Odsłon: 567

  Dzisiaj miałem pracowity dzień, bo od 3.30 - 7.30 opracowywałem zapisy, a później przez dwie  godziny poprawiałem. Naprawdę trudno jest przekazać przeżycia duchowe, wszystko ułożyć i edytować.

     Tak się stało, że w zapiskach miałem wskazany „Poemat Boga - Człowieka” Marii Valtorty 25. JEZUS UZDRAWIA MĘŻCZYZNĘ Z JAMNII (tak wpisz w wyszukiwarce). Podczas czytania tego świadectwa popłakałem się, bo umierający, który poszukiwał Pana Jezusa...był przeganiany jako trędowaty.

    Po jego uzdrowieniu Pan Jezus ostrzegł ludzi z tej miejscowości. Nie wiedziałem dlaczego czytałem to objawienie prywatne mając w ręku rozprawę ks. Michała Kaszowskiego; „Emocje wokół objawień prywatnych”. To wyjaśni później odczytana intencja...

   Pan dał odpocznienie, ponieważ na Mszy Św. był „pełny” kościół (powyżej 30 wiernych) i musiałem zostać na placu...zalany wschodzącym słońcem, w towarzystwie gołębi przy pieśni o radości posiadania Królestwa Bożego. W tym czasie myśl krążyła wokół negujących istnienie Raju...

    Apostoł Paweł podczas kazania w synagodze (Dz13,44-52) podkreślił swoją misję od Pana; „Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi”. W reakcji na tłumy Żydzi sprzeciwiali się temu, bluźnili i podburzali osoby pobożne i wpływowe, aby prześladowali Piotra i Pawła.

    Pan Jezus w Ew (J14, 7-14) wskazał, że kto widział Jego, zobaczył także Ojca. To dzisiaj jest potwierdzone w objawieniu siostrze Ravasio („Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”), gdzie jest wizerunek młodego Deus Abba. Pan Jezus wskazał, że wierzący w Niego, a także proszący w Jego Imię będą dokonywali to, co On, a nawet więcej.

    Na dodatek przeczytałem przekaz do Vassuli Ryden („Prawdziwe Życie w Bogu”), a w serce wpadły słowa ostrzeżenia rozgniewanego przez Pana Jezusa, bo;

   „Ci, których pobłogosławiłem dając im wizje, te błogosławione dusze zostaną dziś wykpione i zniechęcone przez Moich, we wnętrzu Mego Kościoła”. /../ Tym, którzy potępiają Moje dzisiejsze Dzie­ła Boskie mówię; wasze odstępstwo was potępia! Wszyscy, którzy nie wierzycie i uczyniliście pustynię z Mego Ogrodu, przyjdźcie do Mnie i pokutujcie”!

   Nie znałem intencji tego dnia, ale po wyjściu na spacer modlitewny natknąłem się na włączony alarm bankomatu. Nikt na to nie reagował. Przekazałem zawiadomienie do policji, a to zajście pomogło w odczycie intencji tego dnia.

    Nie będę pisał o nieskończoności ostrzeżeń w naszej rzeczywistości (prąd, gaz, znaki drogowe, wszelkie przepisy i kary, itd.), bo przez to Bóg Ojciec pokazuje Jego ostrzeżenia, a ja w tym uczestniczę. Efekt mojego działania jest marny, bo ci, którzy mnie znają wskazują na syna stolarza, a później lekarza.

   Trudno być prorokiem we własnym kraju, ale każdy ma rozum i potrafi odróżnić Prawdę od Kłamstwa, mniej widzi różnicę Prawdy Bożej i prawdy naszej. Bardzo często przy ostrzeganiu mówię, że pan lub pani nie będzie mógł/a wytłumaczyć się niewiedzą...

    W tej intencji popłynie moja modlitwa, a przepłyną ostrzeżenia, które sam otrzymywałem i to już po nawróceniu...

                                                                                                                     ApeeL

 

Aktualnie przepisane...

21.08.1993(s) ZA MAJĄCYCH PUSTE SERCA

    Tuż po przebudzeniu przeżegnałem się obolały. Przypomniały się słowa kolegi, że nigdy nie będzie miał takiego przyjaciela jak ja. Powiedział prawdę, bo moim Przyjacielem jest Pan Jezu, Syn Boga Żywego.

     Zawołałem; „zmartwychwstawaj Panie Jezu w moim sercu...niech zwyciężam szatana tak, jak Ty to uczyniłeś”. Napłynęła radość z pragnieniem bycia na Mszy Św. porannej, a w drodze rozważałem słowa; „abyśmy stali się godnymi obietnic Chrystusowych”.

   Pragnę samotności, ale muszę uciekać przed znajomymi, bo każde „dzień dobry” przerywa łączność z Bogiem Ojcem! Jakże Pan potrafi pocieszyć, bo wzrok zatrzymał maleńki krzyżyk oraz obrazek Pana Jezusa z Sercem...w witrynie sklepu mięsnego!

   W ciszy kościelnej ogarnąłem serca; członków rodziny, współpracowników, znajomych i kolegów lekarzy...jednego z Kościoła Zielonoświątkowego, gdzie nie ma kultu Matki Bożej i Eucharystii (dzielą się tylko chlebem na Pamiątkę Ostatniej Wieczerzy).

   Tak przepłynęły też serca sąsiadów z bloku i mieszkańców osiedla, a wszędzie czułem pustynię duchową. Ogarnij cały świat, a zrozumiesz cierpienie Boga Ojca, Stworzyciela naszych dusz.

   Pan dodatkowo sprawił, że moje serce też stało się p u s t e. W czytaniu Boga poślubia Rut (Rt 2, 1-17)., a w Ps 128 padną słowa; "Błogosławiony, kto się boi Pana”...dziwne, bo ja mam bać się mojego Prawdziwego Ojca! W Ew. (Mt 23, 1-12) Pan Jezus mówił o „uczonych w Piśmie i faryzeuszach”, którzy swoje uczynki spełniają, aby podobać się ludziom („wydłużają frędzle u płaszczy”).

    Podczas Eucharystii wołałem do Boga Ojca i Pana Jezusa przez Najświętsze Serce Matki, aby „puste serca moich braci zostały wypełnione łaską wiary i Światłem Bożym...niech Pan da im znaki od Siebie". Ja też takim byłem, bo nie wiedziałem, że mam Ojca...

   Po Komunii św. serce zostało zalane pokojem i miłością z powtarzaniem Imienia Pana Jezusa. Teraz chciałbym tutaj zostać i trwać przy dwóch świeczkach, ale wszyscy wyszli, a kapłan szybko zamykał kościół. Gdzie mu tak się spieszy? Dodatkowo przywitała mnie „wierząca towarzy­szka”...

   Na ten czas Pan Jezus powiedział z „Prawdziwego Życia w Bogu”, że; „Tę odrobinę wiary, którą Mi dajesz, wezmę i schowam w Moim Najświętszym Sercu, które będzie ją karmić, aby dać ci mocniejszą wiarę".

   To był czas złego pomysłu na budowę własnego domu, bo nie należałem do wciąż trwającego „państwa w państwie”. Wokół sąsiedzi z poprzedniego systemu, to złe miejsce na ziemi. Dopiero po latach pojmę, że Pan dał mnie tutaj na Swoje Świadectwo.

   Zacząłem porządkować działkę, paliłem stare rzeczy, a w dymie czułem elementy piekła...dodatkowo ubolewałem nad żyjątkami, którym przeszkadzałem w ich bycie. Wyniosłem z kamieniem ślimaka, ale co zrobić z mrówkami, pająkami i roślinami.

   Zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana w intencji tego dnia, ale na działce pracowniczej przykro mi z powodu braku intymności. Wyznaczono mi rolę „wroga ludu”, aby ćwiczyć posłuszeństwo zniewolonych. 

   Czynią to ludzie inwazyjni, jakby ze znamieniem Szatana. Tak już będzie do mojej śmierci, bo przepisuję to 09.05.2020, a właśnie minęło 12 lat dręczenia mnie przez samorząd lekarski, gdzie siedzą przebrani w białe fartuchy z ustami pełnymi frazesów.

   Na ten moment otworzyłem książeczkę do nabożeństwa mojej babci, gdzie trafiam na słowa; „Matko Boża. Matko moja. Syn Twój ukoronował Cię...uczynił Królową Nieba i ziemi. Tyś, o Maryjo moją Królową. Pragnę sercem i duszą należeć do Ciebie i służyć Ci wiernie.

   Bądź mi Panią i Orędowniczką. Naucz Twoich cnót; pokory, cichości i dobroci, abym naśladując Ciebie podobał się Twojemu Synowi, Panu Jezusowi”. Łzy zalały oczy. Napłynęła prośba, abym pomodlił się na kolanach.

   Płynie DTV i napis BBWR („Bolek Bałamuci Większość Rodaków”) oraz ”Bóg patrzy w nasze serca”. Na mnie „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej, ale modlitwa jest niemożliwa, bo zza okna dobiegają straszne krzyki dzieci i młodzieży oraz przekleństwa z kłótnią.

   Serce zalał smutek...tym bardziej, że rozpoczyna się reportaż o rodzi­nnym domu dziecka, gdzie - wychowywanie dzieci bez rodziców - rodzi puste serca. Tam dziewczynka nakrywała się kołdrą, bo nie znosiła hałasujących rówieśników.

    Płynie moja modlitwa, a z zakonu karmelitanek napłynął napis; "Błogosławieni czystego serca”, a one mówią, że są ukryte w Sercu Kościoła. Wspominają szewca, który stanowił przykład dla dążącego do świętości; „Panie ja mogę iść do Piekła, ale oni niech będą zbawieni” Ja bałbym się tak mówić!

   Teraz czytam książkę; „Szatan największy wróg człowieka” (P. Bonifacius Gunther), gdzie przez egzorcyzmowanego krzyczał zły duch, że przed Eucharystią trzy razy trzeba powtarzać; „nigdy nie byłem godny, nie jestem godny i nigdy nie będę godny, abyś wszedł do serca mego”. Demon pokazał też - przez opętanego - jak trzeba klęczeć. Tam padło także zalecenie o używaniu wody święconej.

   Pan Jezus powiedział do mnie; „Synu, bądź wytrwały w modlitwach i wynagradzaniu, nawet nie wiesz ile radości sprawiają Mojemu Sercu te twoje modlitwy i wynagrodzenia. Błogosławię cię”.

    Wyświęciłem mieszkanie i przekazałem Opatrzności Bożej. „Dziękuję Ojcze za ten dzień"…

                                                                                                                             APeeL

 

 

22.08.1993(n) ZA BRACI Z ORGANIZACJI SZATAŃSKICH

    Żona zerwała syna, który bez modlitwy wyjeżdża do Zakopanego. Tłumaczyłem mu, że to pachnie szatanem! W mały plecak nabrał książek do czytania, aż kręciliśmy z żoną głowami.

   Wróciły wczorajsze demoniczne krzyki pod oknami, napłynął obraz młodocianych gangów pod auspicjami zepsutych przez ruskich. Z prasy patrzyły tytuły; „Z Nieba do aresztu” (sekta), „zawód łowca ludzi”, zawodnicy na koksie, ukraiński  zbrodniarz wojenny Demianiuk stał się biznesmenem. Przypomina się masoneria i jej struktury.

   Nie wiedziałem, że będzie to dzień ataku Bestii. Opiszę go dla poszukujących, ponieważ jest to istotne w boju duchowym. Prawidłowo odczytałem, że nie pojedziemy do odległego kościoła, ale to zezłościło żonę, która była nastawiona na wyjazd. „Słuchaj się żony i rób odwrotnie”...

    Nawet Matka Boża dała natchnienie; „przecież pragniesz przyjechać do Mnie, a nie na uroczystości”. Przypomniało się zapytania Jana Pawła II do młodzieży w Denver; czy mnie pragniecie czy Słowa?

    Nie mogłem wejść do ubikacji, bo syn „pluskał się” w wannie, a w samochodzie zacięły się drzwi. W złości chciałem wrócić do domu. Nie mogę też dojść do pojemnika z wodą święconą, bo stał tam pilnujący tego „punktu kontaktowego” dla szpiegów. Na chórze spotkałem „śpiewaka”, a na dodatek próbowała podejść do mnie „towarzyszka”...aż cofnąłem się pełen wzburzenia.

    Kapłan nie wspomniał o Matce Królowej, nie docierały czytania, słowa pieśni, Psalmu i Ewangelii, bo moje serce stało się zaćmione przez Szatana. Padłem na dwa kolana, a podchodząc do Eucharystii błagałem Boga Ojca o łaskę dla braci z org. szatańskich z trzykrotnym powtarzaniem; „Panie nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę godny, abyś przybył do mnie”. Po zjednaniu z Panem Jezusem odeszła cała złość i pustka.

    Pozostałem w kościele i w bólu wołałem za tych braci, którzy nadal chętnie służą dwóm panom! Uniesienie modlitewne sprawiło zaśnięcia i sam zostałem w pustym kościele!

   Teraz we mszy radiowej kapłan nie wspomniał o szatanie (mówił tylko o zagrożeniach naszej duszy). Po godzinnym śnie wzrok zatrzymał porcelanowy Pan Jezus i Jego figurka w koronie (cierpienie). Pojawiła się nawet dziwna radość, a to rozproszenie i chwilka nieuwagi.

   Zły podsunął regulację zegarków...popsułem własny, powstała złość, a w tym czasie - bez powodu - atakowała mnie żona! Wiem, że to czyni mój nieprzyjaciel. W takim ataku kompletnie nie wiesz, co masz robić!

   Powstaje rozdrażnienie, łatwa wybuchnąć i przeciętny człowiek kieruje się na innego („winnego”). Dzisiaj dzień nalotów...na działkę poszedłem przez pola. Dopiero w takiej samotności płynęła modlitwa w intencji tego dnia. Napłynął obraz świadomych masonów oraz wszelkiej maści wro­gów Boga Ojca.

   W budce przywitał mnie Pan Jezus pod krzyżem, a w drodze powrotnej pod krzyżem - w mojej modlitwie - wypadnie moment śmierci Pana Jezusa...aż zawołam; „Jezu mój! Jezu!”, a łzy zalały oczy. Pojawiło się pragnienie oddania życia dla Pana Jezusa...może nie dosłowne, ale w sensie życia tylko dla Niego! Z miłością ucałowałem figurkę Zbawiciela oraz obraz Jezusa Miłosiernego...

   Na ten czas Pan powiedział do mnie przez Vassulę Ryden; "Spróbuj zrozumieć, jak nienawidzi cię szatan z powodu tego dzieła, które dzielisz ze Mną /../ uwielbiasz Mnie przyciąga­jąc do Mnie dusze /../ uwielbiasz Mnie, a to go obraża /../ prowadź do Mnie swymi modlitwami wszystkie dusze, proś o ich zbawienie. Raduj Moje Najświętsze Serce przebaczając tym, którzy cię odrzucili”.

   W Brazylii, poszukiwacze złota wymordowali całą wioskę Indian, a u nas mafia lewicowa zorganizowała „próbne wybory” - wygrała i teraz głosi to w swojej telewizji! Smutek zalewał serce, bo córka właśnie biegnie do ubikacji i po drodze wymiotuje (prawdopodobnie zażywa już śmiertelne dawki leku przeczyszczającego)!

    Uciekłem na spacer, ale dzisiaj jest dzień udręk, a tak jest zawsze w dniach „maryjnych” (Matki Boga, Królowej). Serce bliskie Pana Jezusa pragnie ciszy, pokoju, skupienia i odosobnienia. W tym bólu znalazłem takie miejsca...skuliłem się na schodkach sali gimnastycznej, gdzie wołałem; „Matko proszę Cię o pomoc w intencji zdrowia córki”.

    Późno. Wyświęciłem całe mieszkanie...nastala cisza z błyskami wyładowań atmosferycznych. „Patrzy” Pan Jezus z Sercem, a także z Całunu i Zmartwychwstały. Podziękowałem za wszystko, a teraz czytam; "Prawdziwe Życie w Bogu". Tam Pan Jezus mówi, że; Czas poświęcony na czytanie Mnie nie będzie stracony”.

    Ja wiem o tym i nie interesuje mnie nic poza Panem Jezusem...nawet chciałbym chodzić od wsi do wsi i chwalić Pana! Może Matka sprawi, że będę miał więcej czasu na modlitwy? Jakże ciężkie jest życie mistyka w tym świecie...J. W. Dawid pisał nawet o pragnieniu śmierci w tych stanach.

    Jakby na potwierdzenie Pan Jezus mówi; ”Oderwij się zupełnie od tego świata, aby Mnie odczuwać i w taki sposób być całkowicie Moim”. Napłynął obraz pola słoneczników, ponieważ Pan Jezus zawołał; "Bądźcie jak kwiaty w słońcu”.

    Tuż przed północą zerwała się burza z piorunami. Zgasiłem światło i siedziałem w ciemności po dwóch lampkach koniaku. „Dziękuję Ojcze...dziękuję Panie Jezu...dziękuję Matko za ten dzień”.

                                                                                                                                 APeeL