Odsłon: 513

  

     Nie planowałem Mszy św. ale nauczony doświadczeniem czekałem pomoc mojego Anioła Stróża, który nie łamie naszej woli, ale często mówi „nie” (sprawdź to na sobie, a będziesz wiedział). Teraz „pokazał mi” zegar (zatrzymanie wzroku) z czasem na Mszę św. o 6.30, a planowałem wieczorną z nabożeństwem do św. Józefa.

   Nie znamy jednak przebiegu nawet naszego życia. Zdziwiony słuchałem Słowa z Księgi Daniela (Dn 3,25.34-43), gdzie Żyd Azariasz wołał ode mnie do Boga: „Nie opuszczaj nas na zawsze (…) Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie. (…) Ponieważ ci, co pokładają ufność w Tobie, nie mogą doznać wstydu. (…) postępuj z nami według swej łagodności i według wielkiego swego miłosierdzia”.

   Psalmista dorzucił (Ps 25): Pamiętaj o nas, miłosierny Panie (…) Wspomnij swoje miłosierdzie, Panie (…) Pamiętaj o mnie w swoim miłosierdziu, ze względu na dobroć Twoją Panie.

   Natomiast Pan Jezus wytłumaczył Piotrowi w Ew (Mt 18, 21-35) ile razy mam przebaczyć? Popłakałem się, bo Pan wskazał, że "trzeba czynić to 77 razy czyli zawsze. (…) Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski (…)".

    Właśnie moja krzywda zawodowa weszła na szczyt, bo poprosiłem Naczelną Radę Lekarską o zabranie mi prawa wykonywania zawodu lekarza z uzasadnieniem. Nie znałem jeszcze intencji modlitewnej tego dnia, ale Eucharystia ułożyła się w zawiniątko, co zapowiadało (mimo 3.5 godziny snu) pracę na Poletku Pana Boga.

    Zaczynam ten zapis, a z YouTube płynie pieśń: „Podaruj, podaruj mi Panie - tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”. Wróciła też pieśń z Mszy św. „Jezu ufam Tobie, miłosierny Boże, jeszcze raz mi przebacz, błagam Cie w pokorze: wybacz moją nieprawość (..) oczyść mnie z grzechu mojego (…) uznaję bowiem moje nieprawości”.

   Przypuszczałem, że będę prosił Boga o miłosierdzie dla mnie, ale po przebudzeniu o zmierzchu Anioł Stróż podał mi prawidłową. To było bardzo ważne, bo wyszedłem na boisko i w ciągu 1.5 godziny wołałem za ofiary napadu przez państwo (zaległa) oraz dotyczącą mojego przebaczenia...

1. Tym, którzy zrobili ze mnie szpiega, a kocham moją ojczyznę…

    Najgorsze jest to, że raz tak załatwiony nie wyjdziesz z tego, bo każde twoje normalne zachowanie będzie podejrzane

2. Za tych, którzy moją łaskę wiary uznali za chorobę psychiczną…

   Tutaj też normalne zachowanie raz na zawsze będzie traktowane jako dziwne, a przecież każdy z nas jest inny.

3. Za rodzinę, która robi ze mnie frajera (skok na spadek po rodzicach).

   Ponadto dzisiaj (zważ na „duchowość zdarzeń”) z prokuratury rejonowej otrzymałem odmowę pomocy poza prawnej. To są działanie typu mediacyjnego. Przykrość zalała serce, bo pani prokurator przysłała mi „pismo z Izby Lekarskiej” z długimi wywodami, aby zamazać trwanie kolegów samorządowców w przestępstwie.

    To była duża próba dla mnie, ale podczas modlitwy współcierpiałem z Panem Jezusem w Bolesnej Męce, której szczytem były pierwsze Jego Słowa na krzyżu: „Ojcze, wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. To samo dotyczyło krzywdzących mnie z tych trzech grup.

   Naprawdę nie ma innej drogi jak przebaczenie. W prowadzeniu przez Boga czytałem w „Polonia Christiana” o zagrożeniu konfliktami zbrojnymi „Trójkąt bliskowschodni” (wojna wisi na włosku). Wprost byłem przy niewinnych ofiarach nienawiści jednych państw w stosunku do drugich.

   Zdziwiłem się, bo w środku nocy i później rano będę pisał z miłością do Pani Prokurator, aby stanęła po mojej stronie, bo zostałem pozbawiony wszelkich praw. Wyraźnie widziałem pomoc Bożą, bo trwało to do godz. 5.00, a rano wszystko poprawiłem i wysłałem...także do Naczelnej Izby Lekarskiej.

                                                                                                            APeeL