Odsłon: 570

     Przed transmisją koronki do Miłosierdzia Bożego żona włączyła radio Maryja, gdzie dawano urywki piosenki „Uboga sutanna” (anonimowego autora tekstu). Moje serce przebiła strzała miłości do Pana Jezusa i przez kwadrans słuchałem różnych wykonań tej piosenki (YouTube): „Wystarczyła ci sutanna uboga i ubogi wystarczył ci ślub, bo wiedziałeś kim jesteś dla Boga i wiedziałeś co tobie dał Bóg”.

    Jak się okaże...będzie to dzisiejsza intencja modlitewna. Szatan nie może zarzucić, że „podano mu to się modli”. Jest to typowy przykład owoców „drzewka dobra”, które rośnie w sposób niewidzialny. Autor miał natchnienie od Ducha Świętego, aby tak wyrazić dobroć Boga Ojca, który w Swojej Mądrości powołał szafarzy Duchowego Ciała Pana Jezusa.

    Teraz ja rozgłaszam to na cały świat i tak szerzy się dobro duchowe. Tak właśnie jest z Królestwem Bożym...ziarnkiem gorczycy. Jak wytłumaczyć to niewierzącemu lub wrogowi wiary.

    W nocy trafiłem (Pan mnie zaprowadził) na stronę www.braciaprzykawie.pl przestan-chodzic-do-kosciol…To typowa dziecinada dwóch młodych ludzi zapraszających na kawę, a przy okazji gubiących słabych, wątpiących i nie przebudzonych. Uzasadniają swoje demoniczne zawołanie: "Przestań chodzić do kościoła"...

     Oto idiotyzmy tych "harcerzyków" duchowych (nie zajmują się braćmi wyznający islam), ale tylko jedynie prawdziwą wiarą katolicką:

1. Jeśli nie chodzisz do kościoła, to nie idź tam tylko po sakramenty 2. Nie idź do kościoła, żeby babcia/sąsiadka widziała 3. Nie idź do kościoła, żeby się spotkać ze znajomymi 4. Nie idź do kościoła, żeby zaspokoić swoje „potrzeby religijne”  5. Nie chodź do kościoła, żeby pójść do nieba...  

   Właśnie Magda Gessler pokazywała podobnych młodzieniaszków, którzy „prowadzili” bar, a nie mieli najmniejszego pojęcia o tej branży. Tutaj, jest podobnie: strona ładna, zdjęcia w świątyniach i to z tymi „nauczycielami”...

   Na stronce naiwniaczków zapraszających na kawę napisałem: „Czynicie wiele zła duchowego. Dlaczego boicie się dyskusji na żywo? Przypomina to wpisy po "lekami" i "wspaniałymi lekarzami", itd. Jest to dziecinada...

    Na przełomie roku 1989 otrzymałem łaskę wiary (lekarz "pierwszego i ostatniego kontaktu"). Od tamtego czasu miałem moc od Boga, aby przeżycia duchowe zapisywać. Nie wiedziałem wówczas, że będzie Internet.

    Pan Bóg przyprowadził mnie tutaj, bo właśnie przepisują czas chodzenie po kościołach z powodu tęsknoty za Bogiem Ojcem, w Trójcy Świętym. Dzisiaj nie czynię już tego, bo nie mam czasu na przejazdy, a celem przybycia do Świątyni Boga na ziemi jest Eucharystia.

    Jestem wstrząśnięty waszymi wywodami ("dobro" od Szatana). Nic nie wiecie o Ciele Duchowym Pana Jezusa. Napłynęło od Boga (3.00 w nocy), aby was ostrzec, bo nieświadomie gubicie niezliczone rzesze dusz (letnich, wahających się, a wrogich Bogu utwierdzacie w ich przekonaniach).

    Po moim ostrzeżeniu nie będziecie mogli powiedzieć: nie wiedzieliśmy! Ciągnie mnie zarazem do takich niedowiarków, ale z kawy nie skorzystam, bo na odległość zalatuje Belzebubem"…

    Teraz w drodze do kościoła zacząłem moją modlitwę za garstkę tych, którzy wiedzą kim są dla Boga.  Podobni do mnie mają świadomość udziału w śmiertelnym boju o dusze, bo Królestwa Bożego wraca nas garstka. Jednak większość ludzkości (99.99%) żyje dla życia. Nie mają nawet świadomości, że w ich ciałach jest dusza (wcielona cząstka Boga Samego).

    Właśnie opracowuję zapisy z 16 kwietnia 1990 r. (2-3 lata po nawróceniu) i jestem zdziwiony doznaniami w Sanktuarium, gdzie ostatecznie wróciłem do wiary. Wówczas w Ewangelii św. Jana ujrzałem Światło, a ten dar sprawia, że stajesz się apostołem i „musisz” dawać świadectwo o Panu Jezusie.

    Wszystko przedstawiłem na wielkiej rycinie (nie potrafię edytować). Chodzi o zawołanych i wybranych, którzy stanowią Synostwo Boże oraz tych, którzy pozbawieni są Światłości Bożej (wśród jednych i drugich jest to piramida).

- Kim jestem?...zapytaj sam siebie.

- Jestem tym, który ma świadczyć o Światłości Bożej! „Jezu, Jezu, Jezu”…

   Nikt nie może świadczyć o Światłości, gdy Duch Święty nie jest w nim. W tamtych dniach (Wielki Czwartek, Piątek i Sobota) odnowiłem swój Chrzest święty, bo: "kto nie narodzi się z wody i Ducha Św. nie może wejść do Królestwa Bożego!" Kto nie wierzy w Jezusa wybiera ciemności (zbija lampę, aby było ciemno dla jego spraw lub jej nie zapala).

    Tam z chóru popłynie śpiew ze słowami Boga do Pana Jezusa: „Ty jesteś Moją Światłością”, ale odebrałem to wówczas, że chodzi o mnie; „posłałem ciebie, bo mało jest służących zbawianiu”.

    Teraz od Ołtarza św. popłynie Słowo Boże...

 Św. Paweł mówi (Hbr 12,4-7.11-15), że „kogo miłuje Pan, tego karze (…) Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? (…) Starajcie się o (…) uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana”...

Pan Jezus w Ew (Mk 6,1-6) wskazał, że: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony”.

    Po przyjęciu Eucharystii chwyciłem twarz w dłonie, a później krążyłem przez godzinę kończąc modlitwę w intencji tego dnia…

                                                                                                                              APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

13.04.1990(pt) Ludzkie krzyże...

Wielki Piątek

    Tuż po przebudzeniu pomyślałem o ustawionym spotkaniu z Lechem Wałęsą z telewidzami zadającymi pytania. Prezio Boleksław udawał naprawiającego naszą ojczyznę: „Nie widzicie manipulacji? Przecież nomenklatura się umacnia, a wmawiają, że już jest nowa. A jaki dyrektor został zmieniony?"

     Ja w tym czasie wołałem: „Ojcze nasz” i „Panie Jezu Chryste, Synu Boga i wskazałeś na Ducha Św. Zawsze ze mną bądź”. Jakże mało ludzi wie, że nasza wiara to Prawda! U większości przeważa myślenie ziemskie, zatroskanie setkami błahostek, martwienie się o jutro, zdrowie dzieci i własne.

    Wrzuciłem Ewangelię do teczki, poczytam dzisiaj, bo będzie mniej ludzi. To był duży błąd, ponieważ już podczas przebierania się wpadł młody, bo „słabnie”, a później w kłótniach wpadało po trzech naraz...”Jezu, Jezu, Jezu!" Głupoty i tragedie (rozrzut cierpienia):

- To pani pieniądze, jak mógłbym je przyjąć...mówię do umierającej na nowotwór, której pomogłem w uzyskaniu zasiłku opiekuńczego.

- Dzieciom należy się renta, bo jest to wypadek w rolnictwie...informuję zapłakanego teścia, którego zięcia zabiło drzewo.

- Proszę nie dawać mi „malowanych papierów”...pan się w nich kocha, tak jak cały świat.

- Pana zdrowie nie jest najważniejsze, przecież sam niszczył je pan swoją zachłannością (oprócz rolnictwa palił w kotłowni)...najważniejsza jest pana dusza! Nawet nie wie pan, że jest coś takiego!

    Około 10.00 zauważyłem jak pojemny jest nasz mózg, bo miksują się w nim doznania mistyczne z tęsknotą za ciszą i Panem Jezusem oraz przeżywane rozmowy i cierpienia oraz skargi pacjentów ze słuchanym przemówieniem płynącym z radia. W tym czasie opisywałem karty chorobowe. To łaska podzielności uwagi...

    Wszystko jest nauką, bo nagle wchodzi trzech pacjentów: kobieta umierająca na raka, pierwszy mężczyzna, któremu wczoraj zginął zięć oraz wiekowa pacjentka, b. nasza pracownica. Każdy z nich uważa się, że powinienem współczuć drugiemu Nawet przed chwilą kłócili się na korytarzu, a mężczyzna ocierał łzy. Czy nie jest tak z nami u Boga?

    Nigdy nie wiesz, kiedy zadziała twoje dobro: oto młoda dziewczyna z rakiem piersi - pod wpływem pięknego filmu - zgasza się na zabieg. Mówi, że cały czas płakała, bo tam pokazywali płakała jej los, przed zabiegiem wszyscy z rodziny przystąpili do Komunii Św.

   Wniosek: czyń dobro i nie patrz na doraźny efekt, ponieważ nie znasz owoców swojego działania! Przed kilkoma dniami "odbierałem", że ona przyjedzie. W myślach nazywam ją „dziewczyną o jasnej duszy”...nawet mówię jej to. Nie wiem czy jest wierząca, ale wyczuwam, że jest jeszcze nie obudzona.

    Okrężną drogą mówię o duszy i o nieśmiertelności i widzę ją na drodze do Prawdy. Ona potwierdza, że miała przyjść wcześniej. Wyraża chęć przeczytania obiecanych książek (zawiozłem jej po pracy). Może trzeba pytać wprost: „dlaczego nie wierzy pani w Jezusa?” Jednak wiara jest łaską.

    Teraz podczas ceremonii Wielkiego Piątku, umęczony walczę z sennością! Muszę uważać, aby nie przewrócić się! Mnie potrzebna jest cisza, przymglone światło okolicy Ołtarza św. z łagodnym głosem mówiącego o Jezusie, świece.

    Przeszkadza stałe klękanie i wstawanie...głośny śpiew nad uchem, ludzkie szybkie czytanie („odprawianie” Misterium). Przyjmuję to wszystko w ramach nędzy ludzkiej. Czy to wszystko jest potrzebne Jezusowi, który pragnie odmiany naszych serc i autentycznej walki samego z sobą!

   Po Komunii św. zawołałem: „Jezu pomóż w walce z gadulstwem” z powtarzaniem: „proszę o milczenie”.

    Po powrocie do domu trafiłem na szał córki kłócącej się z żoną. To wyraźne działanie demona, który w końcu oderwie ją od wiary. Poprosiłem żonę, aby nie reagowała: „zostaw to, zaufaj Jezusowi, nie daj się sprowokować i to właśnie dzisiaj”…

                                                                                                                            APeeL

 

 

16.04.1990(p) Nie chcieli przyjąć go na ten świat...

     Zerwany o 3.00 do porodu...siedzę w jasnej poczekalni pogotowia przez którą biegnie czarny żuczek. Czekam na personel karetki, któremu w tej chwili coś się śni, bo powinni już być. Pomyślałem: „łaska Pana mojego Jezusa Chrystusa niech będzie z nami!” Sanitariusz faktycznie zaspał, bo coś mu się śniło i nie mógł się obudzić.

     Ja w nocy mam humor i mówię podczas przejazdu przez wieś, że jest to „Chłopska Droga”. Właśnie trafiliśmy na atrakcję...młodego człowieka sikającego na chodnik. Ja określiłem go „Bujakiem”, bo bujał się przy tym akcie desperacji.

   Dzisiaj sanitariusz czka od godzin wieczornych i jeszcze teraz. Zdiagnozowałem go bez badania: „zjadł pan za mało, a wypił za dużo”, a to znaczy, że zjadł dwie miski bigosu, a wypił setkę wódki. Nie możemy trafić...do proszącego się na ten świat, pytamy Bujaka gdzie mieszka, a on mówi, że nie wie.

    Rodząca wymaga cięcia cesarskiego, ale nie chcieli nas przyjąć w dwóch szpitalach, wcisnęliśmy ją trzeciemu wracając do bazy o 6.00.

    Napadło mnie diabelskie zniechęcenie. Zapamiętaj jego przebieg: "nie wiem, co mam robić?" (skołowanie), dzisiaj będę normalny to znaczy niewierzący, nie idę do kościoła i nie słucham Mszy św. radiowej!

   Jednak o g. 11.00 napłynęło zaproszenie do Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych...tam gdzie wróciłem do Boga. Zobacz jak precyzyjnie działa Bestia...ma dostęp do przebiegu dnia naszego życia. Serce zalała radość z pragnieniem spotkania się z Panem Jezusem!

    Podczas walki z sennością i tuż przed Komunią św. mój nieprzyjaciel rzucił w moim kierunku: „coś mu odbiło, na każdej Mszy św. idzie do Komunii św"...oraz wytykanie picia wódki z podsuwaniem „wrogów”! Na tym polega siła przebaczania...

   Kapłan kropił wiernych obficie (jak lubię) i uśmiechał się, bo to lany poniedziałek! Nawet zrobiło się rodzinnie. Zjednany z Panem Jezusem uciekłem w ciemny kąt, gdzie ze łzami w oczach powtarzałem: „Ciało Jezusa, Ciało Jezusa, Ciało Jezusa!”

    Zarazem zrozumiałem, co powiedział kapłan wczoraj: nie ma innej drogi – modlitwa, Msza św. i Eucharystia! Tak, to prawda, ale musisz uważać, bo szatan też wie o tym! Zrobi wszystko, aby zakłócić ci spokój!

    Pragniesz ciszy, a córka w salonie telewizyjnym ogląda głupi film, uśniesz - budzi krzyk, mówisz żonie o swoich doznaniach duchowych - nie rozumie i kontruje, czytasz w swoim pokoju czyli w kuchni - włącza się lodówka i tam przepycha się córka, a na dodatek wrócił synek – wywołując burdę. Na dodatek spróbowałem szwabskiego „Fjodora” – świństwo. Nie chodzi o płacz nad sobą, ale o niszczenie pokoju u wracających do Boga Ojca.

    W ciemności uciekłem do lasku brzozowego i zawołałem do Pana Jezusa o pokój w wielu domach. Wróciły wczorajsze rozważania z pytaniem kapłana: Czy wiesz czego dokonał Pan Jezus, czy możesz to pojąć?

- Jezus jest w każdym z nas?

- Co to oznacza?

- Ojciec i matka dają nam ciała fizyczne, a Bóg Ojciec jest w nas w postaci duszy! Teraz rozumiesz skąd ta łączność! Ilu teraz myśli o Nim i pamięta? Ilu Go pociesza?

     Wielu ludzi samotnych w tym kapłani uważają, że rodzina da im oparcie i pocieszenie. To nic bardziej mylnego! Prawdziwą pełnię może dać nam tylko i wyłącznie Zbawiciel! Nie kieruj się na żadne stworzenie ziemskie.

    Naprawdę ono nie może dać spełnienia, bo jesteśmy stworzeni do czegoś większego. Cóż oznacza nasze nędzne ciało (zarazem cud stworzenia)? Dlaczego nie wierzysz, że masz duszę, która tęskni za Bogiem Ojcem? To jest dla mnie bardzo jasne, ale wielu waha się...z powodu uderzeń przeciwnika Jezusa! Nie lekceważ go, bo sam nigdy go nie pokonasz!

    Czy ktoś, kiedyś mógł uwierzyć w istnienie szyby! Przepuszcza światło, wyłapuje głos, chroni przed zimnem. Nie widzisz jej, a jest! To śmieszne porównanie, bo dalej są to fale elektromagnetyczne, promieniowanie podczerwone i ultrafioletowe oraz ultradźwięki. Przecież zawsze były, ale dopiero  teraz je „odkryliśmy”. Po powrocie do domu trafiłem na błogi p o k ó j…

                                                                                                                               APeeL