Odsłon: 701

   Dzisiaj, o 17.00 ma być spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. Dlatego znalazłem się na Mszy Św. porannej, gdzie usłyszałem słowa św. Pawła (1 Tm 1, 1-2.12-14), że składa dzięki naszemu Panu za to, że uznał go za godnego wiary i przeznaczył do posługi...dawnego prześladowcę i bluźniercę.

    To wprost słowa o mnie, bo jesteśmy zjednani sercami i obaj dostąpiliśmy miłosierdzia (ja jako neopoganin), ponieważ działaliśmy w nieświadomości. Celem jego życia, a teraz mojego jest Bóg Ojciec w Trójcy Jedyny i dzieło zbawiania. 

   Jacques Fesch w książce "Za 5 godzin ujrzę Jezusa" pisze, że; "Najszczęśliwszym stanem duszy, jest stan, gdy pierwszy raz zwracamy się ku Bogu. /../ Duszą, która czuje się napełniona przez Pana, czerpie z tego faktu wielką radość."

   Łaska wiary "wynosi nas ponad zwykłych śmiertelników"...może zrodzić "nieuzasadnioną dumę", że jesteśmy lepsi od innych i bardziej podobamy się Bogu! Tak jest u ludzi prostych, nieświadomych otrzymanej łaski, bo sam z siebie nic nie znaczę!

    Psalmista w tym czasie zaśpiewał ode mnie (Ps 16[15]; "Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, bo serce napomina mnie nawet nocą". Pan Jezus dodał w Ew (Łk6, 39-42), że uczeń nie przewyższa nauczyciela, a niewidomy nie może prowadzić niewidome. To prawda, bo tutaj wielu niewidomych prowadzi niewidomych. Eucharystię przekazałem w  intencji tego dnia...

    Na spotkaniu grała orkiestra, dreszcze przepływały przez ciało, a serce chciało wyskoczyć z piersi. Prezydent Andrzej Duda wspomniał o naszej wierze. Napłynęła pewność, tak jak kiedyś na spotkaniu z Lechem Kaczyńskim, że ponownie będzie prezydentem. Tak chciałoby się wyjść i powiedzieć kilka słów o Panu Jezusie i krzyżu.

   Na zakończenie spotkania z podawaniem ręki zgromadzonym podszedł do mnie, a ja życzyłem mu błogosławieństwa Bożego...

                                                                                                                                      APeeL

 

    W ramach tej intencji pasują moje komentarze na blogu prof. Jana Hartmana" (Polityka.pl) "Zapiski nieodpowiedzialne" pod jego linkami...

 

1.  "Kaczyński - cyniczny, obłudny nihilista" z 8.09.2019

  Widać zdenerwowanie Pana Profesora. Jako lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu zalecam zwolnienie z naprawianiem tego świata, bo nim wieńce zwiędną już o nas zapominają. Naprawdę proszę mnie posłuchać…dr Bylejakiego.

   Mnie podobał się Donald mniejszy, zawsze śmiały mu się oczka, gdy kłamał i to zostało. Białego konia zmienił na zdychającą szkapę. Teraz jest Jarosław Kaczyński, który ma poczucie humoru, bo odkrył, że aby żyć trzeba się narodzić i to, że Pan Bóg stworzył kobietę i mężczyznę.

   Panu Profesorowi nic się nie podoba, a gdzie „kochaj…jak siebie samego”. „Szumowiny, karierowicze i młodzi faszyści”. Trzeba dodać do nich startujących w wyborach „dinozaurów” i „leśne dziadki” niektóre z zaawansowaną sklerozą. Taki machnie nie tą ręką i wszystko zepsuje.

   Niech Pan Profesor zostawi kler, bo później nie dadzą pogrzebu kościelnego, a przecież nie wypada, aby przemawiał na nim ojciec Robert Biedroń…nawet w Częstochowie.

   Rządzą niech rządzą, Pana Profesora i mnie nie powinno to obchodzić, bo my jesteśmy ponad; Pan Profesor jako filozof, a ja jako mistyk…

   Widzę, że Kaczyński naprawdę Pana zdenerwował. Może nawet odpowiadać za zasłabnięcie Pana Profesora, a woda z Wisły nie nadaje się nawet do cucenia.

   Czytam wywód i teraz nie wiem na kogo mam głosować. Po co tu wchodziłem: przecież nie będę zdzierał sobie butów dla „spółkujących inaczej”, Platformę Obietnic, Kukiza („piłeś nie pisz”), kolegę Kamysza, który zamiast leczyć głuche babcie naprawia RP…jako rolnik z Marszałkowskiej! Najbardziej pasuje mi Korwin Mikke, ale nie przejdzie. Narobiłem sobie kłopotu, a trzeba spełnić „obywatelski obowiązek”.

  Nie tylko ochrzczeni zostaną zbawieni…modlę się za Pana Profesora i proszę o to innych. Tak też było ze mną…n i h i l i s t ą, ale babcie zamawiały w mojej intencji Msze Św. gdzie się dało. Tak też będzie z Panem Profesorem. Spotkamy się w Królestwie Niebieskim to mi Pan Profesor podziękuje!

 

2.  "Gowin Hartmana Nalaskowskim itd." z 13.09.2019

 

    W ogóle nie powinno być między nami podziałów, bo jesteśmy braćmi. Pytanie; skąd się biorą? Główny podział jest w świecie nadprzyrodzonym; to strona Boża (Prawda) i Książę Kłamstwa.

   Co oznacza; atak na wolność słowa? Przenieśmy to na o. Roberta Biedronia (Parady Grzeszności), "Stokrotkę" z TVN, naczelną hejterkę (dziennikarz powinien być obiektywny, a nie kreować fałsz!) i całą totalną opozycję ("nie, bo nie").

  Pan Profesor wciąż wraca do biednych i gnębionych przez reżim "spółkujących inaczej". Jakiej dyskryminacji podlega ojciec Biedroń, członek Salonu z kartą stałego klienta w TVN. Bronienie przez Pana Profesora ofiary - obowiązującego u nas prawa - nie jest w porządku.

   Ponieważ Pan Profesor jest "do usług innych represjonowanych z powodu swoich wypowiedzi publicystycznych – zarówno z lewicy, jak i z prawicy"... może wstawi się Pan Profesor (jako pierwszy) za mną. Kontakt; strona Wola Boga Ojca, apel1944@wp.pl (można podać).

   Jestem lekarzem, który w kraju katolickim stracił pwzl 2069345...za obronę krzyża powalonego przez kolegę po fachu (psychiatrę). Nadal trwa u nas rozpoznawanie sowieckiej psychuszki, a korporacja psychiatrów ma charakter mafijny z posłuszeństwem przełożonym jak w Korei Północnej.

   Atakujący znają przepisy...w mojej Izbie Lekarskiej, ten którzy rzucił we mnie zaocznym rozpoznaniem choroby psychicznej uczył etyki lekarskiej i został odznaczony!

   Pogląd Pana Profesora; „potępiać wypowiedź, lecz nie karać” jest błędny, bo daje przyzwolenie...lisom i dworakom - wszelkiej maści - z obu stron.

   "Mój ojciec został za słowa (i pochodzenie) wyrzucony z uniwersytetu, a potem był szykanowany i internowany /../ represji się nie boję, a z żadnych swoich słów nie wycofuję". To był okres "błędów i wypaczeń" towarzyszy, którzy mieli pokazać złych Polaków i ich nienawiść do innych.

   Nagonka na Pana Profesora jest wynikiem bezpardonowych ataków m. in. na moją wiarę, ale my modlimy się za takich. Proszę nigdy nie kierować złości na katolików, bo prowokatorów nie brakuje (teraz mają wskazywać na trwający reżim).

   <<Dlatego powtórzę – elity rządzące, w których bezkarnie funkcjonują gangsterskie układy, a najwyżsi urzędnicy państwa uprawiają knajacki „trolling”, inni zaś szyderczo bagatelizują te skandale, stanowią środowisko moralnie zdeprawowane. To jest rynsztok, w którym pluskają się wiecznie zadowoleni z siebie i rozbisurmanieni cwaniacy>>.

   Całkowicie się z tym zgadzam, ale pisząc o władzy (oczywiście obecnej) od razu atakuje Pan Profesor mój Kościół Święty...wskazując na wyczyny garstki zdegenerowanego kleru (często agentów).

   Dalej broni Pan Profesor zgnilizny moralnej zniewolonego systemu sprawiedliwości, a przecież dotychczas stosuje się 45 ZASAD ZNIEWOLENIA POLSKI - INSTRUKCJE SOWIECKIE. Służy temu specjalnie pokrętne prawo.

   Sprawa ostrego języka, mnie nie przeszkadza, a nawet śmieszy ("pornogrubas" Niesiołowskiego), ale nie może wynikać z głupiej nienawiści. Jak określić ostrość Pana Profesora? Dla mnie jako nawiedzonego (szurniętego) jest Pan Profesor chamem duchowym, ale to nie jest wina Pana, ponieważ pisze Pan Profesor pod dyktando Bestii...uważając, że to są Pana poglądy.

   Dowód; nigdy nie napisał Pan jednego dobrego słowa o mojej wierze (katolickiej) dającej życie wieczne i rani Pana krzyż (myślę o sercu)...

 

Aktualnie przepisane...

24.06.1993(c) ZA UMĘCZONYCH RODZICÓW...

   Dzisiaj mam ciężki dzień pracy (oddział i przychodnię), który skończę dopiero o 17.00. Wielu chorych zostanie przysłanych przez złego ducha: babcia czekała 3 godziny na zmierzenie ciśnienia, a robi to pielęgniarka, jakieś zaświadczenia, zdenerwowani wpadający na końcu "z ważnymi chorobami".

   Wytrwałem dzięki pomocy duchowej, bo u chorej z bólami wieńcowymi wyszło dodatkowo niedokrwienie mózgu oraz podwyższony poziom mocznika w surowicy...została przeniesiona, bo u nas nie ma lekarza dyżurnego.

   Jakby na osłodę otrzymałem kwiaty, ale chyba dla Pana Jezusa. W tym czasie napłynął obraz różnych umęczonych rodziców; mężczyzna z dziewięciorgiem dzieci, zniechęcona matka głuchoniemego chłopca oraz ojciec pobity (zakrwawiony), który kupił prezenty i pijany udał się do żony.

   Podczas przejazdu karetką łzy zalały oczy i skulony, oparty o brzeg karetki zacząłem wołać do Pana Jezusa; "Panie Jezu przekazuje Ci moje cierpienie, Ty też tak byłeś udręczony!" Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego...w intencji tego dnia.

   Ogarnij cały świat tego cierpienia; oto matka dzieci ze skazą, inna z celiakią, różne inwalidztwa, a na końcu dziecko - przestępca, trafiający do sekt i jakiegoś guru...to nie ma końca!

    W mojej rodzinie (było nasz pięcioro) wszyscy odeszli od wiary i Boga. To jest mój główny ból. Zawsze, gdy daję świadectwo wiary natychmiast wskazują, że mówię "wciąż o tym samym". Trzy siostry żyją w małżeństwach niesakramentalnych, dokonano grabieży spadku, bo tam mieszkali z rodzicami. 

    Teraz w chwilce ciszy zaleciłem pielęgniarce, aby otworzyła "Prawdziwe Życie w Bogu"...

1.  trafiła na dwie puste strony, a ja skomentowałem, że "Pan Jezus nie ma pani nic do powiedzenia"

2. natomiast sanitariuszowi na drinku, który ma drugą "nielegalną" żonę "pod palcem" wypadły słowa, że tkwi w ciemnościach, a Pan Jezus płacze, gdy widzi jego staczanie się w objęcia Szatana! To cała prawda!

   Późno, Anioł podpowiada, aby odmówić litanię do Najświętszego Imienia Jezus, gdzie pada zawołanie; od zaniedbań natchnień Twoich - wybaw nas Panie!" W tej chwilce w osobistym objawieniu Vasulla Ryden woła ode mnie; "Błogosławione niech będzie Imię Twoje. Dzięki Ci za Twoje pouczenia."

   Natomiast z radia Maryja Pan Jezus mówił, że "dzisiaj niósł mnie na Swoich Ramionach!" Tak było naprawdę, ponieważ oprócz ciężkiej pracy w przychodni i dodatkowego obciążenia w oddziale wewnętrznym, a także napadów demona...wszystko poszło sprawnie.

   Pan Jezus uśmiechał się z Całunu Turyńskiego, a ja zawołałem; "Dziękuję Ci Ojcze i Panie Jezu za ten ciężki dzień i przekazuję tę pracę na Twoje Ręce!"

                                                                                                                                  APeeL

 

25.06.1993(pt) Wdzięczność trędowatego...

   Na dyżurze w pogotowiu miałem natchnienie, że w nocy będzie spokój! Nasza ufność jest mała i nie wierzyłem, bo trwał niepokój (będzie wyż z wiatrem). Pan daje pokój, a ja rozumowo nie przyjmuję tego. Brak ufności dziecka lub chorego, który boi się zastrzyków, ale wierzy, że mu pomogę.

    Zerwano tylko o 1.30 na 10 minut, do pacjentki obok pogotowia, której wydałem skierowanie do szpitala! Po powrocie z włączonego telewizora młody człowiek śpiewał, że; "Czy nie wiecie? Nie macie władzy na świecie! /../ widziałem Szatana na tronie - w koronie!" Tak, bo wszystkim włada Bóg Ojciec, ale Bestia jest szefem "Obozu Ziemia". Możesz się stąd wyrwać spełniając Wolę Boga Ojca!

   Teraz nie chce się spać i czytam "Prawdziwe Życie w Bogu", gdzie Pan Jezus powtarza; "Bądźcie niewinni, wierzcie dziecięcą wiarą, wówczas otuli was Moje Boskie Światło." Dalej Pan Jezus przekazuje Swoje Cierpienie za rozbicie Kościoła Świętego z rozdzieraniem Jego Ciała przez podziały i sekty. Później będę czytał o sektach, które niszczą dusze oraz życie ziemskie młodych.

   "Szatan posyła wielu fałszywych nauczycieli i proroków, filozofów oraz "nauczycieli dogmatów nie pochodzących ode Mnie, waszego Pana. Czerwony smok stara się pociągnąć za sobą jak najwięcej dusz."

    "Wprowadził do wielu umysłów, które powinny być pełne duchowości i świętości, wszelkiego rodzaju rozrywki oddalające je od Prawdy i wszystkiego, co jest święte /../ Wielu Św. Eucharystię nazywa "rytuałem", a Tajemnice Pana Jezusa stara się opisać naukowo. Zdradzili Mnie /../ jak Judasz w Getsemani"...

    Pan Jezus przekazuje to, a ja współuczestniczę w Jego Osamotnieniu, Biczowaniu, Poniżeniu, jestem na Drodze Krzyżowej i podczas Św. Agonii!

   Rano spojrzałem na Twarz Zbawiciela, przeżegnałem się trzykrotnie, pocałowałem pobłogosławiony krzyżyk. "Panie Jezu bądź ze mną!" Ciężkie ciało ratuje modlitwa "Anioł Pański" i śpiew w duszy "kochajmy Pana", a ciepły prysznic robi swoje.

   Pojawiła się moc i chęć do pracy, która szła błyskawicznie, a chorzy w oddziale dziwnie zdrowieli; był płyn w opłucnej i nie ma! Moje serce uciekło do zmęczenia Pana Jezusa. Wyobraź sobie tłumy wołające o pomoc..."Panie! Ja wiem, że jeżeli zechcesz". 

   Niespodziewanie napłynęła tęsknota za Panem Jezusem; "Jezu mój! Panie mojego obecnego wygnania i wieczności! Zawsze byłeś przy mnie...zawsze, ale ja nie wiedziałem o tym, że Ty Jesteś! Nie wiedziałem! Przepraszam Cię, Jezu za wszystkie przykrości, które Ci uczyniłem, czynię i te które Ci uczynię"! Popłakałem się, a właśnie weszła sekretarka.

   Trochę pracy w przychodni, ale nie było nawału, a podczas późniejszego przejścia na Mszę Św. wzrok zatrzymała książka "Droga do Nieba" ze słowami dla mnie; "Łaska Ducha Św. niech oświeci twoje serce".

   Msza Św. będzie w mojej intencji..."Boże mój, żałuję, że obrażałem Cię moimi grzechami". Teraz wszystko przenikam, żaden język świata tego nie wyrazi. Trwa to pewien czas, a uwagę zwraca Pan Jezus Dobry Pasterz.

   Ten sam kościół, a zawsze przykuwa uwagę inny element łączności duchowej z Niebem! Niech mi nikt nie mów od Szatana, że "prawdziwe" są kościoły tylko z krzyżem! To on zabiera nam Boże pocieszenia i przeszkadza w łączności z Niebem!

   W Ewangelii Pan Jezus oczyszcza trędowatego...przecież ja takim byłem! Cóż stałoby się z moją duszą? Wprost trudno to sobie wyobrazić! Teraz widzę Dobroć Boga Ojca i Pana mojego! W intencji "mojego oczyszczenia" zjednałem się z Panem Jezusem w Eucharystii i wracałem do domu lekki i zadowolony.

                                                                                                                             APeeL