Odsłon: 518

    Siedziałem w nocy, a później nie mogłem zasnąć, ale w czasie wyjścia żony na Mszę św. o 6.30 drgnąłem ku pojechaniu samochodem. Dobrze uczyniłem, ponieważ było ślisko i później wróciła ze mną, a po drodze zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem i zrobiliśmy zakupy.

   To jest przykład wysłuchania natchnienia dla poszukujących drogi.  Śpiący duchowo wyśmieje to, a racjonalista stwierdzi chorobę psychiczną. Nie wstydzę się tego, a nawet uważam za łaskę, ponieważ Pana Jezusa też ubrano w czerwony płaszcz, a s. Faustynę określano „głupią Fausią”.  

    23.01.2021(s) doznałem wstrząsu, ponieważ nagle ujrzałem, że bezpieka świątynna uznała Pana Jezusa figurantem i tym, który: «odszedł od zmysłów». To już wówczas była znana sowiecka psychuszka...

   Ja w tym czasie skarżę się na to, że Izba Lekarska na przełomie 2007/2008 r. zawiesiła mi prawo wykonywania zawodu (internista, specjalista z reumatologii, mający upr. do badania kierowców)...4 miesiące przed przejściem na emeryturę!

   Stało się to - po 40 latach niewolnictwa w przychodni, pogotowiu i oddziale wewnętrznym - z powodu obrony naszej wiary i krzyża zdemolowanego przez kolegę psychiatrę (zastosowano nieudolnie sowiecką psychuszkę).

    Funkcjonariusze publiczni w białych fartuchach oraz koledzy psychiatry ujrzeli, że mistyka to urojenie, a później psychoza. Nie zwrócili uwagi na fakt, że łaskę wiary mam od 1988-1989 r. Tyle lat szkodziłem chorym, a niektórzy specjalnie przychodzili, aby usłyszeć ode mnie rady duchowe.

    W tym czasie na Mszach św. udawali wierzących, całowali sztandar izbowy w białych rękawiczkach, a nawet „nauczali” w TV Trwam (Radziwiłł i Hamankiewicz)! Koledzy nie chcą się przyznać do wpadki (demokracja ruska)…

  Mamy XXI wiek i wszystko możesz znaleźć w internecie, ale nikt tego nie będzie szukał, ponieważ zaprzedani poganom ustalili, że "chory to chory i już", a że to psychuszka? Przykre jest to, że autorytety moralne oraz mentorzy z samorządu lekarskiego trwają w swoim obłędzie.

   Teraz w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie powołano specjalnego komisarza (ładniej brzmi pełnomocnika) ds. operacyjnych, biegłego sądowego kolegę Piotra Winciunasa, który nie zna prawa samorządowego, ale ma szczególne uprawnienia: potwierdza zaocznie, że jestem chory psychicznie.  Zaprosił mnie na spotkanie z Ok. Radą Lekarską, ale nie wpuścił na salę. To reprezentant demokracji ruskiej...

    Nawet biednemu prezesowi Łukaszowi Jankowskiemu podsunął do podpisania swoje zaoczne rozpoznanie. Kolega w tym czasie - z okazji Bożego Narodzenia - życzył lekarzom zdrowia, powinien dodać, że szczególnie psychicznego. 

    Na spadek po rodzicach wskoczyły trzy siostry i córka „chrzestna” i nadal jestem wrogiem władzy wciąż ludowej, a moja wiara to kamuflaż. Ponadto wejdź i zobacz co wyprawiają przeciwnicy naszej wiary:

1. Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim www.gazeta.pl forum religia (mój wątek apel1943)

2. Blog prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne), który od lat wymiotuje na naszą ojczyznę oraz wiarę katolicką (opętanie intelektualne)…

    Dzisiaj w drodze do kościoła mówiłem do zainteresowanych moim szpiegostwem (mówiłem do posłuchu):

   „Bracie przekaż przełożonym, że Bóg Ojciec wie wszystko o każdym z nas. Co złego uczyniłem dla mojej ojczyzny? Przecież pracowałem przez 40 lat jak niewolnik...w tym od 1989 r. uczestnicząc w codziennej Mszy św.!

   Dlaczego dalej traktowany jestem gorzej od obcokrajowca? Czy teraz jestem śledzony czy chroniony? Dlaczego podczas Rewolucji Ulicznic byłem na celowniku władzy? Dobrze, że pucz się nie udał, bo dalej trwa PRL-bis z kłanianiem się Belzebubowi".

    Napieraj w porę i nie w porę...także na podsłuchujących. Jest oczywiste, że to urojenie (wg prof. Marka Jaremy), ale Wojciech Sumliński opisał wszystko w książce: „Z mocy bezprawia” Thriller, który napisało życie.

    Dla Ciebie otworzyłem jej pierwszą stronę z słowami: „W języku służb specjalnych f i g u r a n t, to człowiek podlegający dogłębnej kontroli (…)”. Szkoda czasu na opisywanie technik operacyjnych, bo jest to dziennik duchowy, chorego na „wiarę” czyli żyjącego w świecie nierealnym (psychoza). 

    Dzisiaj Pan Jezus „uciekł” przed napierającymi (Mk 3,7-12), aby nauczać z łodzi, bo „wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Syn Boży. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały”.

    Eucharystia ułożyła się: wzdłuż jamy ustnej (nadal nie wiem, co to oznacza), później „zamknęła” mi usta (mam zachować milczenie), a na końcu przybrała formę łodzi (otrzymam pomoc).

    W poniedziałek zaprosiłem Boga Ojca do mojej izdebki i wspomniałem o pocieszeniu żony. Tak się stanie, bo całkowicie wysiadł jej telewizor, a ja otrzymałem moc, aby go zreperować. Właśnie dzisiaj (w dzień babci) został odebrany i trzy godziny konfigurowałem wszystkie programy (potwierdziło się ułożenie Eucharystii w łódź).

   Podziękowała mi, a ja zapomniałem podziękować Bogu Ojcu oraz św. Józefowi, ale „zebrało mi się na miłość”. Rano trafię do spowiedzi z otrzymaniem „pokuty”: odmówienie litanii do św. Józefa.

   Nie mogłem dojść intencji tego dnia, ale przypomniała się książka w Biedronce: „Przygody dobrego wojaka Szwejka”, gdzie wzrok zatrzymały słowa: bydlę Boże. Są owce i baranki, ale takiego określenia jeszcze nie spotkałem...okazało się intencją tego dnia.

                                                                                                                           APeeL

 

    

       

 Aktualnie przepisane...

21.10.1996(p) ZA ŁAMANYCH PRZEZ PRZESZKODY

   Jechałem na śniadanie, a Jan Paweł II mówił z kasety o Panu Jezusie i dobroci Boga Ojca. Pocałowałem żonę, a łzy zalały oczy: „Jezu! Jezu! Dziękuję Ci za Twoją nieskończoną dobroć i za Twoją pomoc”. Zły namawiał mnie do dnia wolnego za sobotę, ale nie było nawału chorych i bałaganu. Popłyną rady duchowe...

- umęczonego chorobami poprosiłem, aby przekazał swoje cierpienia na ręce Matki Bożej (w intencji pokoju na świecie)

- matce w trzeciej ciąży zaleciłem, aby dzieciątko przyjęła w sercu

- zalecałem odczytywanie Woli Boga Ojca w różnych problemach…

- wskazałem, że wdowiec nie jest sam, bo mamy Matkę Bożą, a przez to nie jesteśmy sierotami.

- nie ujrzy pani - bez Światła Ojca - pokoju w ojczyźnie, posadania duszy i braku śmierci

- w straszeniu śmiercią niech pani woła do Ducha Św.!

    Pan Jezus mógł uśmiercić każdego poniżającego Go, ale wówczas nie otworzyłoby się Niebo! Nie ma śmierci, cóż może obchodzić panią ziemia w wieku 63 lat! Zły kusi sprawami...bardzo „ważnymi”, aby pani zapomniała o modlitwie.

- niech pani poprosi Matkę o prowadzenie w czasie zabiegu usuwania kamienia.

- natomiast chorej z ciężkimi napadami epi przekazałem oddanie się opiece Matki Bożej z prośbą o złagodzenie napadów i ochronę w czasie ich trwania (przytakiwała pokazując zranioną właśnie wargę).

    Dzisiaj jest dużo pokus, bo wdowy i biedni starają się płacić. Nic nie przyjmuję i pomagam z serca. Po czasie zaczął się nawał i skończyłem pracę udręczony o 15.00...z pragnieniem odczytu intencji modlitewnej dnia. Przepłynęła „duchowość zdarzeń”:

- rano męczono się z zamkiem przychodni 

- wzrok zatrzymał żelbetonowy płot...zniszczony przez przechodniów

- właśnie wył alarm samochodowy!

- kot przebiegł przez jezdnię, ale trafił na psa i wpadł pod kraty przy piwnicy

- przy figurze Matki Bożej utykała babcia z laską i skarżyła się na "krzyż"…

- wzrok padł na kartkę „Przygody Koziołka Matołka"

- kierowca Tir-a włączył przycisk, a winda wciągnęła go na skrzynię...

    Po drzemce napłynął atak demonów z pojawieniem się niechęci do Mszy św. i decyzją: „nie idę do kościoła”, ale Pan pomógł, bo zerwała mnie żona mająca jakąś pretensję. Zobacz drogi Boga naszego! W kościele stanąłem w kąciku, na wprost Jezusa Miłosiernego, a z oddali „patrzyła” figura Zbawiciela Zmartwychwstałego. Łzy zalały oczy, ponieważ przypomniała się poranna dobrać Pana.

    Popłyną czytania (Ef2, 1-10): „I wy byliście umarli (…) żądze własnego ciała (…) zachcianki (…) zdrożne myśli (…)”. To prawda, bo jestem zbawiony łaską, a nie z powodu moich uczynków, abym się nie chlubił! Na ten czas Pan Jezus w Ew (Łk 12, 13-21) wyjaśni, że nieważne są skarby ziemskie, ale bogactwo przed Bogiem.

    Podczas podchodzenia do Eucharystii napłynęły obrazy: wypadki na torach przeszkód, ciężko chorzy, ofiary rożnych zdarzeń, wdowieństwo, zgon dziecka, tracący pracę, zdrowie i majątek oraz wojny!

    Popłakałem się po Eucharystii, ponieważ współcierpię z tymi ludźmi, a Msza św. była w intencji kolegi syna. Eucharystia pękła na pół, co oznacza cierpienie...tak się też stanie, bo złamię sobie ząb na kostce w pierogu.

    Padłem na kolana z wołaniem: „Jezu mój! Jezu! Jezu!" Podczas wychodzenia z kościoła obcierałem łzy, a wiedz, że jestem twardy. Teraz popłynie moja modlitwa, wróci śmierć córeczki. W ramach intencji będę oglądał obrazy wspinaczki górskiej oraz przejścia przez Antarktydę.

   Popłyną też obrazy zniszczeń stadionu oraz film o łamanych przez indoktrynację (podawano środki halucynogenne, które powodowały chęć mordowania). Szatan ma nieskończony arsenał sposobów i przeszkód. Przeczytałem art. w którym niewinny przyznał się do zabójstwa, którego dokonali policjanci! Podziękowałem Bogu za ten dzień!

                                                                                                                                 APeeL