Odsłon: 514

   Jakże Bóg Ojciec (Deus Abba), nasz Tata jest dobry. Wczoraj wieczorem byłem ledwie żywy (meteopatia z zawrotami głowy), bo idzie ciepły wyż. Ta przypadłość pomagała mi w pracy...szczególnie na dyżurach w pogotowiu, ponieważ w takich dniach zdarzały się:

- ciężkie niedokrwienia serca (zawały i zakłócenia rytmu)

- udary mózgu (w tym niedokrwienne...taki przebył Tomasz Lis)

- różne bóle brzucha...w tym napady kolki nerkowej i wątrobowej

- nagłe zgony.

     W takim stanie i w moim wieku nic nie możesz uczynić, nawet oglądanie telewizji nie idzie, a o modlitwie nie ma mowy. Wszystko minęło po śnie do 1.30...dokonałem zapisu poprzedniego dnia z jego edycją, a serce zalało zadowolenie z wykonanej pracy na Poletku Pana Boga.

   Później zostałem przebudzony na Mszę św. o 7.15 i w straszliwej mgle trafiłem do kościoła, gdzie przychodzi „resztka Pana” oraz rodziny związane z intencjami. Tacy przeważnie nie przystępują do Stołu Pańskiego, bo nie mają pragnienia przyjęcia Chleba Życia. Wielu uważa, że ma obowiązek bycia na zamówionych nabożeństwach. 

   Sam byłem w ich stanie, nie czułem kuszenia, ale pustka zalewała serce. Przekazuję te nudne doznania, aby wchodzącemu na drogę nawrócenia wskazać, że jego przybycie tutaj...może zakończyć się zniechęceniem. Na ten czas psalmista wołał ode mnie (Ps 34):

    Wysławiajcie ze mną Pana, wspólnie wywyższajmy Jego imię. Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał i wyzwolił od wszelkiej trwogi. (…)

    Oto wołał biedak i Pan go usłyszał, i uwolnił od wszelkiego ucisku. Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki.

    Pan Jezus powiedział do mnie w Ew (Mt6,7-15): „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie”.

    Dalej popłynie „Ojcze nasz” z podkreśleniem potrzeby przebaczenia ludziom ich przewinień, wówczas Bóg przebaczy także nam

  Eucharystia sprawiła utratę ciała fizycznego, chwyciłem twarz w dłonie i z zamkniętymi oczami trwałem w ekstazie. Zostałem sam w pustym kościele wzdychając tylko: „Ojcze, Tato, Tatusiu”. W moim obecnym życiu duchowym na pierwsze miejsce wyszedł Bóg Ojciec...zapomniany w kulcie (nie ma litanii do Jego Serca i świadomości, że w Trójcy Świętej jest Pierwszy).

   Ciało wróciło do świata po śniadaniu i błogim śnie, a u mnie oznacza to pragnienie przepisywania dziennika i odmówienie aktualnej modlitwy.

    O 15.00 z „Dzienniczka” s. Faustyny padną słowa Pana Jezusa o miłosierdziu dla tych, którzy przystąpią do Sakramentu Pojednania. Niespodziewanie zauważyłem piłkarzy na boisku, a to sprawiło możliwość odmówienia mojej modlitwy, ponieważ nie potrafię modlić się w mieszkaniu.

   Po upewnieniu się o prawidłowości iintencji wołałem przez 1.5 godziny do Boga Ojca...

                                                                                                                      APeeL

 

Aktualnie przepisano...

05.05.1990(s) Tyle lat nie słyszałem dzwonów kościelnych...

   O świcie jechaliśmy karetką z małym chłopczykiem, który pytał matkę: „czy to jest słońce”? Prawdopodobnie pierwszy raz w życiu wstał o tej porze. 

  Po powrocie do bazy (o 5.00) czytałem "Sny i wizje" Jana Bosko (ur. 16 sierpnia 1815 w Becchi, zm. 31 stycznia 1888 w Turynie), który twierdził, że na Mszy św. za każdym człowiekiem stoi zły duch (czasem kilku) i podsuwa różne pokusy oraz rozpraszające myśli.

    To prawda do której doszedłem sam! Tak też napisał o swoim odczuciu czytający mój dziennik („Eliasz” z tygodnika „Idziemy”)...patrz witryna. Dalej święty potwierdzał moje doświadczenie, że Podniesienie przerywa diabelskie działania. Natomiast po zjednaniu z Ciałem Duchowym Pana Jezusa wszystkie demony uciekają!

    Dodatkowo Duch Święty sprawia nasze wołania do Boga Ojca...w których pragnie się chwalić Stworzyciela z dziękowaniem za wszystko. Zważ jak podobne są przeżycia osób mających łaskę wiary na całym świecie...niezależnie od czasu.

   W swoim otoczeniu ks. Jan Bosko nie zawsze był rozumiany. Próbowano nawet zaaranżować sytuację umożliwiającą zamknięcie go w szpitalu psychiatrycznym. Dzisiaj, gdy to przepisuję dodam, że Królestwo Boże nigdy nie upadnie.

   Ktoś powie przecież już upada, młodzież przestaje chodzić do kościoła i wypisuje się z lekcji. Tak, ale to oznacza Paruzję...ponowne przybycie Pana Jezusa. Wówczas „jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony”. Dlaczego martwisz się o jutro, a nie o wieczność? 

    3 Maja 1990 r. Matka Boża stała się moją Matką...wówczas planowałem spotkanie w miejscu nawrócenia, ale jeszcze nie wiedziałem, że przeszkadza w tym szatan. Piszę to, a łzy płyną z oczu...rozumie to zaskoczony moją łaską.

   Jakby w nagrodę dzisiaj jesteśmy sami: ja i Matka (nie ma domowników). Serce zaczęło wołać od Ducha Świętego:

    "Matko moja wskaż drogę, pomóż w szukaniu i błądzeniu, nie pozwól zgubić Twoich śladów. W zamian nic nie chcę i nie liczę na nic. Położę z wdzięczności u Twych stóp bukiet z kwiatów...lilii, róż i słoneczników oraz z nieśmiertelników z kłosami".

   Dzwony kościelne wzywają na Mszę św.! Dlaczego nie słyszałem ich przez tyle lat? Przyszedłem wcześniej i usiadłem w ciszy szepcząc modlitwy...”jak tutaj dobrze, w pokoju zalewającym serce”, gdy na zewnątrz trwa zgiełk i szum z pędzącą na sygnałach policją i pogotowiem do wypadku.

    W pobliżu usiadła matka z dziewczynką 6-7 lat, która uklękła i złożyła dłonie. Oto obraz niewinności...piękna i pokory! Kto z dorosłych może przyjąć taką pozycję z czystym sercem? Kapłan rozpoczął Mszę św. od modlitwy do Pani o Niepokalanym Sercu. W tym czasie doznałem ucisku w okolicy splotu słonecznego, a z radością zmieszał się smutek.

   Zły podsunął poród z brzydkim łożyskiem, ale ja nie przyjmuję tego jako coś nieczystego, bo jest to cud stworzenia. Szatan „mówił” przez to kłamliwie, że Pan Jezus urodził się jak każdy z nas. Belzebub dobrze wie o cudownym poczęciu Zbawiciela i Jego cudownym porodzie. Matka Boża ukazała się w Grocie Betlejemskiej z Dzieciątkiem na rękach w otoczeniu chórów anielskich.

    Zrozumiałem, że moje modlitwy do Pana Jezusa o milczenie zostały wysłuchane. Mam wskazaną Matkę Prawdziwą, która pomoże mi. Poprosiłem o upominanie i wspieranie w napadach złego. Popłakałem się podczas pieśni: „Tyle jest serc wciąż czekających na Ewangelię” oraz „Upadnij na kolana”.

   Późnym wieczorem w szpargałach znalazłem moje stare zapiski (nie wiem skąd są te zalecenia):

1.  Milcz! Unikaj tych, którzy nie dążą do twojego celu, nie wdawaj się z nimi w rozmowy…

2. Nie dopuszczaj do wnętrza człowieka obcego...pozostań sam z sobą (człowiekiem wewnętrznym). Wszystko czyń w skupieniu.

3. Nie sądź - nie będziesz sądzony. Sądź samego siebie, bo w momencie stworzenia byłeś aniołem.

4. Idź za Bogiem z prostotą, a to da ci pokój serca…

                                                                                                                                    APeeL