Odsłon: 511

    O świcie padłem na kolana prosząc, aby Bóg Ojciec był dzisiaj ze mną, ponieważ ostatnie dwa dni trwała pustka duchowa i nie mogłem nic uczynić oprócz grzechów. Demon dręczył mnie przez dwie godziny zmuszając do Mszy św. porannej o 6.30, a później o 7.15. Nie uwierzysz, że może tak czynić, ale zobaczysz dlaczego był tak zawzięty...

    Nie usłyszysz o Bestii z ust kapłana, to jego działanie poprzez hierarchię od papieża w dół. Nie usłyszysz o nim także z ust następcy św. Piotra. Szatan chce zniszczyć Ziemię Świętą, a papież apeluje o pokój i modlitwy zamiast wykonać egzorcyzmy, a nawet tam pojechać. 

    W moim wypadku Przeciwnik Boga dobrze wiedział, że mam być na Mszy św. wieczornej, odczytać intencję i modlić się po drodze. Sam nawet nie pomyślałem, że przystąpię dodatkowo do spowiedzi!

    Tuż przed wyjściem do kościoła szukałem intencji, a ona była w Ew (J16,29-33)...w słowach Pana Jezusa do Apostołów: "Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie - każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną". Popłakałem się, bo właśnie dzisiaj brakowało mi bliskości Boga Ojca...

   W uniesieniu popłynie moja modlitwa, a na miejscu będzie próba, bo trafię na przechodzącego spowiednika i po wahaniu oczyszczę duszę przed przystąpieniem do Eucharystii.

  Dzisiaj św. Paweł dokonał chrztu w imię Pana Jezusa 12 mężczyzn (Dz 19, 1-8): włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich. Mówili też językami i prorokowali. Natomiast psalmista chwalił Boga Ojca (w Ps 68): Śpiewajcie Bogu wszystkie ludy ziemi...

   Po zjednaniu z Panem Jezusem (w Eucharystii) śpiewałem z wszystkimi dziećmi: "Za każdy dzień, za każdą noc, szczęśliwy rok, nawet za chmurne, deszczowe dni, za wszystko Panie dziękuję Ci".

   Ciało Pana Jezusa długo utrzymywało się w ustach, a po zamianie w woalkę wystąpiła ekstaza. Całkowicie przemieniony duchowo miałem pragnienie mówienia o Cudzie Ostatnim, a to sprawiło, że podszedłem do matki z dziewczynkami (po Pierwszej Komunii św.) i powiedziałem im, że Św. Hostia to nie jest widzialny opłatek, ale Ciało Duchowe Pana Jezusa, które łączy się z naszą duszą.

    Dodałem, że przed tym Sakramentem byłem słaby duchowo, a teraz mam pragnienie głosić Chwałę Boga naszego, bo z ciała z duszą stałem się duszą z ciałem. Wolno wracałem do domu odmawiając Drogę Krzyżową oraz św. Agonię Pana Jezusa w intencji tego dnia. Jakby na znak zreperowałem światło w przedpokoju (przyniosłem światłość).

    Teraz już rozumiesz dlaczego Bestia chciała zerwać mnie na nabożeństwa poranne: nie byłbym u spowiedzi i nie miałbym obecnych przeżyć zakończonych moją modlitwą. To jest śmiertelny bój o decyzję chwilki ze wsłuchiwaniem się w natchnienia, które prowadzą do naszego działanie zgodnego z Wolą Boga Ojca...

                                                                                                                          APeeL