Odsłon: 486

    Wieczorem włączyłem budzik na czas Mszy św. porannej. Zły sprytnie zasugerował, że pójdę pieszo na wieczorną o 17.00...tuż po wizycie u laryngologa o 16.00 z odmówieniem mojej modlitwy. 

   Postanowiłem, że zdam się na obudzenie. To było słuszne, ponieważ od 5.00-7.00 udało się edytować wczorajsze świadectwo wiary i mimo braku snu z radością pojechałem na poranne spotkanie z Panem Jezusem z zapaleniem lampki pod krzyżem. Podziękowałem za pomoc w zapisach...szczególnie Duchowi Świętemu, którego prosiłem o prowadzenie. 

    Jak się okaże wieczorem - podczas czyszczenia przewodów „podsłuchowych” - zalano mi spodnie i koszulę. Dobrze, że byłem samochodem. Teraz już wiesz dlaczego demon może namawić do modlitwy! Chyba znał tę intencję...nie byłbym nawet na Mszy św.!

   Nudzę tymi drobnostkami, ale one pokazują na prowadzenie przez Boga Ojca, a przez to unikamy pułapek szatana, który - jak widzisz - bardzo dba o mnie i podobnych. W tym czasie swoim wielbicielom lub tym, którzy negują jego istnienie nie przeszkadza....  

   Na ten czas od Ołtarza świętego popłyną słowa Apostoła Jana (1J3,7-10): „Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu (…) Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku”.

   W tym momencie powiem, że „NIE DAJCIE SIĘ ZWODZIĆ DIABŁU”. Dyskusyjne jest stwierdzenie, że kto grzeszy ten jest dzieckiem diabła. Umiłowany Apostoł Pana Jezusa pisał to jako święty, a ja powiem, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca, który bardziej kocha grzeszników.

   Dodam jeszcze, że dążący do świętości upada kilka razy na godzinę...szczególnie w myślach, mowie i rzadziej w uczynkach. Psalmista w Ps 98 bardzo pięknie zawołał: "Rzeki niech klaszczą w dłonie, góry niech razem wołają z radości”. Ja doczekałem przyjścia Pana Jezusa, tyle wieków oczekiwanego przez proroków. Czy ktoś - poza mną - widzi tę łaskę?

    Później w programie telewizyjnym „Warto rozmawiać” zostanie poruszony problem zachowania - w obecnej pandemii - ludzi świeckich, przestraszonych, ale dalej obowiązkowo wyprowadzających pieska.

   Tylko część wiernych rozumie, że trzeba zawierzyć wszystko Opatrzności Bożej! Ilu woła do Boga Ojca o pomoc. Czy radowaliśmy się z Jackiem Kurskim z szampańskiej zabawy w Sylwestra czy dziękowaliśmy za wszystko z prośbą o prowadzenie. Nadal króluje hedonizm: szukanie zadowolenia z życia, zaspokajanie potrzeb ciała, a dusza obchodzi garstkę.

    Piszę to, a przed godzinami z wielkiego pliku egzemplarzy wyciągnąłem art. „Świadczyć, że piekło jest” ("Polonia Christiana nr 63 z 2018 r.). Przykro jest stwierdzić, że 30% katolików neguje istnienie tego miejsca wiecznej kaźni, a przecież była tam s. Faustyna i dała świadectwo. Szatan odwraca ludzkość od świata nadprzyrodzonego sugerując, że głoszący są zacofanymi, a piekło to „strachy na lachy”.

    Od kogo było wczorajsze podsuwanie Mszy św. wieczornej. Nie zapaliłbym Panu Jezusowi lampki pod krzyżem. To też był ciekawy moment, bo podczas powrotu z kościoła pomyliłem pas i znalazłem się pod Lewiatanem. Znowu ktoś powie: lampka, wielkie mi co? A sam chodzi i pali takie na grobach nędzników...

    Dzisiaj Jan Chrzciciel w Ew (J1,35-42) wskazał na przechodzącego Pana Jezusa: „Oto Baranek Boży”. Andrzej i Piotr poszli za Nim ze słowami: Rabbi! - co znaczy Nauczycielu...

    Po Eucharystii moja dusza urosła w sekundzie, straciłem ciało, ciężko wzdychałem czułem Obecność Samego Boga Ojca. Nie da się mojego stanu przekazać. Tylko nie mów, że coś mi się zdaje lub jak koleżanka, specjalistka od psychuszki, że „to brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”.

   W islamie za negowanie prawdy ich wiary ścinają głowę. U nas można szargać najświętszymi doznaniami duchowymi, bo jesteśmy tylko jednością „psycho-fizyczną” czyli zwierzętami na dwóch nogach.

   Ciekawe jak koleżanki określiłyby dzisiejszą dyskusję w programie „Warto rozmawiać”, gdzie kapłani mówili to, co ja i to w obecności wielkiej figury Św. Michała Archanioła. Dlaczego Izba Lekarska toleruje, a nawet błogosławi całkowite ignoranctwo duchowe takich lekarzy i to w kraju katolickim.

                                                                                                           APeeL