Odsłon: 508

   Dobrze, że nie pojechałem na Pasterkę, bo teraz jesteśmy z żoną na Mszy św. o 7.00 i razem podchodzimy do Komunii św. z późniejszym klęczeniem przed Rodziną Bożą. Trafimy wspólnie pod mój krzyż, gdzie wymienię znicz.

    Przez całe nabożeństwo byłem nieobecny z powodu braku snu, zmęczenia zapisami oraz szumu w uszach po zatkaniu ich woszczyną. Dotarły tylko słowa czytań i psalmu o tym, że Bóg Ojciec przemawiał przez proroków, ale wielu było głuchych, a teraz świat prosi się o Apokalipsę czego dowodem były ostatnie wyczyny słabej płci podczas Rewolucji Ulicznic.

    Pan Bóg wszystko pokazuje, bo głuchota ciała jest namiastką głuchoty duchowej (piramida możliwości). Trzeba jednak zauważyć, że święta lubią wszyscy. W małym mieście wiesz, kto jest wierzący, uczestniczący w życiu naszej wiary, a kto jest letni i niewierzący. Domy takich szczególnie są  umajone błyskotkami.

    Dla mnie jest niepojęte, że 99.99% ludzkości nie wierzy w życie po śmierci, mordują się wzajemnie pragnąc władzy nad światem, a na samym dole i to w kraju katolickim trwa taniec śmierci („życie dla życia”). Nigdzie nie słychać błagania Boga Ojca o odsunięcie od nas żółtej zarazy.

   Zamiast śpiewać z radością Panu za wszystkie cuda i nasze zbawienie...dla wyznawców Boga Objawionego nie ma miejsca. Nie ma nas w Jerozolimie, krajach afrykańskich i tam gdzie szaleje Państwo Islamskie.

   Któregoś dnia wyjdą ze swoich kryjówek i jako najlepsi sąsiedzi zaczną „mordować, tych co nie z nami”. Tak było z Panem Jezusem tuż po urodzeniu, bo Belzebub już czekał ze swoim wysłannikiem Herodem.

    Po co szukać daleko, gdy podobnych do mnie traktuje się jako chorych psychicznie. Nie czynią tego dzicy, ale rodacy (normalni czyli niewierzący). Wciąż piszę o tym samym, ale nie chodzi o mnie, ale o dusze tych kolegów, wielce ważnych funkcjonariuszy z samorządu lekarskiego na który każdy lekarz musi łożyć 60 zł miesięcznie.

   Koledzy gubią własne dusze i w hierarchii wrogów katolików zajmują prawie pierwsze miejsce, bo niosą sztandar „Primum non nocere”: przede wszystkim nie szkodzić, a tu szkodzenie świadome, zaoczne z udawaniem, że nic się nie stało (12 lat walki o spotkanie z Okręgową Radą Lekarską, a nie z ruskimi komisarzami).

    Praca lekarza to nie jest tylko leczenie ciała fizycznego („mechanika”), które jest zbudowane podobnie do różnych urządzeń (pompy – serce, oczyszczalnia ścieków – nerki, które nawalają tak jak „Czajka”, komputery – mózg, itd.).

   Człowiek normalny czyli niewierzący w świat nadprzyrodzony nawet nie zastanawia się, gdzie są przechowywane wszystkie nasze myśli, pragnienia z ich szczytem; tęsknotą duszy za Bogiem Ojcem z jej powrotem do wiecznej ojczyzny. Takim wystarcza „100 lat”. Nie ma nic gorszego od życzenia komuś długiego przebywania na zesłaniu...w Obozie o nazwie Ziemia.

    Piszę to dlatego, że lekarze – mechanicy są potrzebni, ale w różnych precyzyjnych zabiegach, laboratoriach, rentgenach, itd. W rejonie są chorzy, którzy jako ludzie mają dusze oraz psychikę i ciała fizyczne („opakowania”).

    W kraju katolickim nie ma statusu lekarza-kapłana (tak było zawsze). Sam korzystałem w leczeniu chorych i nadal korzystam w swoich przypadłościach - z pomocy Dobrego Lekarza i MB Dobrego Zdrowia (Objawienie w Japonii).

  Bez działania Ducha Świętego nie wczujesz się w sytuację potrzebującego pomocy. Po okupacji został podział „my” i „oni”. „Sami swoi” pomagają sobie, współdziałają...mówił o tym Neumann z PO, ale to żadna tajemnica. Nic nadal nie uzyskasz bez akceptacji władzy, która ma trwać aż do trzeciego pokolenia. Teraz już tego nie zmienimy.

   Zresztą nie jest to ważne, bo Apokalipsa już trwa, a tacy zachowują się jak dzieci bawiące się na rynku. Nastąpi krach, jeden zostanie zabrany, a drugi zostawiony, ale nie oznacza to zostawienia ciała, ale wpadnięcie duszy do Czeluści!

    W wielkim bólu wyszedłem i wołałem za wszystkich, którzy wiarę w Boga Objawionego i Pana Jezusa traktują jako chorobę. To wszystko zaczęło się od włożenia Panu Jezusowi czerwonego płaszcza z wciśnięciem korony cierniowej na głowę, a trzciny jako berła do ręki…

    Ile śmiechu było podczas kłaniania się takiemu „królowi”, który w przygotowywaniu się do tego cierpienia błagał Ojca, aby nie załamał się i nie położył pokotem (myślą) tych barbarzyńców. Wówczas nie otworzyłby Królestwa Bożego.

    Dzisiaj idą tacy w Paradach Grzeszności, chłopy udają panienki i całują się, a w ostatniej Rewolucji Ulicznic wkraczano na Misterium jakim jest Msza św.

    Błagam Was koledzy lekarze, obudźcie się, nie wolno szkodzić świadomie obrońcy wiary i krzyża z tkwieniem w fałszu. Naprawdę nie widzicie, co czynicie? Naprawdę chcecie umrzeć ze znakiem anty krzyżowców?

                                                                                                                            APeeL

Aktualnie przepisane...

24.08.2001(pt) ZA ZJEDNANYCH Z PANEM JEZUSEM

Św. Bartłomieja, Apostoła

    Tuż po przebudzeniu napłynął obraz Monstrancji. W tym nagłym błysku łzy zalały oczy, a ból ścisnął serce...dłużej tego cierpienia nie wytrzymasz. Zawołam tylko: „Jezu! Najświętszy Synu umiłowanego Ojca. Panie mojego serca i mojej duszy. Panie wszystkiego. Boże mój! Kocham Cię i Tyś mym szczęściem”. To Duch Święty tak wołał przeze mnie.

   Dlaczego Pan Jezus wspomaga mnie w ten sposób i to już od rana. Cóż się zdarzy? Z telewizji Polsat popłyną słowa piosenki: „dzień, wspomnienie lata...niosą zakochani szczęście...dzień, podanie rąk, ale niebo jeszcze całe w ogniu”. To wszystko zna zakochany, ale tutaj moją miłością i to ostatnią jest Bóg Ojciec.

    Opracowuję ten zapis, a w Polsacie płynie animowana opowieść o Chrystusie „Ben Hur” (2003). Tam trafię na scenę Ostatniej Wieczerzy, zdradliwy pocałunek Judasza z aresztowaniem Zbawiciela. Zobacz jak Pan prowadzi, bo ten bezbożny kanał dał tak piękny film.

    Piszę to i oglądam ze łzami sceny: upadki Pana Jezusa pod krzyżem i wreszcie Golgota: ”Wybacz im Ojcze, bo nie wiedzą, co czynią”. Nastała straszliwa nawałnica, zgasło słońce, a krzyż z naszym Zbawcą został spowity światłością. Jakże prowadzi mnie Pan Życia i Wieczności! Popłakałem się razem z niewiastami...

    Msza święta zaczęła się słowami Ps 145: „Niech Cię wielbią Panie, wszystkie Twoje dzieła i niech Cię błogosławią Twoi święci”. Nie mogłem wyjść po Eucharystii, a w pracy czekała na mnie ciężka i długa udręka:

- godzinę wypełniałem dokumenty pokrzywdzonemu

- trafiłem do zgonu samotnej staruszki, „babci różańcowej” pomogłem w załatwieniu pochówku (upał)...przybędzie osobiście urzędnik

- nikomu nie odmówiłem i wszystkim dałem, co potrzebowali.

   Teraz o 20.00 śpiewają oddani sobie przyjaciele: Goran Bregović (Горан Бреговић, ur. 22 marca 1950 w Sarajewie) i Krzysztof Krawczyk, a zarazem płacze wdowa, który mąż zginął wczoraj w wypadku.

   Po odczycie intencji przypomniałem sobie, że dzisiaj jest wspomnienie św. Bartłomieja, męczennika...zarazem wróciło spotkania z „babciami różańcowymi” i zgon takiej, śpiew Krzysztofa Krawczyka w Sopocie o Panu Jezusie, a w ręku znajdzie się „Dzienniczek” s. Faustyny.

    Natomiast w Apokalipsie Apostoł Jan (Ap 21,9b-14) ujrzał Miasto święte - Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. Niewierni i wrogowi naszej wiary podkreślają „tacę i kasę”, a wiara to kościoły i hierarchia. To kołtuństwo duchowe reprezentuje obecnie prof. Jan Hartman i czeka na usunięcie wiary z każdej dziedziny. Świętością stanie się świeckość, a ślepymi przewodnikami będą tacy jak on.

    W tym czasie psalmista krzyczał ode mnie (Ps 145): "Niech wierni Twoi sławią Twe królestwo

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła i niech Cię błogosławią Twoi święci.

Niech mówią o chwale Twojego królestwa i niech głoszą Twoją potęgę"...

    Dzisiaj w Ew (J1, 45-51) Natanael rozpoznał w Panu Jezusie naszego Zbawiciela: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!” Pan Jezus odparł mu: „Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”.

   Mnie te znaki Boga są niepotrzebne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (Boże Narodzenie 2020 r) Cudem Ostatnim jest Eucharystia. Wiem też, ze wszystko jest prawdziwe w naszej wierze. Nic nie szukaj i nie wyjaśniaj, bo stracisz czas. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Raju…

                                                                                                                          APeeL

 

16.11.2001(pt) ZA GODNYCH POLITOWANIA

NMP Ostrobramskiej

   Po nieprzyjemnym zerwaniu przez budzik - wyszedłem w mrozie i ciemności - na Mszę św. czyli spotkanie z Panem Jezusem. Na ten czas od Ołtarza św. popłynie Słowo Boże:

Mdr 13,1-9

    "Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych (…) patrząc na dzieła nie poznali Twórcy (…)”. Jednak urzeczenie pięknem stworzenia za bóstwa rządzące światem uznali ogień, wiatr, powietrze lub światła niebieskie. To wszystko stworzył ich Władca, Twórca piękności!

    Dalej padną słowa o błądzących w poszukiwaniach. Jednak nie są bez winy, bo jako badacze wszechświata mają wiedzę, a Stwórcy nie mogą ujrzeć.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję kręcę głowa, bo to samo głoszę i śmieszy mnie latanie na księżyc i trwanie w głupocie, że świat powstał samoistnie (teoria wielkiego wybuchu), a my przez ewolucję z jednej komórki. Na dodatek głosi to trzeźwy i zdrowy psychicznie.

Ew (Łk 17, 26-37)

    Pan Jezus zapowiada Swoje ponowne przyjście: „W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. (...) Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony.

   Jakże nędzny jest ten świat jeżeli widzimy go tylko ze strony człowieka i naszej mądrości. Właśnie umiera kolega - chirurg na udar...do końca był duchowo nijaki. Łzy zalały oczy, ale nie nad jego losem ziemskim, ale nad duszą.

    Przeprosiłem Boga za ostatnie wyczyny i poprosiłem o łaskę dobrej śmierci. Jeszcze nie wiedziałem, że będę żył do czasu przepisywania tych przeżyć (25.12.2020). Niezbadane są wyroki Boga Ojca...

    Popłakałem się podczas Eucharystii, bo odczułem świętość osoby kapłana jako sługi Pańskiego! „Pan jest Pasterzem moim i nie brak mi niczego”. Tak jest naprawdę...

    Z radia popłynie relacja o wyczynach Andrzeja Leppera, który szuka poklasku i broni handlujących nielegalnie. To nie są biedne emerytki, ale towarzyszki, którzy biorą z podwójnej kasy. W tym czasie „ci, co nie z nimi” nie mają pracy i pieniędzy na leki.

    Około 13.30-15.00 nastąpił atak demona, a wówczas jest sztuczny tłok: kolka nerkowa, matka z dziećmi, badanie na rentę, zwyżka ciśnienia, kręcz karku, zaświadczenia i recepty oraz kandydatka na kierowcę, która nic nie widzi! „Panie zmiłuj się”! Tato! przyjmij ten dzień za tych, którzy nie widzą Twoich cudów.

    Artysta domalował Matce Zbawiciela wąsy, a Tomasz Lis zamiast serca dał gwiazdę Dawida. Ludzie nie widzą, że jesteśmy na zesłaniu w Obozie Ziemia (w sensie duchowym)...z miłosierdzia jako synowie marnotrawni. Dlaczego tutaj jestem? Teraz pragnę uwolnienia i wiem, że Bóg stanie w obronie swoich wybranych.

     Do domu wróciłem w ciemności i po zjedzeniu bułki padłem prawie zamęczony w sen od 20.30 – 6.30…

                                                                                                                                    APeeL