Odsłon: 540

    Dzisiaj  powtórzyła się sytuacja z wczorajszego ranka, ponieważ obudziłem się o 6:45, a to oznaczało zaproszenie na Mszę świętą 7:15. Znowu zaczął się taniec szatana odciągający mnie od spotkania z Panem Jezusem; „zostanę, odpocznę, kawa, zrobię zaległe zapisy”.

   Musisz zrozumieć, że Przeciwnik Boga (specjalnie piszę dużą literą) nie może podsuwać mi zła, ale „dobro”. Bestia ma dostęp do przebiegu naszego życia i „pozwolenie” na kuszenie...

    Dziwne, bo mieszkający na osiedlu poprosił o pomoc, ponieważ siadł mu akumulator i nie mógł zapalić wielkiego ropniaka. Nie miałem przewodów i mój akumulator jest zbyt słaby. Od razu wiedziałem, że jest to tzw.; „duchowość zdarzenia” dotycząca późniejszej intencji tego dnia.

   Podczas przejazdu do kościoła dziękowałem Bogu Ojcu za słońce, śpiew ptaków oraz pokój i radość w duszy, a na miejscu wprost chciało się krzyczeć za zaproszenie, 

   Od Ołtarza św. popłynie wstrząsające proroctwo przeciw Królestwu Izraela (Am 3,1-8. 4, 11-12) z zarzutami Boga Ojca do „całego pokolenia” wyprowadzonego z ziemi egipskiej. Z powodu niewierności zostaną spustoszeni jak Sodoma i Gomora, bo jako naród wybrany nie powrócą do Boga.

    Tak się stało, bo w Izraelu nie ma teraz Boga, zostały modły przed Ścianą Płaczu, które nie docierają do Stwórcy. Psalmista dodał, że nasz Bóg nienawidzi czyniących zło i brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym. Natomiast Pan Jezus w Ew (Mt, 23-27) uciszył burze na jeziorze zagrażającą życiu bojaźliwym uczniom.

   Zjednanie z Panem Jezusem w Eucharystii dało moc. Szatan chciał w tym przeszkodzić, ponieważ podsunął śniadanie...nawet w okolicy żołądka pojawiło się „ssanie”! Ja postanowiłem przespać się, wypić kawę i z pomocą Ducha Św. opracować i edytować wczorajszą intencję oraz trzy zapisy zaległe. Tak się też stanie...

   W tej intencji będę na nabożeństwie do Serca Pana Jezusa, a później odmówię całą moją modlitwę. Pasuje tutaj wczorajsza rozmowa z katolikiem „wierzącym inaczej”, który „chodzi do kościoła”, a wcześniej dorabiał się w Kanadzie...

   <<Wszystkie wiary są prawie równe naszej, bo dotyczą oszustwa, a na tym bazuje kler. Kapłan w jego rodzinie poznał to wszystko i porzucił sutannę dla żony i dzieci. Szatana nie ma, a on się jego nie boi, bo jest mocny. Nie mamy też duszy, po śmierci nic nie ma, przecież spalają ciała. Trójca Święta; mówią, że jest>>.

    Nie docierały do niego moje świadectwa, a widziałem, że Pan sprawił, że wpadłem na niego podczas odmawiania mojej modlitwy. Nawet powiedziałem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe, bo po drugeij stronie nie będzie mógł powiedzieć; nie wiedziałem.

   Wszystko trwało ok. 30 minut; wskazałem mu, że nie ma żadnych wiar, nawet wszystkie zreformowane (oderwane od katolicyzmu) są błędne, bo nie ma u nich Eucharystii. Reszta wiar jest wymyślona, bo dusze ludzkie pragną Boga Ojca, ale Szatan podsuwa im różne „atrakcje” duchowe.

    Dusza ludzka powstaje w myśli Boga i jest nieśmiertelna, nie ginie nawet w Piekle, które nie jest na ziemi, ale istnieje naprawdę (była tam s. Faustyna). Namaszczony kapłan swoimi grzechami nie kala posługi. Kazałem, aby przekazał b. kapłanowi z rodziny, że porzucił bycie cudotwórcą, bo przemieniał chleb w Ciało Duchowe Pana Jezusa...dla stworzenia (żony).

   Zaleciłem, aby w momencie kuszenia „kapłanami” użył wody święconej i wołał do św. Michała Archanioła. Dałem mu przykład prowokacyjnego zapytania, które napłynęło do mnie; a kto stworzył Boga? „No, no” zainteresował się „inaczej wierzący”.

    Odpowiedziałem wówczas Szatanowi; „a kto stworzył ciebie”? Ostatecznie poprosiłem, aby w napływających pytaniach wołał o wyjaśnienie do Ducha świętego, ale to było zbyt wiele, bo uśmiechnął się, rozłożył parasol i odszedł.

    Często zdarza się, że zapraszam do nawrócenia osoby bliskie odwołania z tego padołu, a niewierzący określają to końcem życia. Może zostanie w nim moje porównanie; podam rękę Jerzemu Urbanowi, bezbożnikowi i bluźniercy, ale katolikowi podobnemu do niego nie podam, bo gubi dusze ludzi słabych…

                                                                                                                             APeeL

 

 

Aktualnie przepisana

30.11.2005(ś) ZA BRONIĄCYCH UBOGICH

św. Andrzeja Apostoła

Ps 34[33]; „Biedak zawołał, a Pan go wysłuchał”.

    Pamiętaj; w święta Matki Jezusa, twojego Patrona, rocznice sakramentów, wielkie święta kościelne lub parafialne…Przeciwnik Boga nasila swoje działania (straszy, myli przebieg dnia, itd). Tak będzie też dzisiaj.

    Koszmarne sny, a od rana niepokój w sercu. Jakby na pocieszenie napłynęła bliskość Matki Zbawiciela. Nie wyjaśnię jak to się dzieje, ale w sekundzie moje oczy zalały łzy...łzy dziecka w rozstaniu.

   Dusza zawołała tylko; "Matko! Różo Ewangelizacji! Proszę Cię o pomoc i ochronę…Jezu!”. Nie wytrzymasz więcej, bo pęknie serce. Teraz przypomniałem sobie, że to dzień mojego patrona, ale nie imienin.

    Właśnie „patrzył” Zbawiciel w koronie cierniowej (mam taki piękny wizerunek), a w TV Puls pokażą sklepienie Bazyliki Sykstyńskiej oraz niosącego krzyż. To wszystko na tle innych obrazów z pieśniami chwalącymi Boga.

   Eucharystia w moim kościele dała ekstazę podczas płynącej pieśni: „Boże choć Cię nie pojmuję lecz nad wszystko miłuję”. Ja pojmuję Boga, bo to mój Ojciec. Kto nie pojmuje swojego ojca? Na pewno ten, który go nie ma. Nie mogłem wyjść z Domu Pana...

   Dzisiaj jest straszna zawieja i ślizgawica, a ja mam wezwanie do sądu w sprawie renty pacjenta. Przed laty miał wypadek związany z pracą w rolnictwie. Po wyjściu z uderzonego „Żuka” został potrącony przez inny samochód i ledwie ocalił życie.

    Po latach odebrano mu te nędzne grosze, bo „wyzdrowiał”. Ja nie wiem co stało się z sercami niektórych kolegów lekarzy. Jakby na rozkaz bronią pieniędzy ZUS-u (pałace i 10 mld zł długów), które należą się chorym. Wiele rent to wyłudzenia.

    Jestem wezwany jako świadek, a czuję się jak oskarżony, bo podważyłem opinię biegłych ("przebiegłych") sądowych. Sędzia krzyczał na mnie i groził, że skieruje mnie na „zbadanie” mojej wiedzy. Powtórzyłem to, co stwierdziłem i napisałem jako specjalista reumatolog:

    <<Wysoki Sądzie! Kolega ortopeda przeoczył zwyrodnienie stawu biodrowego, który jest „zatarty”. Ponadto encefalopatia to ewidentne otępienie pourazowe. Dwa razy zdecydowanie powtórzyłem; pacjent jest trwale i całkowicie niezdolny do pracy w rolnictwie, a tylko w takim stanie rolnik może otrzymać rentę>>.

  Panu sędziemu powiedziałem, że „aby sądzić, oprócz znajomości przepisów trzeba mieć serce”. Sędzia wyszedł zły po rozprawie i groźnie spojrzał na mnie, a ja podziękowałem Matce Jezusa za pomoc w rozpoznaniu, bo tuż przed wejściem na salę sądową kazałem pacjentowi założyć nogę na nogę. To prosty test na ograniczenie ruchomości stawu biodrowego.

    Wizyta. To biedni ludzie mieszkający na poddaszu. Ukrainka o wielkim sercu, troskliwie opiekuje się ciężko chorym „kolegą" (tak nazywam konkubentów). Pacjentowi usunąłem cewnik, a teraz jeżdżę i szukam odpowiedniego numeru. Napisałem im odpowiednie zaświadczenie, bo zwolniła się jakaś kawalerka. Teraz radujemy się, ponieważ otrzymali należny im lokal.

   Tuż przed północą trafiłem do biednych lepianek w Afryce z – płaczącymi razem ze mną – dziećmi! Ogarnij cały świat różnie uzależnionych, w tym chorych na AIDS, gdzie nie ma pieniędzy na pochówek takich. Jeszcze Kaszmir, gdzie po trzęsieniu ziemi na początku października śmierć nadchodzi po raz drugi (himalajska zima)...może zginąć 100 tys. ludzi!

    W TV Trwam płacząca staruszka opowiadała o wysiedleniu ich przez sowietów; w dwa dni stracili wszystko i zamieszkali w ziemiance. Całkowicie poraziła mnie jej wiara; śpiewali w wagonach, a każdy dzień zaczynali od wspólnej modlitwy. Nie mieli nic do jedzenia...

    Przepływają dzieci zagłodzone na śmierć i "spryt" bolszewicki, bo takie zesłanie to pewna forma obozu koncentracyjnego; nie ma drutów, bo wokół bezkresna przestrzeń...

    Teraz pokazuje zniszczoną książeczkę oraz modlitwy przepisane ręcznie ze specjalną formułą odprawiania Mszy świętej (bez kapłana). Przy tym wszystkim śpiewa; „Kiedy ranne wstają zorze /../ bądź pochwalon Boże wielki /../”. Zesłaniec w lepiance wśród czerwonych bestii od rana chwalił Boga, a ty kiedy podziękowałeś za chleb?

    Podczas przepisywania tej intencji popłyną obrazy gehenny powodzian (01.07.2009). Straszliwe zniszczenia, krzyk rozpaczy biednych i opuszczonych. Brak nawet wody do picia.

    TVN „Uwaga” płynie relacja o biznesmenie, który pięknym wozem zaparkował na miejscu dla inwalidy. Pana łamiącego przepisy nie ukarano, a zaczęto nękać „donosiciela”. Jeszcze zdjęcie Z. Ziobro i intencja; „za pragnących sprawiedliwości” oraz moje pismo do sądu broniące staruszkę u której koledzy psychiatrzy  „wykryli” urojenie, a chodziło o zabranie majątku.

    W pracy na „imieniny” podarowano mi storczyk, który postawiłem w kościele przed Święta Bożą Rodzicielką. Dzisiaj, gdy mam to edytować (29 sierpień 2016) jest wspomnienie "Madonny Ubogich", która objawiła się  w belgijskim Banneaux...Matka Boża Uboga!

                                                                                                                     APeeL