Odsłon: 671

    W wielkim napięciu pod datą 15 października - dzięki pomocy Ducha Świętego - edytowałem jednocześnie 8 dni. Nie wierzyłem, że uda się, bo miałem tylko 1.5 godziny. Gdybym przed laty czynił podobnie nie miałbym zaległości w przepisywaniu dziennika.

    Z pomocą Bożą wszystko płynie inaczej...układa się, "co do minuty"...właśnie spokojnie wyjechałem na zakończenie nabożeństwa różańcowego (chodziło o błogosławieństwo Monstrancją) z późniejszą Mszą św. 

   Rozglądałem się za żoną, który wychodziła z kościoła w ciemność, a na jej widok moje serca zalało uniesienie duchowe...przypomniał się moment naszego zapoznania się i jej wytrwanie ze mną. To jej wołania do Boga uwolniły mnie od nałogu pijaństwa i hazardu (zespół Michała Wiśniewskiego) z wejściem na drogę świętości. My wstydzimy się świętości, bo w dobrym tonie jest obnoszenie się z grzesznością.

   To zresztą jest organizowane, bo obrońcy wolności kobiet (zabijania własnych dzieci), a teraz protestujący przeciwko zakazowi deprawacji dzieci mają pięknie wydrukowane plakaciki (tak się ujawniają), a drą się jakby ktoś ich rozrywał.

   Całe te spontaniczne protesty są opłacane i organizowane przez wyznawców Przeciwnika Boga naszego, a prawie na żywo jest to relacjonowane przez bolszewicko-kacapski TVN (promocja dewiacji). Jak czuje się tam pani Pochanke, przecież wie, że jest to lipa, która dodatkowo ma przykryć klapę wyborczą POstkomunistów...

   Wróćmy do świata duchowego, bo dzisiaj wyraźnie napłynęło działanie Ducha Świętego, nawet zapatrzę się w Jego Symbol, Gołąbka nad Ołtarzem św. naszego kościoła. Na ten czas św. Paweł (Rz 3,21-29) wyjaśnia - językiem nie do przebycia - nasze usprawiedliwienie grzechów, a czyni to wiara w Pana Jezusa...."niezależnie od pełnienia uczynków wymaganych przez Prawo".

   To wiem, bo bracia starsi w wierze oraz islamiści tkwią w Prawie. Cóż da dokładne przestrzeganie nakazów, gdy odrzuca się Zbawiciela. Piszę to, a napłynęła osoba Asi Bibi - więzionej i skazanej na śmierć w Pakistanie - za wypowiedzenie prawdy, że naszym Zbawicielem jest Pan Jezus.

   Jaką zasługę będziesz miał za zabicie mnie? Jeżeli my stosowalibyśmy tę metodę to musielibyśmy prowadzić regularną wojnę, bo w Internecie można bezkarnie bluźnić przeciw naszemu wspólnemu Bogu Ojcu i obrażać moje uczucia religijne.

    Jak nigdy siedziałem w środku kościoła, zapatrzony w Ducha Świętego i uniesiony duchowo. Zawsze dziwiłem się obrazom świętych, którzy w ten sposób są przedstawiani, a właśnie sam znalazłem się w takim położeniu.

    Podczas śpiewu Ps 130[129] dodatkowo moje serce promieniowało z powodu wołania psalmisty; "Z głębokości wołam do Ciebie, Panie /../ Dusza moja oczekuje Pana bardziej niż strażnicy poranka." Wyobraź sobie strażnika czekającego poranka, a dalej takich jak ja, którzy wiedzą, że mają Deus Abba, ale na razie nie mogą się z Nim spotkać!

    Można powiedzieć, że zamarłem w uniesieniu duchowym. To nie była tęskna miłość, ale poczucie bycia świętym...uczucie wyższe, bo zostałem jakby wzięty - bez Eucharystii - do Królestwa Bożego. Trudno opisać mój stan, a wyrażają go właśnie obrazy świętych wpatrzonych w niebo.

  Ciało Pana Jezusa ułożyło się w kwiat, a przypomniała się begonia otrzymana pod krzyżem (wichura urwała jedną odnóżkę)...już 3 tygodnie kwitnie na półce z obrazami Pana Jezusa i figurami Matki Bożej. Serce zalał pokój i dodatkowa słodycz, dopiero teraz chciałbym tutaj zostać. Podjechałem pod krzyż i zapaliłem lampkę Panu Jezusowi.

   Po zapisaniu tego świadectwa w ręku znalazł się art. "Duch Święty w życiu Kościoła" ("Z Niepokalaną" 3/2018) oraz art. z Magazynu Gazety (14 sierpnia 1997) o Odnowie w Duchu Świętym z głupim tytułem "Skarpetki Pana Boga".

   To było potwierdzenie obecnej intencji modlitewnej...

                                                                                                                       APeeL