Odsłon: 555

    Północ, czas na sen, który nie przychodzi. Posłuchałem natchnienia, aby wstać i zapisać wczorajsze przeżycia. Po czasie przypomniałem sobie, że zaprosiłem Boga Ojca do mojej izdebki. Pan jest przy każdym z nas, ale tylko garstka prosi z serca, aby przybył.

    Nie wiedziałem, że zostanę zaskoczony napływem mocy, bo o 4.00 byłem już „po pracy”, ale przebudziła mnie kosiarka spalinową...tuż za oknem. To sprawiło, że wstałem i opracowałem cztery zaległe zapisy oraz wszedłem na blog prof. Jana Hartmana Zapiski nieodpowiedzialne (polityka.pl), gdzie 15.06.2020 dał wpis; „Oto ideologia katolicka. Podoba się Wam?” To był odwet za ujawnienie, że LGTB to ideologia. Dziwne, bo dali mój komentarz...

                                                   Panie Profesorze!                                             

   <<Jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim chciałem zaprotestować przeciwko określaniu wiary w Boga Objawionego jako ideologii z równaniem jej z wyczynami „spółkujących inaczej”.

    Jedynie prawdziwą wiarę nazywa Pan „matką wszelkich ideologii”. Nawet nie wie Pan, że pisze pod dyktando Przeciwnika Boga. Jako niewierzący neguje Pan istnienie świata nadprzyrodzonego, a ma Pan rozum i widzi cuda stworzenia.

    Dalej sławi Pan systemy, które nie oparte są na Prawie Bożym, ale na zasadzie „róbta, co chceta”. To wyjaśnia Pana obecność na Paradach Grzeszności, a jest Pan w wieku „odlotowym”. Nadal głosi Pan, że pochodzimy od małpy. Ewolucja jest prawdziwa, ale tylko w danym gatunku.

    Neguje Pan posiadanie duszy i nadprzyrodzoność. Proszę się przyznać, co Pan wyznaje i nie krytykować Prawdy, bo to, co Pan głosi jest "głupstwem dla Boga”. Pisze Pan, że jako katolicy jesteśmy niezadowolenie z tego świata...to prawda, bo życie nasze zaczyna się po śmierci, a Pan wierzy w proch.

    Dalej jako bezbożnik neguje Pan credo naszej wiary („Wierzę w Boga”) i zamiast hierarchii - od Pana Jezusa aż do mnie - stawia wyżej systemy wymyślone przez ludzi, które mają zapewnić nam szczęście (bolszewizm, faszyzm, a teraz pełnych słodyczy wyznawców wolnej „miłości”). Nawet Pana na to nabrano...

    Wyczyny sług namaszczonych (także Inkwizycji) to było działanie agentury Szatana wciśniętej w hierarchię. Oni szkodzą, ale nikt nie pokona Kościoła Boga na ziemi. Koniec będzie oznaczał ponowne przyjście Pana Jezusa (Paruzję), ale już w chwale!

    Przed zapisem nie zawołał Pan do Ducha Świętego (nie wierzy Pan, że Jest). Tak jednak jest u „pchających się na śmierć” (słowa Jerzego Urbana o ks. Jerzym Popiełuszce), które pasują do Pana z uwagą, że pcha się Pan na śmierć, ale wieczną czyli duszy.

   Zarazem neguje Pan istnienie Piekła, gdzie zostanie Pan przywitany przez podobnych; „Och! To Ty, Janek też tutaj! Witaj”. To wszystko odbędzie się - przy krzykach potępieńców jak w kurnika i w podobnym smrodzie - w obecności demonów.

    Niech Pan się przebudzi duchowo, bo jeszcze dzisiaj Bóg Ojciec może upomnieć się o Pana duszę>>...

    Przed wyjazdem na nabożeństwo do Serca Pana Jezusa z późniejszą Mszą św. odczytałem intencję modlitewną, a był to wynik „wczorajszego” skrzywdzenia przez króla Achaba swojego sąsiada Nabota, któremu zabrał winnicę po jego podstępnym zamordowaniu (2Krl 21, 1b-16).

    „Dzisiaj” Pan skierował do niego proroka Eliasza (1 Krl21,17-29), aby przekazał mu, że tam, gdzie „psy wylizały krew Nabota” będą lizały też jego krew z zapowiedzią niedoli całego rodu. Moją uwagę przykuły słowa proroka Eliasza do króla; „zaprzedałeś się, żeby czynić to, co jest złe w oczach Pana”.

    Słaby i niewyspany pozostałem na placu kościelnym, gdzie znalazłem się w raju duchowym na ziemi; cień drzewa, ławka, śpiew ptaków, gołębie przy figurze Pana Jezusa po św. Poniżeniu oraz krzyż rzucający cień. To była wielka ulga, Pan dał odpocznienie.

    „Panie mój, dziękuję, jeszcze raz dziękuję za te zaskakujące i piękne chwile mojego życia”. Jakże potrzebujemy przytulenia do Serca Boga naszego. Napłynął obraz umęczonego Zbawiciela, który nie miał, gdzie przyłożyć głowy.

    W tym czasie trwała oprawa liturgiczna spotkania z Synem Boga naszego. Eucharystia zwinęła się, ale odwróciła („mam wolne” w pracy na Poletku Pana Jezusa). Tak się stanie po odmówieniu mojej modlitwy w intencji tego dnia…

                                                                                                                          APeeL