Odsłon: 584

„Tłusty czwartek”

    Nie spodziewałem się, że ten dzień będzie tak piękny. Wczoraj wiele godzin byłem pusty, kręciłem się bez celu, nic nie mogłem napisać, bo nie znałem intencji.

   Po przebudzeniu o 4.45 padłem na kolana i poprosiłem Boga Ojca, Pana Jezusa oraz Ducha Świętego o pomoc. Wprost nie mogłem uwierzyć, bo do Mszy św. o 7.15 miałem edytowane trzy dni...w tym wczorajszy; za potrzebujących otwarcia na wiarę.

   Na początku spotkania z Panem Jezusem padły piękne słowa o Komunii Św. czyli Chlebie Życia, którym jest Duchowe Ciało Pana Jezusa. Ci, którzy spożywają ten cudowny Pokarm będą żyć wiecznie. Na pewno nie chodzi tutaj o podchodzących do Eucharystii w nieczystości lub fałszu, a także  niewierzących, którzy czynią to dla ceremonii (chrzest, ślub i pogrzeb). Dla Boga Ojca jesteśmy odkryci...

    Eucharystia sprawiła ekstazę, straciłem ciało fizyczne, które „odpadło”, nie mogłem wyjść z kościoła, mógł mnie uratować sen, ale nie byłem sam. Dodam, że są to zewnętrzne objawy uczestnictwa w Królestwie Bożym, które jest w nas. Nie da się tego przekazać, bo musisz przeżyć to sam...

   Jeszcze nie wiedziałem, że ten dzień duchowy będzie także za mnie (mistyka eucharystyczna). Nie przypuszczałem też, że uda się odmówić moją modlitwę za trzy zaległe dni;

- za tych, których wiara jest wystawiana na próbę

- za skrzywdzonych przez lekarzy

- za potrzebujących otwarcia na wiarę…

   Wyszedłem godzinę wcześniej na Mszę św. wieczorną, którą ofiarowałem za córkę, która potrzebuje otwarcia na wiarę. Wraz z wołaniem do Boga napłynęła pewność odrobienia w/w zaległości. Odczytałem też dzisiejszą intencję i tuż po Mszy św. z Eucharystią odmówiłem moją modlitwę.

   Po małym oddechu trafiłem na boisko z grającymi w piłkę nożną, gdzie wszystko skończyłem. Modlitwa trwała łącznie ok. trzech godzin. Nie wiem już sam, co powiedzieć, bo jestem na bieżąco z zapisami oraz modlitwami, a dodatkowo przez 3 dni byłem na podwójnych Mszach Św.! Tak spędziłem „tłusty czwartek”...

                                                                                                                         APeeL

 

 

Przepisane aktualnie...

04.07.2008(pt) ZA GASNĄCYCH W OCZACH

    Podczas śpiewu ptaków (4.00) wróciło wspomnienie marnowania życia…całe noce graliśmy w pokera z piciem wódki. Dzisiaj wiem jak wielkim darem jest czas. Niestety większość kręci się wokół spraw ziemskich.

    W ręku mam „Zwycięstwo Niepokalanej”, gdzie jest sprawa adopcji na odległość. Przypomniał się reportaż z RPA z pięknym śpiewem dzieci w sierocińcu. Nagle wyobraziłem sobie, że mam wielką ilość dzieci adoptowanych. Przysyłają zdjęcia, listy, podziękowania. Ujrzyj na tym tle Boga Ojca całej ludzkości.

   W telewizji pokazano nieludzkie działania kierowniczki z mafii, która wyrzucała biednych z ośrodka dla ludzi starych…jednego dnia! Ile krzywdy robią ludzie na różnych stanowiskach.

   Przed Mszą Św. wielki smutek zalał serce, ponieważ jest to pierwszy piątek m-ca, a do Pana Jezusa przyszła mała grupka wiernych...wciąż tych samych! Czeka nas dodatkowa przykrość, ponieważ podczas litanii do Najświętszego Serca Jezusa przed Monstrancją…nie będzie działał mikrofon.

    „Najświętsze Serce Boże poświęcamy Ci; naszą ojczyznę, nasze rodziny i nas samych. Serce Boże…przyjdź Królestwo Twoje”. Jakże piękne jest to zawołanie powtarzane trzykrotnie przez niewiasty. Łzy zalały oczy, bo właśnie w Eucharystii Pan Jezus zstąpił z Nieba.

    Na początku pracy w przychodni - z piosenki śpiewanej w radiowej jedynce - popłynie obrażanie Boga; „Jezu jakże się cieszę, gdy mam pełną kieszeń”. Tak chciałbym do nich zadzwonić, ale nie udało się.

   Ponieważ było mało ludzi pisałem moje przeżycia, ale zawiesił się laptop. Na ten czas o. Rydzyk mówił o świetle, które chcą nam zabrać, nadeszła też burza z piorunami,  przed dyżurem w pogotowiu wymieniłem żarówkę w łazience.

   Na wyjeździe trafiam do poprawczaka, gdzie chłopak upadł głową na beton…był słaby, miał nudności, zamykał oczy i trzymał się za głowę. Po pewnym czasie trafiłem na wizytę do dziadka, który miał umrzeć, ale wrócił ze szpitala po opanowaniu ciężkiego zapalenia płuc. Przysypia, słaby kontakt…

   Tuż przed północą znalazłem się u bogatych, których nastoletni syn wpadł quadem na drzewo. Wymiotuje, blady, mdleje, gaśnie w oczach…to było potwierdzenie odczytanej intencji modlitewnej tego dnia.

                                                                                                                              APeeL

 

08.08.1988(p) Czysta miłość...

    Przyśniła się pierwsza miłość oraz brat cioteczny, który był jej pierwszą miłością. Pan Bóg pokazuje przez to czystą miłość. W dyskusji tłumaczyłem im, że człowiek składa się z ciała i duszy.

   Tuż po przebudzeniu doznałem dziwnego uczucia...z mojego ciała na wysokości serca wypływały promienie miłości, które płynęły do moich niedawnych wrogów. Nigdy czegoś podobnego nie miałem, a trwało to około 2-5 minut. Tak jak na obrazie Pana Jezusa Miłosiernego. Pomyślałem, że tak jest w momencie ustępowania nienawiści z naszego serca, które wówczas wypełnia miłość…

                                                                                                                            APeeL

 

09.08.1988(w) Nie czekaj z zawołaniem do Pana Jezusa...

    To następny szczęśliwy dzień na wczasach. Wg Chińczyków taki będzie 9.9.99 - czyli za 11 lat. Szatan daje niewierzącym różne złudne nadzieje...stąd mamy więcej wróżek niż kapłanów!

   Ja na to odpowiem, że naszym celem jest Szczęście Wieczne czyli powrót do Boga Ojca (zbawienie). Piszę to do Ciebie szukając spowiednika, aby po 20 latach neopogaństwa paść przed kratką konfesjonału.

   Nie ma innej drogi do pojednania z Bogiem. Błędna jest spowiedź ogólna, gadanie grzechów wymyślonej wspólnocie...będę kiedyś uczestniczył w takim spektaklu. Przecież tam nie mówi się o grzechach w myślach.

- Dzień dobry sąsiadko, jak tam zdrowie, całuję rączki, a w sercu; „ty stara małpo, żebyś zdechła”! To jest odbierane przez Boga Ojca.

    Chcesz być zbawiony? Nie czekaj, w tej chwilce zawołaj do Pana Jezusa (nie z książeczki)...swoimi słowami. Wyobraź sobie, że twoje dziecko zwraca się do ciebie czytając zdania z kartki.

    Któregoś dnia lub w nocy doznasz olśnienia...zostaniesz porażony (jak prądem) i wszystko stanie się jasne. Po odnalezieniu Zbawiciela wszystko będzie dodane. Zobaczysz ten świat z góry i zrozumiesz, że nasz czas nic nie oznacza z punktu widzenia wieczności...

                                                                                                                                APeeL

 

10.08.1988(ś) Czas błędnych poszukiwań...

   W nocy miałem błysk snu w którym ujrzałem „kolorowy świat” z jakimś symbolicznym znakiem. Nagle rozumiałem, że spełnienie ludzkich marzeń nie może zadowolić naszej duszy, a nawet daje pustkę wewnętrzną. 

    Większość ludzi żyje dla życia i nie zastanawia się nad tym. Dla nich szczęście oznacza zwykłe zadowolenie z różnych codziennych sukcesów, napływu gotówki, uznania w pracy itp. Dopiero „przebudzeni” zaczynają szukać i tęsknić za światem nadprzyrodzonym z pragnieniem życia wiecznego.

    Wieczorem oglądałem dwa filmy o ludzkich losach i cierpieniu z refleksją, że;

- część ludzi to aniołowie ze złamanymi skrzydłami

- do Boga Ojca prowadzą kręte drogi.

    W ciszy nocnej czytałem książkę „Życie Jezusa” - znanej na cały świat - Ellen S. White. To był czas „błędów i wypaczeń”...nie idź tą drogą. Dzisiaj, gdy to przepisuję wiem, że jest to „prorokini” - żona pastora Jakuba White - z całkowicie błędnego kościoła Adwentystów Dnia Siódmego.

   Szatan „reformatorom” podsuwa ładne celebracje bez liturgii. Chrzest odbywa się przez zanurzenie człowieka - jak u św. Jehowy na Stadionie X lecia - w świetle kamer. Mówią też o wielkim boju pomiędzy Bogiem a Szatanem, ale jak św. Jehowy zostali przez Bestię oszukani.

    Celebrują też umywanie nóg jako powszechne kapłaństwo wierzących, ale nie ma u nich Eucharystii. Kościół katolicki to wielka wszetecznica...tak jest, gdy bez Światła Ducha Świętego tłumaczy się słowa Biblii.

    Jedni i drudzy negują istnienie Czyśćca, a to sprawia, że nie ma kultu Matki Bożej, świętych, figur i obrazów. Przecież Pan Jezus Miłosierny Sam się objawił...tak jak Bóg Ojciec s. E. F. Ravasio.

   Ten początek jest dla wielu ludzi kręty, co można zauważyć w moich poszukiwaniach. Po odkryciu miłości do Boga wiemy dokąd kierować nasze pragnienia i tęsknoty, wiemy gdzie szukać ukojenia dla naszego serca.

   Człowiek zawołany, a szczególnie wybrany poddawany jest większym próbom (pokusom), co jest pokazane w wydaniu ziemskim (sport, konkursy, itd.). Pokusy są małe w okresie dzieciństwa i gasną na starość, ale u niektórych; „głowa siwieje, a d… szaleje...gdzie ogon rządzi, tam głowa błądzi”…

                                                                                                                           APeeL