Odsłon: 592

„W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.”

   Zacznę od tej najprostszej i najbardziej znanej modlitwy do Trójcy Przenajświętszej - od której zaczynamy dzień - czyniąc znak naszego zbawienia. Po latach dzieje się to automatycznie, a jest to przywołanie naszego Boga w Trójcy Jedynego.

   Tylko nie mów mi, że nie mamy Boga w Trójcy Jedynego, bo znam osobiście kontakt z każdą z tych Najświętszych Osób. Nie będę powtarzał różnic, ale Deus Abba (TATA) to Ojciec ojców (każde dziecko wie o co chodzi, gdy woła do swojego tatusia), Pan Jezus to współcierpienie dla dzieła zbawiania oraz Eucharystia, a o tym Cudzie Ostatnim piszę codziennie (mistyka eucharystyczna).

   Natomiast Duch Święty...poczytaj o Jego Darach dla nas, zawołaj choć jeden raz o pomoc, a zobaczysz, co się stanie. Właśnie poprosiłem, abym dokonał  tego zapisu (od 5.00, bo mam pragnienie bycia na Mszy św. o 7.15).

   Cały dzień zszedł na opracowywaniu dziennika, a nic nie mogę uczynić bez pomocy umiłowanej Osoby Ducha Świętego (mam wówczas pragnienie czynienia tego). Ponadto nic nie pojmiesz bez Jego prowadzenia.

   W moich rozmowach z ludźmi mógłbyś ujrzeć, że większość nie rozumie naszej wiary, bo zamykają swoje serca na wolę Boga Ojca. Królują bowiem złe namiętności; chciwość z liczeniem kasy, gromadzenie dóbr, zazdrość, a ogólnie jest to; seks, władza i pieniądze...trzy szatańskie bomby.

   Przed wyjściem na Mszę św. wieczorną o 19.00 miałem wielkie pragnienie poznania dzisiejszej intencji, aby w drodze do kościoła odmówić moją modlitwę. Z natchnienia otworzyłem agendę liturgiczną i przeczytałem Ew (Mt 15, 21-28) o wierze niewiasty kananejskiej, która błagała Pana Jezusa o uzdrowienie swojej córki ciężko nękanej przez złego ducha.

   Niewiast padła do stóp Zbawiciela z płaczem: <<Panie, dopomóż mi>>. Uczniowie zalecili odprawić ją, a Pan ujrzał jej wielką wiarę i odpowiedział; „niech ci się stanie, jak pragniesz!”

   Ja od razu poznałem w/w intencję modlitewną i w wielkiej radości wyszedłem do kościoła z rozpoczętą modlitwą. Zarazem moje serca zalała wszechogarniająca miłość Boża. Tego nie można przekazać, bo wówczas serce staje się Sercem Boga, którym obejmujesz wszystkich na świecie.

   Nie potrafię edytować rycin, ale wyobraź sobie piramidę miłości, gdzie u podstawy są wszystkie jej rodzaje (np. do piesków i kotków z których robi się bożków) do szczytu na którym jest wszechogarniająca miłość do całej ludzkości.

   U mnie była to przemiana w stosunku do wszystkich, których Szatan podsuwa mi w nienawiści. Nagle widzisz ich jako zagubionych i pragniesz, aby trafili doi Królestwa Bożego; od siedzących na ławkach (grzech marnowania czasu...drugiego daru Boga), pustych duchowo, rodzinę, „wrogów” i prześladowców, itd.

   W tej radości powiedziałem do znajomej, która wracała z przychodni (spocona i dysząca, jeszcze niedawno atrakcyjna pani) o radości duszy, która uwolni się w momencie naszej śmierci; nigdy nie chciałaby pani tutaj wrócić i znaleźć się w swoim ciele.

   Ile daliby za nas na targu niewolnikami? Wygwizdaliby z żartami; a kto zapłaci za ich żywienie, wożenie po lekarzach i znoszenie stękania staruszków? Śmieliśmy się, ale ona jest małej wiary, a może żadnej. Odpowiedziała, że ładnie wyglądam, a ja odbiłem to jednym słowem; pozór.

    Dzisiaj Bóg Ojciec przekazał przez proroka Jeremiasza (Jr 31,1-7) obietnicę odbudowy Izraela, który ukochał miłością odwieczną...stąd Jego łaskawość. Ja nie wiem, ale to chyba było przed wyprowadzeniem z Egiptu. To piękne słowa o przyszłości tych braci starszych w wierze; <<Wykrzykujcie radośnie (…) weselcie się pierwszym wśród narodów! Głoście, wychwalacie i mówcie: Pan wybawił swój lud, Resztę Izraela!>>

   Można powiedzieć, że ja teraz z całą „resztką Pana” jestem beneficjentem tej obietnicy. Mogę przybywać codziennie do Boga mojego i już tutaj żyję w namiastce Królestwa Bożego...karmiony codziennie Chlebem Życia.

   Eucharystia zwinęła się, a lubię teraz klękać pod wielkim obrazem Trójcy Świętej z patrzeniem na Boga Ojca. Dalej trwała moja modlitwa i tak trafiłem na rynek z fontanną, knajpami, stołami po parasolami jako kontrast dla braci poszkodowanych w Bejrucie.

   Nawet powiedziałem do dwóch pań, które codziennie uczestniczą w nabożeństwach, że ludzie nie widzą bezmiaru cudów i za nic nie dziękują, tym bardziej, że mieszkamy w raju na ziemi; wśród lasów, nad rzeką, mamy czyste powietrze i wodę głębinową, blisko do dużych miast, a w sklepach jest wszystko potrzebne do życia...z chlebem naszym codziennym.

                                                                                                                           APeeL

 

Aktualnie przepisane...

25.12.2005(n) ZA POWOŁANYCH DO ZBAWIANIA

Boże Narodzenie

   W śnie pojawił się syn, który był zarośnięty, bardzo „stary” ze zniszczoną i wychudzoną twarzą, który nam zaginął...czy tak wygląda jego dusza? Pojawiła się też córka, a trwał między nimi dysonans. W intencjach dotyczących strony Bożej mam kłopot w ich odczycie...jest to spowodowane uniknięciem zarzutu Szatana: „modli się, bo ma wskazane lub polecone”. Można to określić ‘łatwizną’...

   Próbowałem sam ustalić intencję; za ogołoconych, bo byłem bez grosza przy duszy lub za pragnących zbawienia, ale to dotyczyłoby mnie i małej garstki, bo większość nie zawraca sobie głowy „głupotami”.

   W nocy Pan Jezus powiedział do Vassuli Ryden „Prawdziwe życie w Bogu”, że „została zabrana z pastwiska”, bez żadnych zasług, a nawet zbrudzona tym światem. To zarazem były słowa do mnie...

   W drodze na Mszę św. w sercu byłem cichy i zbolały; „Idzie mój Pan, idzie mój Pan. On teraz biegnie, by spotkać mnie”. Taki śpiew płynął w mojej duszy. Także pięknie śpiewał chór, a kapłan mówił o Panu Jezusie od Jego Narodzin do Męczeńskiej Śmierci! Całe Swoje życie cierpiał.

   Podczas podchodzenia do Eucharystii łzy zalewały oczy. Jakże jest dobrze u Pana. Później - po odczycie intencji  - wszystko stało się jasne...

- powołanie Apostołów

- oto wybrani Vassula Ryden oraz Maria Valtorta, całe masy późniejszych świętych i męczenników

- w małym słowniku niemiecko-polskim trafiłem na słowa; Kościół i krzyż...pasuje dodanie kapłana, cudotwórcy, który zamienia chleb w Ciało Duchowe Pana Jezusa

- przepłynęło osoby powołane do zbawiania; św. Józef, a bliżej Jan Paweł II...na samym dole moja osoba i podobnych.

   Dopiero następnego dnia odczytałem intencję i adorowałem Jezuska w Stajence z odmówieniem całej mojej modlitwy (1.5 godziny). Przez te dni wzrok zatrzymywała skrwawiona Głowa Zbawiciela...ukoronowana cierniami. Także Pan Jezus z Najświętszym Sercem...

                                                                                                                    APeeL