Odsłon: 547

    Wczoraj - podczas gry oldbojów w piłkę nożną - nierozsądnie przeszedłem przez płot boiska, a jestem po udanej operacji przepukliny pachwinowej. Po przebudzeniu w nocy stwierdziłem, że na brzegu siatki mam balonik (przez mały otwór wyszła otrzewna), a to wielki kłopot, ponieważ trwa pandemia.

    Przed snem oglądałem przejście narodu wybranego przez Morze Czerwone po rozdzieleniu wód przez Mojżesza. Naukowcy potwierdzili, że był to ewidentny cud, ponieważ wiatr nie mógł tego sprawić. Z przodu był słup światłości, a z tylu trąba powietrzna z piaskiem z pustyni, który sprawił zatarcie się kół rydwanów Egipcjan. W ten sposób całe wojsko zginęło zalane przez zamykające się wody.

   Teraz, sam - po wciśnięciu otrzewnej - zerwałem się z prośbą do Boga o moje uzdrowienie. Zobaczymy, bo wierzę w bezmiar możliwości Boga Ojca. Ludzie wstydzą się takich świadectw. W czasie okrutnej zarazy chińskiej nie usłyszy się o działaniach władzy w Świątyni Opatrzności Bożej.

   Przecież Pan Jezus powiedział: „Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam!, a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was”. Taka w tym momencie była moja wiara…

    Na ten czas  podczas przepisywania świadectwa wiary z 12.08.1990 Pan Jezus przybył do uczniów  podczas sztormu...po falach ze słowami: „Nie bójcie się”. To było do mnie...

   Jakże cierpienie zbliża do Boga, bo w drodze na Mszę św. o 6.30 z płaczem odmówiłem całą moją modlitwę...w intencji tego dnia. Szkoda, że nie nagrałem moich wołań do Boga podczas tego współcierpienia z Panem Jezusem.

    Właśnie padną słowa  o pełnym łaski i mocy Szczepanie, który „działał cuda i znaki wielkie wśród ludu” (Dz 6, 8-15). Próbowano rozprawić się z nim teologicznie, ale nie mogli mu sprostać, ponieważ mówił z natchnienia Ducha Świętego.

   Wystawiono fałszywych świadków z wymyślonymi zarzutami, że: „Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał”. Sam przeszedłem to w Izbie Lekarskiej, gdzie „katolicy” stali się sędziami mojej łaski wiary. Szczepana ukamienowali, a na mnie dokonano zabójstwa cywilno-zawodowego w ramach otwartej już wojny z wiarą katolicką. 

   Eucharystia ułożyła się w laurkę, a ekstaza zalała serce i duszę. Później wszystko skończę w wielkim uwielbieniu Boga Ojca...w drodze do przychodni (chodzi o ocenę chirurga). Napłynie osoba kolegi lekarza, który miał śmiertelny krwotok z żołądka...pomyśl o różnicy zdarzeń.

    Wieczorem z wielką mocą napłynie zaproszenie na ponowną Msze św. którą ofiaruję za żonę, bo dodatkowo ujrzałem jej dbałość o dom. Po ponownej Eucharystii z powodu uniesienia duchowego nie chciało się wyjść z kościoła, a po jego zamknięciu siedziałem na ławce w towarzystwie figury Zbawiciela w koronie cierniowej oraz gołąbków…

    Następnego dnia wszystko się odmieni, nie będę miał żadnych dolegliwości...w moim odczuciu założona tam siatka „wróciła na swoje miejsce”. Ja wiem, że otrzymałem takie cierpienie, aby być sercem z zaskoczonymi chorobą. Właśnie pokazują szpital z ofiarami obecnej pandemii, małżeństwo leżało w jednej sali, mąż umierał w obecności żony...

                                                                                                                                 APeeL

Aktualnie przepisane (zwiastuny)…

13.08.1990(p)  Dzień Darów Boga...

   Wróciła Bolesna Męka Pana Jezusa (...) „Jezu mój, Jezu, Ty dalej jesteś biczowany...trwa Twoja Męka, a jest jeszcze większa, bo duchowa. 

   „Do Ciebie należę Jezu i Twoją jestem własnością. Przyciągaj mnie do Twego otwartego Serca.

    Spraw, abym działał w Twoim Imieniu, Jezu najłaskawszy.

    Pragnę, Jezu poświecić moje serce Twojemu jako wynagrodzenie za grzechy innych ludzi.

    Jezu czyń ze mną wg Woli Twojej.

   Wiem, że prowadzisz mnie każdego dnia: czyń to dalej, niech kwitnie Twoje Nieśmiertelne dzieło na ziem”.

    Dzień tak pięknie zaczęty, słońce, widok na góry i stąd płynie moja modlitwa na Giewont. Kapliczka na Gubałówce: „Pani nasza, Matko Boża. Ty, która nas znasz...pobłogosław nas, przyjmij i przytul do Serca Swego!"

   W kościele jezuitów trafiliśmy na Mszę św. o 12.25 z kilkoma wiernymi. To wprost nasza  rocznicowa, ale zamówiona przez innego. Podano nam łamaną św. Hostię z maczaniem w winie! Ta łaska spotkała mnie pierwszy raz w życiu.

   (...) Mnie cieszy wszystko to, co daje mi Stwórca. Spojrzałem na puszkę: „Dar na ubogich” i uśmiechnąłem się, bo wiedziałem, że tu wykonam przyrzeczenie z dnia wczorajszego. Natychmiast wrzuciłem 50 tys.!

   (...) Nagle przypomniała się krzywda jaką wyrządziłem dwojgu staruszków w Wielką Sobotę. W nocy i podczas deszczu wygoniłem ich z pogotowia...na „złość” (po zastrzyku), bo niepotrzebnie wezwali pogotowie (ranka ręki u babci od gwoździa w świńskim ryju), a mogłem dać im karetkę transportową.

   „Panie mój wspomóż ich, jeżeli są u Ciebie i przebacz mi! Dałeś mi dar bycia lekarzem, ale nie otrzymałem Światła!” 

                                                                                                                             APeeL

 

14.08.1990(w) Niech szczeka pies...

  Tuż po przebudzeniu wyrwałem się z kuszenia wołaniem: "Jezu, niewinnego serca. Jezu, bezgrzesznej myśli". Teraz czytam zalecenia s. Faustyny...

1. Zaparcie rozumu...och, to bardzo trudne i przeciętny człowiek nie da rady. Trzeba znać zjawisko telepatii, odróżniać własne myśli od obcych (także płynących ze świata niewidzialnego)...w tym kuszących   

2. Zaparcie woli własnej, ale jestem jeszcze zbyt słaby i nie wiem na czym się opierać: czy na sumieniu i natchnieniach, a wreszcie na całkowitym wykonywaniu woli Boga Ojca (niezależnie od naszych sądów). Łatwo się mówi, ale trudno to wykonać...nawet dzisiaj gdy to przepisuję (20.04.2021).  

3. Nie sądź innych...

4. Milczenie..."Panie Jezu przekaż moje gadanie małemu pieskowi, niech szczeka”! To wielka prawda, bo bez pomocy Pana daleko nie zajdę!

   Chwila, a już się zapomniałem i zaczynam młócić słomę!  (...) Jakże dziwnymi drogami prowadzi nas Bóg, a ja wciąż szukam swojej. Wiem, że będą przeszkody: tak jak przy wyborze panny (ożenku), zawodu, wstępowaniu do klasztoru. Na ten moment przewodnik krzyczy do prowadzonych: do brata Alberta w prawo...skręciliśmy po jego zawołaniu w dół, bo nigdy tam nie byliśmy.

   To piękne miejsce z Drogą Krzyżową. Jaka będzie moja droga? Teraz idę z kamykiem ze strumyka w ustach (przypomniał się ten sposób na milczenie)... 

   Na Mszy św. o 19.00 kapłan, który odprawiał Mszę św. miał ładny zarost, a demon podsuwał wątpliwość: czy jest to prawdziwy kapłan? Jakby na pomoc napłynął od niego strumień dobrej energii. To pewno działanie Ducha Św.

    Jakże pięknie mówił (ode mnie): "masz ciało i duszę, nie żyj dla ziemi, nie bój się śmierci, którą bezbożni przedstawiają w strasznej postaci

                                                                                                                          APeeL