcze po śmierci: wieńce, kwiaty, pomniki.

   Popłakałem się podczas śpiewu psalmu; Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza.
Boże mój, Boże, szukam Ciebie
i pragnie Ciebie moja dusza.
Ciało moje tęskni za Tobą /../
Będę Cię wielbił przez całe me życie" /../ 
Do Ciebie lgnie moja dusza /../".

    Na ten czas Pan Jezus powiedział (Łk 12,35-38), abyśmy oczekiwali na Jego Przyjście z zapalonymi pochodniami i z przepasanymi biodrami. Ja wiem o tym, bo cały czas żyję pragnieniem spotkania Zbawiciela. Nic dla mnie nie jest ważne. Eucharystia zamieniła się w "mannę z nieba". Cztery karetki na sygnałach żegnały zmarłego.

   Zapytasz jak odczytałem tę intencję? Przed wyjazdem na pogrzeb napłynęły słowa z wiersza ks. Twardowskiego; "Spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą". Zdziwiłem się, gdy kapłan też to wypowiedział podczas pożegnania zmarłego.

   Ponieważ wieczorem napłynęło wielkie pragnienie ponownego zjednania się z Panem Jezusem...w drodze do kościoła odczytałem intencję i odmówiłem całą moją modlitwę. Przypomniała się stacja drogi krzyżowej po Eucharystii: Weronika ocierająca Twarz Pana Jezusa.

    W takich cierpieniach nic nie ukoi naszej rozłąki z Panem Jezusem oprócz modlitwy (może wołać własnymi słowami), a w tym wypadku mojej, z powtarzanymi zawołaniami oraz Eucharystią. Ten Cud Ostatni syci naszą duszę...jak chleb powszedni ciało!

   Na Mszy Św. wieczornej Bóg posłał Swojego Anioła do Gedeona, którego powołał. Ten krzyknął tylko;

<<Ach, Panie, Panie mój!Oto Anioła Pańskiego widziałem twarzą w twarz!>> Rzekł do niego Pan; <<Pokój z tobą! Nie bój się niczego! Nie umrzesz>>.

   To było skierowane także do mnie, ale ja nie potrzebuję żadnych znaków, bo wiem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze...

                                                                                                                    APeeL



Aktualnie przepisane...
 

28.01.2008(p)  ZA TYCH, KTÓRZY UDAJĄ SŁUŻĄCYCH... 

    Chłopczyk 7-8 letni jest noszony jak 2-3 latek, bo urodził się z ciężkimi wadami wrodzonymi...w tym układu ruchu. Przykurcze zdeformowanych kończyn uniemożliwiają poruszanie się, a niesprawne ręce utrudniają „ludzkie” życie.

 Jego matka jest przykładem opieki i oddania. Ta biedna rodzina zadziwia przyjęciem cierpienia. Nędzna chatka, aż wstyd, że to jest w mojej ojczyźnie...z czerwonymi oligarchami.

    Właśnie rządzą wyznawcy PO, partii uśmiechu (zobacz ich logo). Dzisiaj, gdy to przepisuję (31.01.2019) tak będzie ponownie, gdy Grzesio Schetyna przejmie rządy. Potwierdził to w kazaniu (oklaskom nie było końca) przed kilkoma dniami...Polska będzie uśmiechnięta jak Paweł Adamowicz, ofiara nienawiści szerzonej przez obecnie rządzących. 

   Pełni miłości z PO zniknęli z telewizji: Marcin Kierwiński, kol. lekarz Bartosz Arłukowicz i dr Ewuś, kłamczucha smoleńska, która powinna mieć zabrane prawo wyk. zawodu lekarza (przez komisję etyki). Wcześniej pobłogosławiła z preziem Bronkiem Okręgową Izbę Lekarską w W-wie, gdzie właśnie "zbadano" moją łaskę wiary (naczytano się o "Bogu urojonym"). 

   Takie było i ewentualnie będzie Państwo Miłości sprzedawczyków. Nie zarzucaj mi "mowy nienawiści", której także używał Pan Jezus. Nie podobają się słowa o "sprzedawczykach", bo są "oszczercze" to można zastosować określenie: "groby pobielane". 

   Tyle warte są uśmiechy Adamowicza, guru Grzesia, który pomylił swoje powołanie, bo uwielbia przemawianie w błysku kamer (o szarańczy i tłustych muchach z PiS-u) z dworakiem Sławomirem Neumanem..tak też - oczkami świecił podczas kłamania - Donald mniejszy...

    Z natchnienia jadę na wcześniejszą Mszę św. a siostra śpiewa; „wszyscy grzeszni lecz skruszeni niech odejdą pocieszeni”, a ja wołam; „Jezu mój! Panie!! gdzie można znaleźć ochronę poza Tobą?" Czego ludzie  szukają i gdzie? W jednej sekundzie otrzymasz wszystko i jeszcze więcej, bo  ż y c i e  w i e c z n e,  które daje nam Eucharystia.

    Dobrze, że zacząłem wcześniej, bo dużo ludzi...to ciężki dzień (brak kolegi), ale bliskość Boga daje wielką moc w posłudze. Zaraz zapytasz; jak to „bliskość Boga”? Młodej kobiecie mąż zachorował na nowotwór. Ile współczucia i pocieszenia potrzebują tacy ludzie. 

    Bardzo lubię ludzi starych, a właśnie trafiłem do mojej matki, którą wzięła młodsza siostra. Radość, bo umrze w dobrych warunkach. Teraz 88-latka, która jest unieruchomiona i od lat czeka z tęsknotą na śmierć. W takim stanie przetrzymała perforację wrzodu żołądka! Nad nią stoi smutna córka, a ja jestem bezradny...wobec śmierci! 

   Każdemu dawałem to, co potrzebował i jeszcze więcej, a w wielu wypadkach widziałem pomoc Boga...

                                                                                                                                   APeeL

 

29.06.2007(pt) ZA WIERNYCH W POSŁUDZE...

Św. Piotra i Pawła.

   Na dyżurze w pogotowiu z radia popłynie informacja o dzisiejszym święcie kościelnym. Szkoda, że nie wiedziałem, bo w takie dni przychodzi wielu chorych. Zły oszukał mnie, straszył snem; strzelanina, panika, dużo dzieci, nie ma gdzie się schować...a ja nastawiłem się na wypoczynek!

    3.00 Padłem na kolana i z twarzą w dłoniach wołam; „Najsłodszy Ojcze! Ty pragniesz przytulić każdego z nas jak matka, której zabrano dziecko...nawet własnego Syna oddałeś na męczeńską śmierć dla naszego zbawienia. Otworzyłeś bramy Nieba. Jezu! wierny do końca…! Nic nie miałeś, a oddałeś wszystko; swoje życie i swoje Najświętsze Serce”.

    Miałem też inny sen; oto mówię wolno i z mocą o Bogu, naszym stworzeniu, życiu i duszy i proszę jakiś zespół muzyczny, aby zagrał „Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze”. Można powiedzieć; "niech Cię nawet sen nasz chwali!"

    Budzi się nowy dzień. Śpiewają ptaki, a ja z nimi śpiewam; „Grajmy Panu na harfie”. Łzy zalewają oczy. Przykro, bo strajkuje służba zdrowia. Pielęgniarki i lekarze opuścili chorych. Upadają szpitale. Przewozi się ciężko chorych, protestują rodziny...coś potwornego.

   Strajkujący nie wiedzą, że czynią to wrogowie mojej ojczyzny! Premier Jarosław Kaczyński potwierdził, że strajk jest inspirowany, bo na czele stoją Szatani. To błąd, ponieważ nie ma ludzi szatanów...tylko demony stoją za ich plecami.

    Wprost widzę siebie chodzącego z wielką plakietką „Pan Jezus nic nie miał”. Bóg sprawił, że udało się połączyć z otwartym studiem „Super Stacji”, gdzie powiedziałem;

    „Jestem lekarzem kochającym ojczyznę, lubię moją pracę i jestem zadowolony z wynagrodzenia. Wiem, że jest Bóg, Matka Najświętsza…lekarze głodują w proteście, a ja od lat poszczę na Jej ręce. Właśnie pracowałem 11.5 godziny bez wytchnienia, a przez półtorej doby nic nie jadłem. Ostrzegam lekarzy. Pan Bóg to wszystko widzi i będą odpowiadać nawet za jednego zmarłego…za jednego”!

    W kościele stoję przed obrazem Piotra i Pawła. Apostoł mówi; nie ma srebra ani złota, a w Imię Jezusa Nazarejczyka każe porażonemu chodzić! Ten zerwał się, podskakiwał, biegał i z krzykiem chwalił Pana... jak finalista „Tańca z gwiazdami” po ogłoszeniu werdyktu jury!

    Późno. W ręku zadziwiające wycinki i artykuły prasowe dotyczące tej intencji;

- Antoni Macierewicz i jego niebezpieczna misja (rozwiązanie WSI)

- 70 lat kapłaństwa bp Ignacego Jeża (wierny Bogu, kościołowi i ojczyźnie)

- poseł Marek Jurek broniący nienarodzonych

- o. Jan Góra „Poślij mnie”

- Królowa Jadwiga (kanonizowana przed 10-u laty).

    W czasie powrotu z pracy pragnę ofiarować moje oddanie chorym; czy za ratujących w potrzebie, za wiernych w służbie, a może w posłudze? Niby to samo, ale służba ma mniejszą moc niż p o s ł u g a, a właśnie „patrzy” zdjęcie bł. Adama Chmielowskiego (br. Alberta).

    Przepływa też postać Matki Teresy z Kalkuty. Ogarnij świat wiernych w posłudze; od Apostołów (Piotr, Paweł) poprzez męczenników do zwykłych kapłanów, prostych ludzi, którzy w cichości posługują innym...

                                                                                                                            APeeL