Odsłon: 662

    Po przebudzeniu o 3.30 w natchnieniu odczytałem, że mam wstać do pisania, bo później będę zadowolony. Myślę, że ta porada napłynęła od mojego Anioła Stróża. Tak też się stanie, bo do Mszy Św. o 7.15 opracowałem i edytowałem intencję wczorajszą oraz cztery zaległe!

   Wielka radość i słodycz zalały serce, a zarazem podkreślę, że wszystko stało się „co do minuty”. Tak zawsze jest, gdy prowadzi mnie strona Boża, a to poznajemy też po owocach.

    Wskazuję na tzw. „mowę nieba”...za te słowa - tak właśnie napisane - zabrano mi pr. wyk. zawodu lekarza, bo "słyszę głosy"...w kraju katolickim wciąż mamy psychiatrię radziecką. Były konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii pan prof. Marek Jarema neguje istnienie natchnień. Zatem, kto mu „mówi”, że Tam Nic Nie Ma, a wiara to choroba psychiczna?

   Dzisiaj było wspomnienie Apostołów Filipa i Jakuba. Kapłan powiedział o powołanych do służby w Kościele i robotnikach posłanych przez Pana na swoje żniwo. Zdziwiłem się, bo tak określam moją pracę na Poletku Pana Boga, a wówczas Eucharystię w formie zawiniątka...porównuję do posiłku - tutaj duchowego - dla żniwiarza.

   W Słowie była mowa o Apostołach żyjących we wspólnocie, wybranych i rozesłanych, aby chrzcić Duchem Świętym i w Imię Jezusa czynić cuda...budzące nawet bojaźń. W Ew J14, 6-14 Pan Jezus wskazał, że jest „drogą i prawdą, i życiem”. Tak faktycznie jest, bo nie możesz trafić do Boga Ojca sam lub inną drogą. Dla mnie Prawdą jest Eucharystią, która właśnie sprawiła pokój i słodycz w duszy.

   Na dodatek Zbawiciel przekazał Apostołom jak wygląda Bóg Ojciec. Nam jest łatwiej, bo Bóg Sam objawił Swoje Oblicze. Musisz zdobyć broszurkę E. E. Ravasio; „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”…

    W Królestwie Bożym nie ma starości, chorób ciała z różnymi brakami, nie ma też strachu przed śmiercią. Nie wierzysz w to, ale wciąż marzysz o tym i narzekasz na ten świat...szczególnie podczas chińskiej zarazy.

   Każdy dzień w służbie Jezusowi daje radość duchową. Wielka to rzecz; praca dla zbawiania innych. Na tym tle można zrozumieć pustelników, bo Bóg Jest przy każdym z nas, a nawet w nas (dusza)! Jaki sens ma gonienie po świecie z szukaniem ciekawostek? Napłynął obraz św. Rodziny, która nigdy nie nudziła się w poczucie nieskończoności doznań duchowych!

   Około południa serce zalało obiecane zadowolenie i wielka chęć do opracowywania dalszych zapisów, ale demon podsunął mi rok 2006 i zmarnowałem dwie godziny. Nawet zapytałem Anioła Stróż dlaczego tak się stało?

- Chodzi o brak czujności, którą daje radość z wykonania pracy duchowej, dla Boga i wiary. A także o to, abyś zapisał to ostrzeżenie dla podobnych...

   Miałem kiedyś podobną sytuację, gdy w nocy opracowałem siedem zaległych zapisów i spałem od 3.00, rano pomyślałem, że nie mam żadnych kłopotów, a właśnie urwał się ząb...w protezie. Poprosiłem o pomoc św. Józefa i po godzinie miałem zreperowaną.

     Nasza radość ma bezmiar odmian; od dzielących się łupem poprzez zadowolonych z wykonywania różnych prac oraz z powodu chwały własnej, posiadania i różnych przyjemności, bo żyje się tylko raz, ale  w i e c z n i e!

     Wymienię tylko przykłady radości Bożej;

1. Dzieło Miłosierdzia Bożego przekazane przez s. Faustynę z namalowaniem obrazu przez Eugeniusza Kazimierowskiego, który poświęcił spowiednik jej zakonu ks. Michał Sopoćko (zmarł 15 II 1975 roku).

   On sam miał wielkie zadanie prowadzenia przyszłej świętej. Nie sugerował się, badał wszystko ostrożnie, szukał potwierdzenia u teologów (św. Tomasza z Akwinu, św. Augustyn oraz w Piśmie św. i liturgii). To dzieło zawładnęło jego myślą i sercem...

2. Ośrodek "Betania" w Mstowie koło Częstochowy, gdzie leczy się uzależnionych...z mocą uzyskiwaną na Mszach Św.! Potwierdzam takie działanie, bo sam mam odjęty nałóg!

3. Ogarnij wszystkich świętych i męczenników, a bliżej b. Alberta, matkę Teresę z Kalkuty, ks. Jerzego Popiełuszkę, św. Franciszka i Rocha oraz Jana Pawła II z zamkniętą Księgą na jego trumnie („Wykonało się”).

4.  Podczas odmawiania mojej modlitwy znalazłem się pod krzyżem Pana Jezusa, który do końca wypełnił Wolę Ojca (Misję), odkupił nas i otworzył Niebo. Od początku „nie było dla Niego miejsca”, prześladowany, śledzony, odrzucany, wyszydzany i na koniec zdradzony z zimną krwią...

                                                                                                                                 APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

12.08.1993(c) ZA ROZUMOWO SZUKAJĄCYCH SENSU NASZEGO ISTNIENIA

    Zbudziłem się z radością w sercu, którą zwiastowały gołębie...po 33 godzinach postu (sama woda) w intencji pokoju w b. Jugosławii. W tym czasie dobiegły słowa piosenki; „Ciebie Jezu chciałbym spotkać”.

    Łzy zalały oczy, musiałem wejść do wolnego pokoju i tam spokojnie wypłakać się. Chodzi o to, że Pan wrócił po dwóch dniach przez które "byłem godnym pożałowania”. Zapytasz; jak to wrócił? Musisz raz zaznać Obecności Boga, a wówczas nie będziesz pytał.

   Teraz płyną słowa katechezy o Panu Jezusie, Bogu-Człowieku...zrodzonym, a nie stworzonym, który przybył, aby nas odkupić! Tak było z ppor. Pileckim posłanym przez AK do obozu śmierci w Oświęcimiu. Później zamordowali go nasi „patrioci”...strzałem w tył głowy.

   Mimo tak długiego postu pragnąłem Eucharystii, a nie śniadania. Teraz na działce próbowałem modlić się „ustnie”, ale to nikomu nie jest potrzebne. W budce znalazłem ulotkę św. Jehowy, gdzie wskazano na marność ludzkiego rozumu, przecież jeszcze niedawno wierzono, że ziemia jest płaska!

   Wielkie ośrodki badają zjawisko śmierci, a dr. Raymond Moody przedstawia doświadczenia z „życia po życiu”...jako filozof! W tym czasie wszyscy mądrzy odrzucają Pana Jezusa.

   W ręku znalazł się też art. prof. Andrzeja Brodziaka z pisma „Nie z tej ziemi”, gdzie rozważa sens naszego życia. Pan profesor (internista jak ja) podkreślił zdanie, że: pochodzimy z gwiazd i usiłujemy tam wrócić.

    Przypomniał sił festiwal pisma „Nie z tej ziemi”, gdzie mówiłem o duszy oraz list do niego, a także telefon do radia Maryja, gdzie kobieta mówiła o naszym ciele - opakowaniu dla duszy. 

   „Spojrzał” Pan Jezus z obrazu w koronie cierniowej (czeka mnie cierpienie). Łzy zalały oczy, padłem na kolana odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego. Takie uniesienia duchowe wyczerpują ciało. W sekundowym śnie ujrzałem kapłana Melchizedeka, który dziękował Bogu Ojcu za Mojżesza z przekazaniem blogosławieństwa. Jak wielkim darem jest kapłaństwo!

   Nagle stało się jasne, że moim obecnym zadaniem jest życie modlitewne oraz współcierpienie z Panem Jezusem w dziele zbawiania. Nie interesuje mnie już ten świat z wydarzeniami, które serwują mass media. Jakże śmieszne wydają się chwile w których uczyłem się medycyny...nawet podczas jazdy karetką na sygnałach! Te­raz chciałbym pracować wśród umierających i dzielić się miłością Pana Jezusa!

   Czas szybko płynie...już ogniście płonie niebo, młodzi bawią się, ruszają samochodami z piskiem opon, a ciężki dźwig mimo nadchodzącej szarówki stawia płyty garażowe.

   Jest mi przykro, bo jestem pilnowany, a tak chciałbym podejść do tych rodaków i mówić im o Panu Jezusie! Tak zarazem Bóg bada naszą miłość do prześladowców. Przecież jedna z tych pań wybudowała kapliczkę Matki Bożej koło mojego bloku, która teraz daje wielkie pocieszenie mojemu sercu! Natomiast w telewizji Andrzej Szczypiorski - jako autorytet moralny - uczy dobra.

   W tym czasie Pan Jezus powiedział do mnie ("Prawdziwe Życie w Bogu”); „Uświęciłem cię, duszo. Ja ciebie wybrałem. Zrozum, że Mo­je Oczy widzą twoją duszę. Moje Serce odczuwa twoją duszę, kocha twoją duszę, a nie twoje ciało”.

    Ponownie przeżycia duchowe sprawiły słabość ciała i w krótkim śnie napłynął obraz Monstrancji oraz wspólne śniadanie - na stołach rozstawionych wokół kościoła - po Pierwszej Komunii Św.!

   Jakby na znak zostałem dwa razy pobłogosławiony przez Pana Jezusa Zmartwychwstałego z obrazków; na wystawie sklepowej i teraz opartego o radio. Jakże piękny jest czas  mojego oczekiwania na życie wieczne.

     „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...

                                                                                                                 APeeL