Odsłon: 560

     Do 4.30 ciężko pracowałem na Poletku Pana Boga. Po wcześniejszej prośbie do Ducha Św. miałem wskazane błędy w edycjach zapisów i opracowałem około 10 zaległych dni. Jeszcze nie wiedziałem, że czynię to w intencji ofiar golgoty czyli drogi przez mękę, a właśnie dzisiaj będą uroczystości:

1. 39. rocznica  pacyfikacji KWK „Wujek”

2. 50. rocznica Grudnia ‘70

   Generał Wojciech Jaruzelski został pożegnany przez prezia Bronka, a wcześniej Boleksław realizował umowę, która sprawiła nieświęty spokój sprawcom spod sierpa i młota. Przez 45 lat ta opcja społeczna utrzymywała terror w Polsce. Niechęć do polskości przekazano młodym, co widać teraz podczas Rewolucji Ulicznic.

   Dodatkowo wczoraj oglądałem w TVP Historia dokument historyczny: Gułag, odcinek 1/3: Budowanie imperium. Budowniczowie bolszewickiego raju na ziemi potrzebowali niewolników, dlatego w sfingowanych procesach skazywano niewinnych. Tak dokonał się dramat ponad 30 milionów osób, bo "Gułag - system śmierci" zmuszał do katorżniczej pracy. Wśród ofiar było wielu Polaków...

    Ta intencja zaczęła się nagle, ponieważ w ciągu godziny przepłynęły nieskończone możliwości zabijania ludzi:

- w gułagu wyrzucano skazańców na mróz, nie zbijano strzałami, ale żywych wrzucano do rowu i przysypywano ziemią...jeszcze rano ruszali się

- w TV Puls bez ostrzeżenia mężczyzna topił drugiego w zlewie (naciskał jego głowę)

- w programie „Państwo w Państwie” mówiono o dopalaczach (nieznany skład), które zabijają, bo nie wiadomo jak ratować zatrutych

- pito wódkę, a ja pomyślałem o narkomanach i lekomanach

- samobójcze ataki na WTC

- oblanie kwasem, spalenie własnej rodziny w szczelnie zamkniętym domu

- podanie trucizny (nowiczok-nowicjusz): reporterka trafiła do wykonawcy ataku na Nawalnego

- terrorystyczne zamachy, w tym w Sowietach wybuch bloku, aby wskazać na Czeczeńców

- Państwo Islamskie z nieskończonymi bestialstwami

- obozy faszystowskie i sowieckie…

- zagłodzenie Ukrainy i ich zbrodnie na Polakach (dziecku rozciął brzuch, wyciągnął jelito, które przybił gwoździem do stołu)

    Wystarczy, bo dzisiaj pozwala się na to samo Korei Północnej, gdzie Kim głodzi własny naród (wszyscy wyglądają jak bliźniacy). Ponadto produkuje się broń chemiczną i bakteriologiczną (żółta zaraza) oraz szykujemy się do zagłady atomowej. 

   Myślałem o intencji: za zabijanych na różne sposoby, ale w kościele wzrok zatrzymała tablica z napisem Golgota XX Wieku, gdzie wypisano ofiary Niemców, ale nie starczyło siły, aby dać coś po stronie Golgoty Wschodu (wieczna przyjaźń polsko-radziecka trwa nadal i to w kościele).

   Przypomniało się oglądaniu filmu o Hitlerze, który swoją książkę „Mein Kampf” napisał z cytowania wszystkiego co możliwe...nawet z Biblii. Teraz dziwi fakt, że tak wielu poszło za nim...z prawdziwego zawierzenia synowi szatańskiemu. Dla mnie jest jasne, że pisał pod dyktando Belzebuba i od niego miał „moc”...w czynieniu ludobójstwa (jak Stalin).

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.12 2020) podobnie postępuje profesor Jan Hartman na swoim blogu (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne). Nawet przekazywałem mu (jest masonem), że jego rękę prowadzi Bestia (w atakach na kościół święty). 

   W intencji tego dnia ofiarowałem moją pracę na Poletku Pana Boga (10 godzin) z Mszą św. i Eucharystią oraz późniejszym odmówieniem mojej modlitwy. Ciało Pana Jezusa zwinęło się jakby w kłębek kwiatu. Kupiłem żonie wielką różę i w ciemności zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem Pana Jezusa.

                                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisane...

 

11.10.1996(pt)   ZA POWRACAJĄCYCH DO CIEBIE, OJCZE

 

    Zerwał mnie wybuch za oknem z błyskami...aż ogłuchłem. Na szczęście to był tylko sen. Miałem błędne poczucie, że taka będzie noc na dzisiejszym dyżurze w pogotowiu, ale płacili za spanie...

    Teraz mam zimne serce, pełna smutku i lęku. Wolno płynie „Anioł Pański” podczas przejazdu na Mszę świętą o 6:30. Niewiasty w mojej obecności całują krzyż stojący przed kościołem. Na ten moment w kościele wzrok zatrzymała stacja: „Pan Jezus zdejmowany z krzyża".

   Tak jest zawsze, gdy czynię jakieś dobro czyli „zdejmuję Pana Jezusa z krzyża”. Chwyciłem twarz w dłonie z krzykiem: "Jezu! Jezu!", a właśnie płynęła pieśń "Panie zmiłuj się nad nami"...

   Dzisiaj św. Paweł wyjaśnia, że Pan Jezus wyzwolił nas spod Prawa. Nagle zrozumiałem dlaczego islam opiera się na prawie! To jakby kara, bo musisz wszystko czynić wg prawa państwa religijnego...w tym „modlić"!

   Panu Bogu modlitwa ustna jest niepotrzebna i ona dochodzi tylko do sklepienia meczetu. Nic nie da protest i straszenie stwierdzającego tę prawdę śmiercią. Nie pójdziesz za to do nieba (bajka dla oszukanych przez przywódcę złych duchów: Belzebuba). Udowodnij, że jest inaczej. Poprosimy naszego Boga Ojca, a właściwie Ducha Święto o wyjaśnienie, a zobaczysz...

  Natomiast Pan Jezus wskazał na moc szatana (opętania), a kapłan na przewrotnych, którzy walczą z kościołem. Moja dusza znalazła się blisko Pana Jezusa, a tego uczucia nie można przekazać i opisać. Chwyciłem twarz dłonie i tak trwałem po Eucharystii w intencji tego dnia i nie mogłem wyjść z kościoła.

   W ustach trwała słodycz, a w sercu skupienie i pokój. Kto na ziemi może dać mi taką łaskę, która wywołuje płacz w radości zjednania z Panem Jezusem? Kto? Powiedz mi, Ty który negujesz moje doznania duchowe, których nigdy nie miałeś, a mienisz się ekspertem. Tak, jesteś takim, ale od szatana. Dzisiaj, gdy to przepisuje(15.12.2020) zalecę, abyś wszedł na blok opętanego intelektualnie prof. Jana Hartmana.

    Na ten czas pasowałby spokój w przychodni i tak będzie. Od 8:00 do 14:00 płynęła praca, ale cały czas słodycz zalewała duszę. Po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego. Tego nie można przekazać i opisać, bo musisz przeżyć to sam - wówczas zrozumiesz, co oznacza słowo „niebo”...

    To jakby podziękowanie za wczorajsze cierpienia i ich przyjęcie. Dodatkowo zwolniłem wcześniej kolegę w pogotowiu, ale jeszcze o 15:00 nie znałem intencji. Na ten czas wzrok zatrzymały gołębie, a to znak czekającego mnie pokoju, dodatkowo płynęła piosenka o dzieciach. Ja odbieram to jako słowa Matki. Błyskawicznie napłynie intencja:

- dzwoniły dzwony kościelne

- właśnie trwał pogrzeb znajomego staruszka 

- przed chwilką wypisałem kartę zgonu dla babci „różańcowej”

- teraz jadę za wcześniej zwolnionego kolegę do umierającego staruszka.

   Takie wyjazdy sprawiają, że mogę odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz zacząć moją modlitwę. Dodatkowo przejedziemy obok cmentarza, figur Mateczki oraz przydrożnych krzyży...aż kręciłem głową z zadziwienia.

   W nędznej chatce trafiłem na dwoje staruszków, gdzie wszystko było stare...także święty obraz Bożej Rodziny! Zapytano mnie czy dziadek przeżyje, bo jest bliski śmierci, a nie chce jechać do szpitala. Wszystko mu zapisałem, na wszelki wypadek wydałem skierowanie do szpitala i zlecenie na karetkę Po powrocie do pogotowia dobiegała gra orkiestry pogrzebowej.

    Na ponownym wyjeździe trafiłem do dziadka, gdzie pokój był zawalony starociami, a na ścianach wisiały stare obrazy. Zabrałem go do szpitala. To piątek, pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie...jakże smakuje suchy chleb. Nagle pędzimy z 80-letnią chorą, która ma ostry zawał serca (postać bólowa z obrzękiem płuc). Udało się przekazać umierającą karetce „R".

   Zbudzono tylko jeden raz do młodzieniaszka po alkoholu...z matką pełną niepokoju. Podałem mu zastrzyk i ostrzegałem. Takim bardzo pomaga - podana dożylnie - stężona glukoza z wapnem, bo po alkoholu jest hipoglikemia...

     Podziękowałem Ojcu Najświętszemu za ten dzień.

                                                                                                                     APeeL