Odsłon: 522

Uroczystość św. Wojciecha Biskupa i męczennika, głównego patrona Polski...

 

    Pod kościołem dowiedziałem się od żony, która zajmowała się kwiatami, że dzisiaj jest tak wielkie święto. Każdy ma jakieś powołanie do pielęgnowania miejsc uświęconych. Nie zrozumie tego człowiek obojętny duchowo, niewierzący, a szczególnie wróg jedynie prawdziwej wiary katolickiej.

    Nic nie da głupia dyskusja, że wszystkie wiary są równe i ludzie w coś wierzą (ich dusze pragną Boga, stąd różne kulty). Najgorsza jest opcja szatańska, która twierdzi, że wiara w Boga sprawia podziały oraz wojny. Stąd bierze się niszczeniem figur i obrazów, a także nienawiść do Krzyża Świętego - ze zwłokami martwego człowieka - wg profesora Jana Hartmana. Szczególnie opętani są przedstawiciele Państwa Islamskiego dla którego tacy jak ja są skazani na zabicie.

   Japończycy oddawali życie za cesarza i dla jakiegoś honoru, a bracia islamiści po samobójczych zamachach idą prosto do wymyślonego przez nich nieba z dziewicami. Trwa ich inwazja z produkcją dzieci w haremach. Cóż da im zdobycie całego świata, gdy zabijają swoje dusze i dusze skazanych na bycie wiernymi Allahowi. Jaka to wiara, gdzie musisz modlić się w pięknym meczecie…taka modlitwa dochodzi tylko do jego sklepienia.

   Nie możesz kochać ojczyzny danej przez Boga bez łaski wiary. Kołtuneria duchowa (ateiści, bolszewicy, wszelkiej maści czerwona i kolorowa zaraza) chcą wypędzić Boga z naszej ojczyzny. Zamiast krzyży wrócą do wizerunków (swojej wiary): w zasrańca Stalina oraz sierpa z młota, a zarzucają nam symbole religijne (znak ryby), obrazy wywołujące wstrząs w duszy oraz sam krzyż z dalszym umieraniem Zbawiciela za nas...z przekazywaniem swojego Ciała Duchowego (Chleba Życia).

   Nie podważysz tego rozumowo. Hindus-islamista doszedł w hierarchii wysoko i stwierdził, że Prawda jest w wierze katolickiej. Zapytał ich teologa o Trójcę św. i Syna Bożego Pana Jezusa. Otrzymał odpowiedź w zapytaniu: jak Bóg może mieć Syna, gdy nie ma żony? Przecież w Królestwie Niebieskim nie ma...”naukowo” potwierdzonych 56 rodzajów płci. Każdy głupi wie, że nawet na ziemi  jest tylko mężczyzna i kobieta (wg genitaliów).

    Na spotkaniu z Panem Jezusem byłem drętwy i senny, nie docierały czytania, ale w serce wpadły słowa o św. Wojciechu wywołujące poczucie miłości do ojczyzny danej przez Boga.

    W tym czasie Pan Jezus ukazywał się Apostołom przez 40 dni (Dz 1.3-8), a oni pytali o przywrócenie królestwa Izraela. To ich niedowiarstwo trwa dalej, bo hierarchia braci starszych w wierze czeka na przybycie kogoś z bombami neutronowymi.

    „Przebudziły” mnie słowa mojego prof. teologii św. Pawła (Flp 1), który mówił ode mnie, że trwa w rozterce, bo umrzeć to jest zysk dla nas, a pozostanie w ciele to „owocna praca”. Przeczytasz coś w 5 minut, a to 2-3 godziny ułożenia przeżyć duchowych, które nie są relacją z wycieczki, pobytu na plaży lub w Centrum Handlowym.

    Zapamiętaj, że śmierć to uwolnienie duszy z ciała (kokon i motyl). Uwierz w to, a podziękujesz mi, gdy się spotkamy. 90% ludzi wśród których żyję nie interesuje się wiecznością, ale jutrem i spokojną starością. Jaką możesz mieć starość bez Boga i Eucharystii (chleba życia dla duszy)? Na ten moment Pan Jezus mówi prosto: chcesz żyć, być zbawionym "idź za Mną": nie z przymusu jak w islamie, ale z miłości.

    Jak to uczynić? Zawołaj już w tej chwilce o prowadzenie, znak, natchnienie, a zobaczysz co się stanie. Szatan wpadnie w szał i pokaże ci „babcie latające do kościoła” lub mnie z psychozą (żyjącego w świecie nierealnym). Ja piszę to dla Ciebie, skołowanego tym światem wskazując jedynie prawdziwą drogę: „proszę jechać tędy i nigdzie nie skręcać”. 

   Ogarnij teraz naszą ojczyznę przesiąkniętą zarazą, gdzie o. Robert Biedroń w pięknych słówkach (łaska Boga) z przechyloną głową deprymuje naszą wiarę, a prof. Jan Hartman wzywa do wojny religijnej z delegalizacją „ideologii” katolickiej. Zobacz wysłanników Belzebuba...

          Czas na modlitwę w tej intencji...

                                                                                                                                  APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

21.08.1990(w)   WODA ŻYCIA...

    Przestraszony życiem nocnym przebudziłem się z krzykiem: „Jezu! Jezu!". W podanej książce była informacja, że z przebitego św. Boku Zbawiciela wypłynęła Krew i Woda. To był początek Miłosierdzia Bożego także dla mnie „tu i teraz” ze świadomością mojego wyniesienia.

   Wczoraj ujrzałem z samolotu nasze maleńkie domki...bez ludzi. Cóż ja znaczę, ale zostałem ujrzany i zawołany, a nawet wyniesiony! Pan wprost mówi do mnie: zostaw cały świat w którym nic nie ma, a jeżeli jest coś eleganckiego to za pieniądze. Nawet za miły gest i uśmiech musisz zapłacić.

   W tym czasie nie chcą tysiąca rajów ziemskich...za darmo. Teraz, gdy to przepisuję (22.04.2021) wyjaśnię, że chodzi o Królestwo Boże w nas...już tutaj na ziemi! Sprawia to nasza wiara, a dokładnie Ciało Duchowe Pana Jezusa (Eucharystia), Cud Ostatni!

   Ludzkość nie chce Zbawiciela, odrzuca, wyśmiewa. Padłem na kolana odmawiając moją modlitwę, którą muszę się nauczyć, bo wówczas popłynie w skupieniu.

   Kończy się nasz tydzień miodowy, żar miłości ludzkiej słabnie, a na tym tle widzisz moc Miłości Bożej...tam, gdzie jest bieda, słabość, choroba, opuszczenie, ciężki znój i wszystkie cierpienia tego świata. Ta Miłość nigdy nie zgaśnie.

   Dziwiłem się czytając fragment zapisków kard. Stefana Wyszyńskiego (pewna oschłość), a Pan Jezus poddał nasz Kościół oraz jego wyznawców próbie ataku przez śmiertelnego przeciwnika. Chodziło o naszą pokorę z wołaniem o pomoc do Boga Ojca, bo byliśmy rzuceni na pożarcie lwom. Tylko ciało może zabić człowiek, nic więcej.

   Na ten czas czytam słowa jakimi ludzie pozdrawiali się:

- „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus

- „Szczęść Boże” to piękna prośba, aby Bóg szczęścił, czyli błogosławił, dodawał łaski, pomagał. Przecież Pan Jezus chce nam pomagać w każdej czynności!

- „Skąd i dokąd Pan Jezus prowadzi”? oraz „Idź z Bogiem”!

    „Robisz krok przyjdź najpierw do Mnie”. Mamy stać się maleńkim dzieciątkiem trzymającym się św. Ręki Boga Ojca!

   Demon podsunął wiernych władzy ludowej, gotowych na każde zawołanie...zrywanych o każdej porze dnia i nocy. Czy ja z moją Miłością mógłbym tak właśnie służyć Panu Jezusowi? Właśnie popłynie reportaż z misji w Etiopii (służba Jezusowa), gdzie trwa głód, bezsilność, śmierć z wycieńczenia i chorób ogromem potrzeb. Łzy zalały oczy, ponieważ ten kraj dawałem jako przykład ludziom mającym wszystko.

    W rozmowie z żoną poróżniliśmy się co do pogrzebu ateistki, która była przytomna do końca. Nie prosiła o wezwanie Pana Jezusa, a teraz na życzenie rodziny kondukt prowadziło trzech kapłanów! Nasza wiara nie zajmuje się umarłymi („umarli niech grzebią umarłych”).

   Dla mnie to proste, ale większość twierdzi, że nie można odmówić godnego pochówku. A tu wystawny pogrzeb katolicki! Gdy ktoś wyznaje inną wiarę też tak postąpimy...na życzenie rodzinki?

   Podczas sprzątania garażu ujrzałem masę butelek (ile człowiek wypił alkoholu). Wyznawca Jezusa nie może pić alkoholu - stać w kolejce po wódkę z ludem, a później przyjmować Eucharystię. Zatrzymałem się z wołaniem: „Jezus jest moim Panem. Jezus jest moim Królem. Jezus jest Dobry, Jezus, Jezus”. Nie chcesz, a płaczesz…

   Teraz pocieszam smutną żonę przestraszoną ciąża. Mówię: jeszcze nie wiesz czy zostałaś matką, a już nie przyjmujesz daru Boga...dzieciątka, które może być świętym. Tak już grzeszysz, a w takim momencie trzeba klaskać w dłonie, cieszyć się i wszystkim rozpowiadać. Samo tworzenie życia jest cudem. Poprosiłem ją, aby wspólnie - trzymając się za ręce - w myślach odmówić „Zdrowaś Maryjo”...

   „Matko moja pociesz ją, dobrowolnie przyjmuję jej cierpienia”. To ją przekonało i znowu jest normalna, dwoje jako jedno. Uśmiechamy się, bo razem zwróciliśmy uwagę na słowa: módl się za nami grzesznymi”.

    Postanowiliśmy w Wielkim Poście przyjmować dobrowolne cierpienia: czystości, cichości, unikania złości, ograniczenie jedzenia z oglądaniem telewizji. Usiadłem w ciszy czytając zapiski Anieli Salawy. Jakie mamy kontakty z Bogiem, a ja wypiszę tylko te, które zauważyłem…

1. pociechy duchowe - z wielką chęcią i przyjemnością modlisz się, biegniesz radością na spotkani z Panem (Msze św.)...wszędzie szukasz i widzisz działanie Stwórcy, z potrzeby serca mówisz o Nim!

2. napady tęsknej miłości, tęsknoty za Zbawicielem. Wówczas nic nie jest ważne, uciekasz w kąt, płaczesz, wołasz z wielką siłą, możesz przyjąć cierpienie, którego normalnie boisz się.

3. cierpienia - jak trwoga to do Boga, to sytuacja typowa...nie wiesz gdzie udać się o pomoc, wołasz do Boga

4. nagle odczuwasz bojaźń Bożą...Stwórca pokazuje Swoją Moc. Widzisz wówcza czynione zło, daje to nawrócenie, zmianę życia.

5. „opuszczenie” z napadami pustki duchowej, braku poczucia Obecności Boga, zniechęceniem, niemożnością modlitwy, której pragniesz.

   Dodatkowo napada na nas demon...jakbyśmy byli wydani na jego pastwę.

                                                                                                                   APeeL