Odsłon: 453

   Nie planowaniem Mszy św. o 7.15, ale od 5.00 udało się (co do minuty) edytować zapis wczorajszej intencji. Wówczas wiem, że jest to zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem.

    Szatan jest niezmordowany, bo w sobotę przystąpiłem do Sakramentu Pojednania, a już w niedzielę upadłem z powodu tego samego grzechu. Można powiedzieć, że jest to schematyczne, bo w momencie czystości i pewności zostajesz napadnięty z podwójną mocą.

    Sprawdził się sen w którym widziałem niebezpieczne schody pokryte pięknym chodnikiem, który na dole był zwykłą wykładziną. To symbol schodów do nieba. Jest taka piosenka Perfectu „Raz po raz”…

    Mnie to nie dziwi, bo każdy upadek z płaczem i pragnieniem oczyszczenia jest dowodem naszej wiary, zawierzenia w Boże Miłosierdzie. Dążącemu do świętości nie jest potrzebny dowód na istnienie Boga. Wszyscy jesteśmy poddawani próbom, ale różnie zachowujemy się w upadkach. Dla mnie ta sprawa jest tak jasna jak istnienie dnia i nocy!

    Nie zauważyłem, że w konfesjonale był kapłan, który zna ten trik Belzebuba. Nie musisz wówczas długo tłumaczyć...to tak jak z własnym lekarzem: „och!...nowu pan i to ponownie z uchem zapchanym woszczyną”?

- Panie doktorze proszę mówić głośniej, bo nic nie słyszę…

   Kapłan we wprowadzeniu zawołał: „Stojąc pokornie przed naszym Zbawicielem, wołajmy o dar przebaczenia grzechów". Dzisiaj jest nawrócenia mojego profesora św. Pawła, Apostoła Narodów. Jego język mistyczny jest bardzo trudny i zawsze piszę po swojemu.

   Właśnie relacjonuje (Dz 22) swój życiorys z „gorliwym służeniem Bogu” w prześladowaniu gojów (Tora), a szczególnie wyznawców Jezusa Chrystusa.

    W drodze do Damaszku został oślepiony jasnością z nieba: „Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?”

   Został zaprowadzony do Ananiasza, który położył na nim ręce, aby przejrzał i został ochrzczony. Dowiedział się, że został wybrany przez Boga, aby „poznał Jego wolę i ujrzał Sprawiedliwego i Jego własny głos usłyszał”.

   Natomiast Pan Jezus powiedział (J 15,16): „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili” oraz w Ew (Mk 16, 15-18) rozesłał Jedenastu na cały świat: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony".

   Walczyłem z sobą czy przystąpić do Eucharystii, ale przeważyła podpowiedź Anioła Stróża, że będę miał czyste sumienie. Przecież wołam...nawet w czystości: „nigdy nie byłem godny, nie jestem i nigdy nie będę, abyś Jezu przyszedł do mnie”. Nie można pogodzić przyjemności ze zjednaniem z Panem Jezusem.

    Dodam jeszcze, że Bóg Ojciec jest zawsze wierny. Nie odstępuje od nas w upadku, ale raduje się w naszym powrocie. Możesz to zrozumieć na swoich dzieciach. Robi taki coś złego, przeprasza, obiecuje poprawę, a ojciec ziemski przytula go i całuje.

                                                                                                                          APeeL

 

Aktualnie przepisane... 

08.03.1990(pt) Trudne dobrego początki...

    Nawet sny umęczą na tym zesłaniu. Dodatkowo tuż po przebudzeniu napłynął atak demona. Dzisiaj, gdy to przepisuję jest to dla mnie jasne, ponieważ Przeciwnik Boga atakuje szczególnie dopiero nawróconych, zalewa ich zwątpieniem, odciąga od jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Wykorzystuje czas naszych słabości: tuż po przebudzeniu, porzuceniu, w chorobie, zagrożeniu życia i w całym bezmiarze  ludzkich cierpień...

   Nie będę pisał o walce duchowej, ale na początku zapamiętaj, że mamy do czynienia z wyborem: działanie demona i kochającego Boga Ojca (przykłady przeciwieństw)...

strachy wszelkiej maści: przed chorobą, śmiercią, obawa o dzieci i to, co może nas spotkać, smutek w sercu

pokój serca u pokładających nadzieję w Opatrzności Bożej (życie…daną chwilką)

krzykliwość, złość, ubliżanie, niesprawiedliwość, chytrość, zabór mienia

cichość, pokora, milczenie, radość

nienawiść, zwady i zatwardziałość serca, sądy i konflikty...także pomiędzy krajami

miłość miłosierna, prawda, sprawiedliwość, dzielenie się i przebaczenie.

   Już rano napływają:

- „towarzysze od towarzyszenia”, a ja wołam „Ojcze nasz”

- „narzekasz na władzę, a cały czas służysz”...”Ojcze nasz”

- „jestem dobrym chrześcijaninem...rzucę ten zawód i wszystko”...”Ojcze nasz”

- „jak nie wstydzisz się tego co robisz?...przecież twoje grzechy nie mają przebaczenia”...”Ojcze nasz”.       To jest celne u ginących z powodu nagłej choroby nowotworowej, aby nie przystąpić do Sakramentu Pojednania. Na początek spróbuj stwierdzić o czym myślisz, bo demon podsuwa wszystko w pierwszej  osobie, abyś się nie zorientował.

    Na dodatek dzisiaj (Dzień Kobiet) żona i córka w złości odmawiają przyjęcia kwiatów. Wszystko wróci do normy po powrocie z pracy. Na ten czas czytam rozważanie prof. KUL-u Włodzimierza Sedlaka (zm. 17 lutego 1993 r.), który wskazuje na istnienie celowości układanej poza nami. Trzeba mówić i pisać jasno; Jest Bóg Ojciec Stworzyciel i w jego ręku jest nasz los.

   Poproś o Światło w tej sprawie, a Bóg przemówi do ciebie (w twoim języku). Przykładem jest moje zgłoszenie się do banku, gdzie rzucano słowami: login, konto i kod oraz reset. Później zaleciłem, aby staruszków pytali: ile ma pan lat i od kiedy posługuje się bankowością internetową?

                                                                                                                                APeeL

 

09.03.1990(pt) Dlaczego wybrałeś mnie, Panie...

    W piątki pościmy i dzisiaj będziemy na Drodze Krzyżowej. Mam mocne polecenie pieszego przejścia do pracy, bo wówczas modlę się, omijam ludzi i tak mi dobrze z sobą. W przychodni wielka niespodzianka....sami staruszkowie! To zdarza się bardzo rzadko.

    Po siedmiu godzinach służby dla chwały i sławy Imienia Jezusa mam siłę tylko...na modlitwę. Podczas powrotu do domu płynie wołanie do Boga i już jestem na Drodze Krzyżowej. „Panie, dlaczego właśnie mnie wybrałeś?”...płyną słowa od Ołtarza świętego.

   W tym czasie jestem pod stacją „Pan Jezus zdejmowany z krzyża”. Właśnie tam podchodzi procesja z krzyżem i zapalonymi świecami. Serce zalał wielki smutek, a w oczach pojawiły się łzy...dlaczego wstydzimy się łez? Ten świat lubi moc, łzy to przejaw słabości i nie wypada płakać (tym bardziej , że: „mężczyźni nigdy nie płaczą”).   

    W kontakcie z Bogiem przeszkadza mi klękanie („kłaniamy Ci się, Panie Jezu”) i wstawanie czyli oznaki zewnętrznego modlenia się. Inni robią to z werwą i zadowoleniem. Szukam ducha w książce Adama Szustaka: „Wszystko jest światłem”, ale zauważyłem, że szuka światła fizycznego.

   Cisza, wszyscy śpią...wróciłem do „Dialogu” św. Katarzyny ze Sieny (1347-1380). Dzisiaj, gdy to przepisuję powiem Ci, że na początku nawrócenia nie przebrniesz rozważań mistyków i zapisów Słowa Bożego, bo jak niemowlak lub podrostek nie rozumie naszych rozmów...tak będzie z Tobą.

    Zacytuję kilka zdań (XLIV): Tam Bóg Ojciec przekazał, że diabeł zaprasza ludzi do wody ś m i e r c i, oślepia ich rozkoszami i zaszczytami świata. Zaślepionym podsuwa liczne grzechy zabarwione korzyścią lub dobrem. „Co innego podsuwa człowiekowi świeckiemu, co innego zakonnikowi, co innego prałatom, co innego panom, stosując się do stanu każdego z nich”.

    Musisz mieć świadomość posiadania duszy, która pragnie dobra i świętości z powrotem do Królestwa Bożego (czasami łaska wiary sprawia pychę) i ciała, które pragnie tego śwata (jak masz jakieś wady to wiesz, co Cię gubi).

    W końcu wróciłem do Biblii...to też jest język mistyków. Poproś o prowadzenie i zauważ, co się zdarzy. Św. Paweł musiał zostać oślepiony, aby przejrzał…

                                                                                                                                   APeeL

 

10.03.1990(s) Wzajemne pocieszanie się...

    Obudziłem się z uczuciem czegoś dobrego w sercu. Przypuszczałem, że jest to wynik wczorajszego czytania duchowego. W programie telewizji katolickiej dla dzieci śpiewała Ewa Błoch...powtarzała tylko jedno słowo: Imię Jezusa! Coś pięknego.

    Nagle odwiedziłem babcię, którą leczą od 4-5 lat bez oglądania. Prawie płacze siedząc w łóżku odwróconym od światła, zwykła ludzka nora.

- Śnił mi się pan, śnił, że odwiedzi!

    Teraz wychodzę z innej chaty, jeden pokój, trójka dzieci w różnym wieku. Myśl pobiegła do modlitwy: „Panie Jezu, pociesz te i podobne dzieci, pociesz tych ludzi”.

    Natomiast podczas powrotu karetką z matką maluszka, który został w szpitalu. Płacze, a ja pocieszam ja: „Bóg wie o pani i o tym cierpieniu. Dziewczynka urośnie i będzie piękną panną”. W sercu zawołałem ponownie: „Panie Jezu pociesz tę matkę i wszystkie podobne, daj im radość”.

    Napadła mnie tęsknota za Panem Jezusem, a w duszy popłynęły zawołania, które trudno zarejestrować:

„Jezu!

Twarz Twoja przemieniona

Światłości pełna...z pokory Jesteś ziemią

Tyś Bezgrzeszny za życia...już w Niebie

Nawet morze Ci się kłania, a rybka przynosi pieniążek

Twa Mądrość nieprzenikniona

Tyś Drogą, Prawdą i Życiem”…

                                                                                                                         APeeL