Odsłon: 933

    Podczas wychodzenia na Mszę św. w intencji naszej ojczyzny (10.15) moja dusza zaczęła śpiewać; "Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana". Autorem jej tekstu i kompozytorem jest ks. Karol Dąbrowski (rok powstania 1982). 

    To okaże się nieprzypadkowe, ponieważ ten fakt przypomni się przed zapisem przeżyć, a mam je skonfrontować ze słowami wpisu prof. Jana Hartmana https://hartman.blog.polityka.pl z 8.11.2019 Do niedobrych chłopców z ONR, MW, Czarnego Bloku itp.

   Na tym tle ujrzysz "mądrość" i "miłość" ateisty...do "samych swoich". Znałem już intencję tego dnia i zacząłem moją modlitwę. W sercu pojawił się Pan Jezus, Król naszej ojczyzny. Ponieważ wpłacaliśmy cały czas na budowę Świątyni Opatrzności Bożej otrzymaliśmy zaproszenie na dzisiejszą Mszę św. o g. 9.00.

  W tym momencie bezbożnik i bluźnierca, internacjonalista na wstępie swojego opętania intelektualnego zaleca przeczytać jego list; "Nim włożysz ciężkie buciory, a do ręki weźmiesz polską flagę, by 11 listopada pójść na ulice i ryczeć, co zrobisz z „pedałami” i „lewakami”, nim znów poczujesz się Prawdziwym Polakiem i Patriotą, maszerując z tysiącami podobnych sobie"...

    W tym czasie ks. Karol Dąbrowski przekazuje w piosence o ranie zadawanej ojczyźnie, którą; "Tyle razy gnębił Cie kat, ale zawsze czynił to obcy, a dziś brata zabij brat!" Na to profesor Hartman przedstawia obraz takiego, należącego do "garstki swoich" napompowanego pychą i pogardą dla innych agresywnego tłumu.

   On należy do większości wolnych, myślących, życzliwych ludziom, spokojnych i kulturalnych, którzy "nie bluzgają i nie ryczą, nie rozrabiają, nie rzucają kamieniami i racami, niczego nie podpalają itd." Jako wróg Kościoła Pana Jezusa (mason) oraz Polaków stwierdza, że do bycia patriotą nie wystarczy machanie flagami...zwłaszcza gdy macha nią przeciwko komuś, na znak wykluczenia i wrogości.

   Jan, święty świecki w dalszym kazaniu wskazuje, że; "Patriota kocha swój kraj, lecz kocha również prawdę. Nie zakłamuje jego historii, odróżnia mity i legendy od rzeczywistości, pamięta o tym, co chwalebne, lecz i o tym, co haniebne."

   Wypomina też brak szacunku dla Boleksława i Michnika oraz podobnych, którzy "nie chodzą dziś po ulicach i nie pysznią się swoją nie wiadomo jaką polskością i zasługami. Są skromni. Bo poważni i zasłużeni ludzie są właśnie kulturalni i spokojni."

   Pyta też retorycznie; "Kim jesteś, żeby pluć na nich? Cóżeś takiego zrobił dla ukochanej Polski? Maszerowałeś? Ryczałeś „raz sierpem, raz młotem”? To jest ta Twoja zasługa? Jakaż to zasługa? A kto to jest ten Twój mityczny „lewak”? Co uczynił Ci gej?"

    Widać wielkie rozgoryczenie wroga Polaków i naszej wiary. Przykre jest, że człowiek wykształcony tak widzi moją ojczyznę. Nic złego nie ma w prawieniu kazania przez o. Roberta Biedronia w Częstochowie, profanowania MB Częstochowskiej, w Paradach Grzeszności "spółkujących inaczej"...z całowaniem się publicznym chłopów oraz żądaniem przez nich ślubów nawet kościelnych.

    Zobacz na tle profesora całą bezbożną ludzkość, która nawet nie pomyśli o Szatanie (wpis jest z jego dyktowania), który pragnienie naszego "dobra", ale po odrzuceniu Boga Ojca. Jakie dobro możesz uczynić bez Boga?

    Miłość do naszego Taty jest jedyna i wieczna, później matki do dziecka, a dalej cała reszta w tym miłość do ojczyzny ziemskiej, która jest namiastką Ojczyzny Niebieskiej. Na Mszy św. łzy kręciły się w oczach, serce ściskał ból przy śpiewie dzieci, grze orkiestry, czytaniach i zawołaniach oraz kazaniu.

    Ostatni padłem na kolana do Eucharystii i wracałem do domu z orkiestrą płacząc i wołając; "Panie! Ojcze nasz, tak powinno grać się tylko ku Twojej Chwale. Boże mój! Tatuńku! Dziękuję za pobłogosławienie mojej ojczyzny, za pokój, chleb i za obwarzanki, za łzy podczas modlitw, oraz codzienną Eucharystię"...

    Orkiestra gra "Maszeruje wojsko", a ja dalej wołam z płaczem; "Niech będzie błogosławiony nasz Bóg, w Trójcy Jedyny, nie ma żadnego innego. Mówię Ci, że nie ma żadnego innego! Chryste Zbawicielu oddałeś Swoje Życie, abym teraz płakał z Tobą nad tym światem"...

    Całą moją modlitwę odmówiłem później, ale dzisiaj źle się czułem przed zimnym wyżem i wiatrem.

                                                                                                                                        APeeL

 

Aktualnie przepisane...

11.11.1997(w) ZA UWOLNIONYCH I ZA DUSZE TAKICH

    Po 12 godzinach udręk (przychodnia plus pogotowie) otrzymałem od Pana łaskę spokojnej nocy. Dopiero o 7:00 jedziemy do wioski "na piachach", gdzie zabieram dziadka z częstoskurczem nadkomorowym (180 na minutę).

   W oczekiwaniu na zabranie chorego łasił się do mnie pies na łańcuchu. Ja boję się psów, bo byłem pogryziony, ale tego z trudem uwolniłem, ponieważ łańcuch był skręcony drutem.

    Radował się, skacząc do góry i kręcąc się wokół ogona, ale gospodyni mówiła, że atakuje ludzi na drodze. Po dobrym śniadaniu trafiłem na Mszę o 10.00 z wołaniem za ojczyznę i płaczem podczas gry orkiestry strażackiej; "Ty uwolniłeś nas Panie". To prawda, bo mamy namiastkę wolnej ojczyzny, dobre i to!

    Mam wielką radość z powodu upadku czerwonych...zostaliśmy uwolnieni od zbrodniczego systemu, ale zniewolenie zostanie. Podszedłem do spowiedzi, bo jest to uwolnienie od grzechów. Niepotrzebnie podczas kazania krzyczał proboszcz, chyba tak chciał ukryć swoje rozczarowanie, bo nie wiadomo, co władza zrobi z takimi stanowiskami.

    Na wczorajszej Mszy św. padły słowa z Księgi Mądrości (Mdr 1, 1-7), że; "przewrotne myśli oddzielają od Boga /../ mądrość nie wejdzie w dusze przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi /../."

    Pan Jezus w Ew (Łk 17, 1-6) wskazał, ze zgorszenia nadejdą, ale trzeba przebaczać żałującym za grzechy. Trudno jest jednak przyznać się do grzechu...

    Podczas Eucharystii w intencji tego dnia ból zalał serce. Złagodzi go odmawianie mojej modlitwy, która będzie trwała także podczas uroczystej zmiany warty przy grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Resztkę skończę na cmentarzu, a jest to miejsce uwolnienia dusz od naszych ciał (przejście od niewoli poprzez śmierć do życia wiecznego).

    Jakże pasują tutaj słowa z Księgi Mądrości (Mdr 2): Bóg stworzył nas dla nieśmiertelności. Człowieka uczynił na obraz i podobieństwo Swoje i dla wieczności. Popłynie też program o Ryszardzie Kuklińskim, który przyczynił się do uniknięcia ataku atomowego na Europę.

    W ręku mam artykuł o uwięzionych w Białołęce, gdzie siedzą płatni zabójcy i alimenciarze. Władza ludowa miała nieskończone możliwości dręczenia, a nawet zabijania. Wyobraź sobie biedaczynę posądzonego o spłodzenie dziecka z wsadzeniem go jako "naznaczonego" do więzienia.

   To nie są żarty, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (12.11.2019) jest wielki krzyk w sprawie świętych sądów bolszewickich, a przez lata robiono sobie żarty z prawa. Przestępca, kardiochirurg dr. G. świadomie zostawił wacik w sercu operowanego, ale skazano innego dr. G. za przyjęcie łapówki w postaci pętka kiełbasy.

   Do Białołęki przywożono też morderców z krajów byłego ZSRR. Taka była przyjaźń w czynieniu zła "tym, co nie z nami". Izba lekarska właśnie zawiesiła pr. wyk. zawodu koledze, który ma pogląd na szczepienia niezgodny z producentami!

   W tym czasie na wolności jest i pracuje ginekolog, który gwałcił pacjentki. Wyrok na niego zostanie wydany za 10 lat i wówczas Izba zabierze mu zezwolenie na pracę. Nie wolno źle się wyrazić na demokratycznie wybrany samorząd lekarski, gdzie zgłaszasz siebie samego. Zwyrodnienie tych kolegów doszło do zenitu. Dla uwiarygodnienia obwieszają sami siebie blaszkami z napisem; "zasłużony"...

    Kończą moje modlitwy i przepraszam Pana za moje grzeczne życie; za myśli, słowa i uczynki!

                                                                                                                                         APeeL
 


11.11.1993(c) ZA OFIARY WALK O WOLNOŚĆ OJCZYZNY...

75-ta Rocznica Odzyskania Niepodległości (11 listopada 1918)

    W pogotowiu, nad ranem zrywają do dzieciątka krwawiącego z ust...cały spocony błyskawicznie ubieram się. W tym czasie wyraźnie napływa intencja modlitewna tego dnia: „za ofiary walk o wolność ojczyzny”. „Och, tak, tak”...serce i duszę przeniknął ból, prawie chciało się krzyczeć.

    Natychmiast zacząłem odmawiać moją modlitwę, która daje ukojenie, a Pan pokazał mi strukturę Ojczyzny Bożej oraz ojczyznę ziemską. Ludzie nie wiedzą, że nad nami jest Królestwo Niebieskie, które jest ponadnarodowe,  już na ziemi (w nas). Te światy przenikają się...

    Książę tego świata (Szatan) ma wielką moc. Jego wysłannicy to „związek nasz bratni”, którzy budują raje z królowaniem „swoich” i likwidowaniem „tych, co nie z nami”. Teraz, gdy to przepisuję (12.11.2019) obiecuje to Państwo Islamskie (system polityczno-religijny z przymusem jednej wiary oraz mieszaniem ras).

    Wprost poczułem przenikanie mojej duszy przez Ducha Św. z promieniowaniem na ciało, które ogarnął pokój. Ta Osoba Trójcy Świętej daje mi widzenie rzeczywistości w Świetle Bożym.

   Większość ludzi nie ma świadomości jego istnienia...dotyczy to także kapłanów! Myśl uciekła do b. Jugosławii, bo jest -5 stopni C i wielki wiatr. Jak żyją tam ludzie pozbawieni wszystkiego!

- Po co się biją...sami sobie winni stwierdza kierowca.

- Nie ma świadomości istnienia Szatana, który dzieli małżeństwa, braci, rodziny i kraje...on wpuszcza w ludzkie serca nienawiść, fałsz, zło, niesprawiedliwość, chciwość oraz poczucie, że żyje się tylko raz z zaleceniem budowania „raju na ziemi”.

- Nie wolno zabijać zwierząt...przecież jest przykazanie; "nie zabijaj!"

- Pan ośmiesza przykazania Boże!

- Kosmici założyli ziemię i ludzi!

- To bredni szatańskie!

- Bóg też ma czasami kaca...zaczyna prowokacyjnie kolega lekarz.

- Bluźni pan przeciwko Ojcu Prawdziwemu, bardzo nieładnie!

   Czekamy na matkę dzieciątka...płynie moja modlitwa, a podczas Bolesnej Męki Pana Jezusa ból Serca Matki Zbawiciela zalał moje serce. Tak znalazłem wśród ofiar wojny w b. Jugosławii...pozbawionych wszystkiego, których wspomagam postami na ręce Matki Pokoju, a inni wykańczają się w tym czasie okropnymi dietami dla zdrowia!

   W tym czasie napłynie wdzięczność Bogu za posiadanie wolnej ojczyzny, a z gazety wyziera tytuł: „Kurdowie na uwięzi”...25 milionów tych braci nie ma swojej ojczyzny.

   Przed Mszą Św. w intencji ojczyzny serce zalewała powaga, której towarzyszyła cisza, pokój z zapalonymi świecami...„Jezu mój! Jezu!”. Podczas śpiewu do Matki Bożej Bolesnej z Orłem na piersi łzy zalewały oczy. Jak wielkim darem Boga jest wolna ojczyzna.

    Przepłynęły wszystkie ofiary, które nie doczekały tej łaski, co ja dzisiaj. Wiele takich dusz przebywa w Czyśćcu: „wspomóż ich Panie Jezu, przecież Ty, tak jak ja pragniesz ich ostatecznego zbawienia...wspomóż teścia, który walczył z bolszewikami i miał ciężkie życie, a dodatkowo przygarnął mnie, a ja nie zawsze zachowywałem się godnie”.

   Cały czas wołałem i błagałem w intencji tego dnia: „Przebacz im Panie, może uczynili coś złego na wojnie, przebacz im właśnie dzisiaj...Jezu! Jezu! Jezu!”

    W pewnym momencie wielki ból zalał serce, ponieważ ujrzałem Pana Jezusa odrzuconego we własnej ojczyźnie: „swoi Go nie przyjęli”. Nagle zrozumiałem, że ja też jestem „obcy wśród swoich”.

   Popłyną trudne słowa czytań (Mdr 7, 22-8,1), a Pan Jezus mówił o Królestwie Bożym z zapowiedzią Jego Męki i ponownym nadejściu „jak błyskawica, gdy zabłyśnie”. Później w przerywanej drzemce „ujrzałem” figurę Pana Jezusa oraz Pana Jezusa w koronie cierniowej, a z książki S. Rushdie „Szatańskie wersety” dotrze zdanie: „Ofiarowano mi możliwość wyboru, dokonałem go i wybrałem Królestwo Boże”.

    Przytuliłem do serca krzyżyk, a podczas trwania moich modlitw napłynęła osoba majora Hubala, który już pod okupacją niemiecką miał odwagę wejść na Mszę św.!

    W reportażu o dzieciach ewakuowanych do Teheranu i do Nowej Zelandii były wstrząsające relacje z obozów, braku rodziców, chorobach i umieraniu...z późniejszym pożegnaniem ojczyzny, utratą korzeni, języka, zmianą zwyczajów i obyczajów. Ból zalewał serce podczas odmawiania mojej drogi krzyżowej (każda stację powtarzałem 10 razy).

    W oczekiwaniu na zmiennika wrócił ból, bo jest zimno i ponownie znalazłem się wśród cierpiących...jak żyją ludzie bez ojczyzny i w stanie wojny (Gruzja, Abchazja, Kurdowie, Palestyńczycy oraz b. nacje w Jugosławii)? Prosiłem Boga o miłosierdzie dla objętych intencją, bo jak Szymon niosę krzyż Zbawiciela.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (25 grudnia 2018) w ręku mam krzyż z którego zsunęła się figura Pana Jezusa, który przez to powiedział: „zdejmujesz Mnie z krzyża”!

    Podziękowałem Bogu za ten dzień…

                                                                                                                          ApeeL