Odsłon: 818

    Jakże jestem zadziwiany, bo tuż przed wyjazdem na Mszę Św. wieczorną spieszyłem się z edycją wczorajszych zapisów, a żona nieopatrznie wyłączyła połączenie z internetem. To była tzw. "duchowość zdarzenia", ponieważ nie znałem intencji modlitewnej tego dnia. 

    Przed wejściem do kościoła Anioł zaśpiewał mi; "nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz, tylko Boże Miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas". Nie dziw się i nie określaj tego "głupotą" nawiedzonego czubka, bo ja nigdy nie śpiewam w takiej sytuacji. To zarazem wyjaśni "patrzenie" obrazu Pana Jezusa z ulubionego feretronu z odległego Ołtarza bocznego.

   Nie docierały czytania z powodu rozproszenia, ale Eucharystia ułożyła się w łódź, a to oznacza zawsze pomoc, bo odczyt intencji sprawia możliwość odmawiania mojej modlitwy we współcierpieniu ze Zbawicielem.

   Pan Jezus na ten moment powie do mnie przez Vassulę Ryden: "Proś Mojego Świętego Ducha Poznania", aby przyjść do Najświętszej Trójcy, ponieważ "wielu z tych, których podniosłem, osłabło i upadło"...

   Sprawdziłem, że nie miałem jeszcze w/w intencji i przez godzinę krążyłem odmawiając moją modlitwę, gdzie powtarzałem cierpienia Pana Jezusa podczas cierpień i słów Pana Jezusa podczas "Św. Agonii", a dziesięć razy "Obnażenie Pana Jezusa na Golgocie"...

                                                                                                                                    APeeL

 

Aktualnie przepisane...

30.09.2002(p) ZA POGODZONYCH Z WOLĄ BOGA

   Musisz zrozumieć, że nasz Bóg jest Osobę, Tatą, który pragnienie naszego prawdziwego dobra czyli powrotu do Niego! Zrozumiesz to w moim stanie...pragnącego tego powrotu!

   Dzisiaj, gdy opracowuję tę intencję (25.09.2019) miałem sen w którym bardzo płakałem z powodu szukania pomocy i ziemskiej sprawiedliwości w moim cierpieniu (moja wiara to choroba psychiczna). 

   Tam jakiś człowiek mówił, że spotkała sprawa będzie załatwiona, a ja miałem świadomość, że cierpienie dane przez Boga Ojca jest najwyższą łaską, a zarazem próbą posłuszeństwa i wierności.

  Zarazem jest mi przykro (wczoraj byłem u mecenasa z Ministerstwa Sprawiedliwości), bo zmarnowałem tę łaskę skarżeniem się na moje "straszne" cierpienie. Przecież na ziemi nigdy nie będzie sprawiedliwości.

   Zawsze musimy przyjmować Wolę Boga Ojca, bo to służy naszemu wzrostowi duchowemu i uświęceniu. Pokazał to;

1. Abraham, który przyjmował wszystkie udręki z poświęceniem na koniec swojego syna Izaaka (Rdz 22, 1–5).

2. To samo stało było z Panem Jezusem, którego Bolesną Mękę znamy, a której szczytem było poczucie opuszczenia przez Boga Ojca "Boże mój, Boże czemuś Mnie opuścił"...

3. Jan Paweł II nigdy nie skarżył się na zamach, nie wspominał o nim...tylko dziękował Matce Bożej o ocalenie i wszystko przebaczył Ali Agcy oraz odwiedził go w celi...

4. Pisze o tym s. Faustyna w "Dzienniczku" - o największej łasce Boga Ojca - czyli niezasłużonym cierpieniu, którego przyjęcie (uświęcenie) z dalej trwającą Bolesną Męką Pana Jezusa służy  z b a w i a n i u.

5. „Fakt” (17 kwietnia 2007 r.) zamieścił zdjęcie strasznie poszkodowanej rodziny, gdzie wszyscy urodzili się z wrodzonym zanikiem mięśni i wkrótce umrą. Pogodzili się z Wolą Boga i chwalą Stwórcę każdego dnia. To rzadkość. Jakże chciałbym do nich napisać, ale trudno o dres.

6. Ogarnij cały świat takich ofiar...w tym późniejszych świętych, którzy nie wyparli się naszej wiary, ofiarowali cierpienie i w ten sposób współuczestniczyli w Męce Pana Jezusa. Piszę to, a napływa ks. Jerzy Popiełuszko mordowany przez specjalistę, a możliwości bestialstwa są nieograniczone.

7. W skrytce pocztowej było "Echo" Medziugorie, które mam otworzyć. Tam pod pacem trafiłem na zdanie; "Bóg prowadził Mojżesza tak, jak prowadzi się dziecko. Mojżesz /.,/ zwracał się do Boga /../" oraz słowa, że Bóg jest ze mną kiedy jestem z m ę c z o n y, chory, słaby, gdy się gubię!  

    Ten zapis zakończę Słowami Pana Jezusa z Ew ((Łk 16, 10) o naszych wielkich ofiarach, które będą niemożliwe bez drobnych, bo: Kto w drobnej rzeczy jest wierny... i w wielkiej będzie wierny . Później popłyną moje modlitwy, a z książki Waltera Scotta...jako znak padną słowa; "Niech się stanie wedle woli niebios".

   Natomiast w programie telewizyjnym pokażą upośledzonych i niewidomych. Jakże to wszystko jest pięknie ułożone. Wprost uśmiecham się, ponieważ dodatkowo "Prawdziwe Życie w Bogu" otwiera się na słowach o Woli Boga Ojca!

    Z tego wynikają moje zapiski przeżyć od przebudzenia, bo już wówczas możemy odczytać tę Wolę! Nie wyobrażam sobie najmniejszej decyzji bez wsłuchiwania się w Głos Pana.

   Właśnie podają (25.09.2019) utknięcie tysięcy naszych turystów z powodu upadku wielkiego biura turystycznego ("zapłać, to cię wypuścimy"). Nie wyobrażam sobie takiego wyjazdu bez modlitwy o zgodę Boga Ojca. Tak też było z wylotem do Smoleńska. Sprawdź to na sobie, a będziesz wiedział o czym piszę...

                                                                                                                                             APeeL

05.09.2002(c) ZA PRZYBYWAJĄCYCH Z POMOCĄ

    Nie wiedziałem, że czeka mnie ciężki dzień w pracy (od 7.00 – 14.30) z naporem chorych, kłótniami i nagłymi wpadaniami do gabinetu. To gehenna na granicy śmierci...

    W telewizji przesuną się zdarzenia:

- wieś przyszła z pomocą pogorzelcom

- ratowano dziecko, które utknęło w 4-metrowej rurze

- podobna sytuacja była z mechanikiem samochodowym

- gaszenie palących się torfowisk w ZSRR

- przepływają ratownicy, a później spotkam sanitarkę.

    Na Mszy Św. nie miałem przeżyć duchowych, ale ciało fizyczne powaliła Eucharystia. To moja codzienna pomoc od Pana Jezusa. Jego ciało duchowe łączy się z moją duszą dając moc do przetrwania na tym zesłaniu.

    Z powodu wady serca sądziłem, że jest to już czas zakończenia mojego życia...tym bardziej, że pojawiły się zaburzenia rytmu serca. W modlitwie poprosiłem Pana Jezusa oraz św. Łukasza o pomoc. Nie spodziewałem się, że w naszej przychodni pojawi się pani doktór kardiolog, która zapisze mi lek z natchnienia Boga Ojca.

   Żyję dotychczas (25.09.2019), a Ty dzięki temu czytasz moje precedensowe przeżycia z "tu i teraz", bo wszyscy święci pisali do "szuflady". Nic nie szukaj, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, a naszemu Tacie sprawisz wielką radość, gdy zawołasz.

   Możesz powołać się na "tentego", a zobaczysz, co się stanie. Tata da Ci znak jako niemowlakowi duchowemu...całkiem odmienny od mojej łaski (wyćwiczyłem się w odczytywaniu "mowy Nieba"). Pamiętaj, że "robiąc krok" idź do Pana Jezusa.

    W ręku  znalazła się „Niedziela”, gdzie był wywiad z Markiem Kotańskim; ”Byłem głodny i w potrzebie” oraz art. o działalności charytatywnej. Jeszcze matka Teresa z Kalkuty oraz Objawienia Maryjne, które są znakiem nadchodzącej Apokalipsy, a nawet już trwającej. Napłynęła też osoba kapłana Ignacego Skorupki (27 lat) symbolu Bitwy Warszawskiej...podnoszącego na duchu naszych żołnierzy!

    Podziękowałem za ten dzień z przeproszeniem za różne grzechy...

                                                                                                                            APeeL

 

 

07.09.1993(w) ZA OSZUKUJĄCYCH POLAKÓW

   Teraz, gdy opracowuje te intencję traw ohydna kampania wyborcza (wrzesień), PO obiecuje "gruszki na wierzbie" - nawet mam w ręku nasze pismo lekarskie z takim rysunkiem satyrycznym. Zarazem walczą z PiS-owską szarańczą i tłustymi muchami.

   Właśnie w TV Info ich profesor opowiada bajki na dobranoc (25.09.2019), że utrzymają 500+, a podczas glosowania tylko czterech ich posłów było "za". Popiera ich w manipulacjach szwabsko-bolszewicka TVN. Powinno się zabrać im koncesję, bo redaktorzy są wrogami mojej ojczyzny.

   Wówczas tuż po obudzeniu napłynęło spotkanie z lekarzem startującym w wyborach z BBWR-u. Wczoraj zapytałem o to Pana Jezusa, a odpowiedź napłynęła przez Vassulę Ryden, że;

    "Potrzebuję sług, którzy mogą Mi służyć tam, gdzie najbardziej brakuje miłości. Pracuj wiele, ponieważ tam, gdzie jesteś, znajdujesz się wśród zła, niewierzących, jesteś w nikczemnych głębinach grzechu /../ Tak, służ Mi wśród nędzy, pośród złośliwości i nieprawości świata, służ Mi wśród ludzi bezbożnych; wśród tych, którzy kpią sobie ze Mnie, wśród tych, którzy przeszywają Moje Serce /../ biczują /../ skazują /../ krzyżują i plują na Mnie."

   To było jasne, że mam iść na zebranie, a właśnie płynie wystąpienie Wałęsy, który z MB Częstochowską w klapie popiera lewą nogę i podtrzymuje fałsz...tworząc właśnie BBWR, aby osłabić prawych Polaków.

    Wyraźnie czuję, że w tej intencji ma być Msza św. z Eucharystią i modlitwami oraz ofiarowanie mojej dodatkowej pracy w oddziale wewnętrznym (oprócz przychodni). Jakże zadziwiony słuchałem słów św. Pawła (Kol 2, 6-15); "Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czystym oszustwem opartym na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie."

   Zaczynam pracę, a właśnie przywieziono panią z nowotworem, która opiekowała się klombem z liliami. Zawsze dziwiłem się dlaczego nie zaniesie żadnej pod figurę Matki Bożej, przecież jest starsza i poważna.

   Traktowałem ją jako niewierzącą, a teraz, gdy kładą ją na łóżko żegna się wolno; "W Imię Ojca", bo wie, że czeka ją rozstanie z tym życiem. Pan dał wolną chwilkę i rozmawiam z nią o świecie niewidzialnym, pokusach złego, potrzebie zjednoczenia się z Bogiem...

   Nawał ludzi, ale spieszę się, ponieważ mam powiedzieć kilka słów na zebraniu z przedstawicielem partii prezydenckiej. Wyraźnie wyczuwam "sztuczny tłok"...dużo ludzi, ale błahe sprawy i szybko idzie. Nikogo już nie było, ale w momencie rozpoczęcia zebrania demon przeszkadzał, bo; zaczepiła mnie para ze zdjęciem, wpada "chora", która rzuciła forsę na stół i właśnie przywieziono podejrzenie zawału...

   W rozdrażnieniu czekałem, aby szybko powiedzieć, że; "chwaliłem Wałęsę z MB Częstochowską w klapie, a wszyscy udawali, że byli przeciw! Dzisiaj wszyscy są za, a popiera lewą, bardzo grubą i mocną nogę!" Dodatkowo przekazałem im słowa dzisiejszego czytania na Mszy Św. Ewangelii.

   Przyszła pacjentka i przyniosła książeczkę o św. Franciszku, a wczoraj czytałem o tym świętym oraz o o. Pio, którzy zalecali Vassuli wspinanie się po wielkiej drabinie do Nieba...na której szczycie stali. 

   Na działce po modlitwach nie mogłem wstać z kolan, bo serce zalało działanie Ducha Świętego sprawiające ekstazę jak po Eucharystii! Trwałbym tak, ponieważ nie ma mnie teraz dla świata!

   Ponownie nie wziąłem sobie do serca "spojrzenia" Pana Jezusa w koronie cierniowej, bo wypiłem alkohol. Teraz lecą łzy, ponieważ pokazują film o dzieciach uszkodzonych. Moja myśl uciekła do pacjenta po wylewie krwi do mózgu, który zapomniał czytania, pisania oraz ma uszkodzoną mowę.

    Przy tym wszystkim łapał moje żarty (lepiej od normalnej żony)...śmiał się szczerze i głośno! W domu podczas filmu z małpą nalewającą sobie...zrozumiałem, że to chodzi o mnie! Na dodatek objadłem się jak dziki...

                                                                                                                                  APeeL

 

 

    Panie, Panie, a co tam słychać w polityce (25.09.2019), bo...

- Prezio Boleksław mówił wcześniej o wojnie domowej!

- Dzisiaj toczy się wojna hybrydowa (25.09.2019) przy pomocy naszej TVN, nie potrzebujemy wojska...

- Nie rozumiem, przecież tam jest "cała prawda całą dobę"...nawet moja żona to potwierdziła!

- Ma pan ślepia, a nie widzi!

- Co mam widzieć, gdy pokazują obecnego szefa NIK-u całującemu sztandar i machającego nim na wszystkie strony świata? Czy u was wszyscy są tacy religijni...jak prezes OIL w W-wie lekarz Mieczysław Szatanek, który - przepasany szarfą - czynił to samo na Mszach Świętych.

- Pamięta pan naszego prezesa NIK-u Mieczysława Moczara, a dziwi się Marianem Banasiem? Przecież wiedzieliśmy, że Krzysztof Kwiatkowski odchodzi, a nikt na to stanowiska nie przejdzie...daliśmy naszego!

- Cóż z tego?

- Bardzo pasował na to stanowisko z kamienicą sutenerską, a nasza TVN miała już wszystko gotowe, redaktorka i gość obwieszony złotem znali się jak łyse konie. Nawet "zdenerwował się" na wizji i fonii, a pana żona na pewno stwierdziła, że nie pójdzie na wybory: "lepiej niech rządzi PO", bo dawniej czegoś takiego nie było.

- Skąd pan to wie, bo właśnie tak powiedziała?

- Sam pan widzi czego może dokonać kamienica sutenerska, bo aktorzy źle udawali głupich idących na wybory.

- Co dalej?

- Marian wziął urlop, może jeszcze się "rozchorować"...nawet psychicznie, bo mamy b. dobrych przebiegłych psychiatrów.

- Teraz rozumiem dlaczego prezes Kaczyński powiedział, że zza waszej ładnej kandydatki na premiera szczerzycie zęby...

- No, wreszcie łapie pan!