Odsłon: 525

    Rano byłem z żoną na Mszy św. o 6.30 za dusze jej rodziców. Większość katolików nie przykłada wagi do tego największego daru dla przebywających w czyśćcu. Nie mogą pojąć, że w Prawosławiu, gdzie jest wielki kult Matki Bożej traktują doktrynę katolicką o czyśćcu jako herezję! W teologii prawosławnej występuje jedynie niebo i piekło.

    Musze przyznać, że Książę demonów podsunął im bardzo sprytne uzasadnienie: Bóg Jest Miłością, a to wyklucza męki dusz czyśćcowych jako źródła cierpienia ustanowionego przez Boga Ojca.  Zobacz nadprzyrodzoną inteligencję upadłego Archanioła, który zasłaniając się Miłością sprawia odmawianie pomocy duszom, które już wiedzą to, co ja teraz.

   Zrozumiesz wszystko na dwóch tatusiach: jeden za twoje bezeceństwa życiowe ogłasza wyrok (Piekło lub Niebo), a drugi w Swojej Nieskończonej Miłości i Miłosierdziu zostawia cię w poprawczaku (na wsparcie przez wiernych, bo dusza czyśćcowa nie może już nic uczynić dla siebie ).

   Wg braci prawosławnych to właśnie jest "dobro". Tak, jest to dobro typu demonicznego, a zarazem rozumowe podchodzenie do spraw nadprzyrodzonych.

   Mają swoich teologów i nie potrafią zapytać o zdanie Ducha Świętego. Jeżeli jesteś niewierzący to zdziwisz się taką radą. Kogo mam pytać i o co, gdy Tam Nic Nie Ma? Dyskusja nic nie da, "zawołaj" (w myśli, bo jest to język uniwersalny) i patrz na znaki ("duchowość zdarzeń") oraz natchnienia. Przy okazji dowiesz się, że Istnieje Trzecia Osoba Trójcy Świętej.

    Właśnie od Ołtarza św. popłyną słowa czytania (Dz 20, 17-27) o św. Pawle, który mówi o swoim posłannictwie, że "nie uchylałem się tchórzliwie od niczego (...) przemawiałem i nauczałem was publicznie i po domach, nawołując (...) do nawrócenia się".

    Na pożegnanie wskazuje: "teraz, przynaglany Duchem, udaję się do Jerozolimy (...) czekają mnie więzy i utrapienia, o czym zapewnia mnie Duch święty (...)".

    To mistyk mistyków, mój profesor teologii...jego język trzeba tłumaczyć, bo jest skierowany do mających moją łaskę. Człowiek  normalny będzie wyrywał słowa i "badał", a wrogowie wiary wyszydzą "nawiedzonego czubka".

    Psalmista zawoła "po ludzku" (Ps 68): śpiewajcie Bogu, niech Pan będzie błogosławiony, "Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala, Pan nas ratuje od śmierci".

    Natomiast w zawołaniu przed Ew (J 14,16) Pan Jezusa zapowiedział: "Ja będę prosił Ojca, a da wam innego Pocieszyciela, aby z wami pozostał na zawsze". Ponadto podczas Ostatniej Wieczerzy w Ew (J 17) Zbawiciel "wykrzyczy" wszystko w kilku zdaniach, że: ma władzę otrzymaną od Ojca nad każdym człowiekiem, który powinien poznać "jedynego prawdziwego Boga" i fakt istnienia życia wiecznego...

    Na tym tle zrozum moje zaskoczenie, bo wieczorem - po nabożeństwie majowym - w TVN będzie wywiad z opętanym Nergalem. Przy okazji pokażą artystów: nagiego pedała przytulającego się do Pana Jezusa na krzyżu oraz panią, która na krzyżu umieściła narządy męskie.

    "Dyskutanci" nawet nie znają słowa opętanie i nie wiedzą, że bronią wolności artystów do wyrażania swoich wizji. Argumenty o wolności były żenujące, bo ta sama stacja krzyczy, gdy obrazisz uczucia "spółkujących inaczej" z donoszeniem do UE (Zgniłego Zachodu).

    Nergal wprost żąda prawa do "róbta, co chceta", ponieważ on ma swoich wyznawców, a ci, których obraża niech nie oglądają jego wyczynów (deptania obrazka Matki Bożej, profanacji Biblii, itd.).

    Za satanistami mamy racjonalistów, później opętanych intelektualnie antyklerykałów i bluźnierców (Urbana, Rozenka, Senyszyn...). Dalej są niemoty duchowe typu Dody ("Biblię napisał pijany i naćpany") oraz szydercy internetowi. Naszej wiary nikt nie broni. Ktoś skarży takich do prokuratury i jest stygmatyzowany. Szum powstał, gdy do meczetu wrzucono świński łeb.

     TVN uczestniczy w procesie budowania państwa świeckiego. Dlaczego nikt nie kontroluje takich przekazów. Żąda się zniesienia paragrafu z kodeksu dotyczącego "obrazy uczuć religijnych". Niech wyniosą się do Korei Północnej, bo ja pragnę żyć w RP Katolickiej...trzeba ojczyznę podzielić. Zaraz zacznie się krzyk, a "Stokrotka" stwierdzi, że przecież Pan Jezus przyszedł, "abyśmy byli jednio".   

     Apokalipsa już trwa, a nawet hierarchia w tych czasach śpi. Wielu arcykapłanów jest tylko przebranych, adorują Bestię, kpią sobie z pobożności, starają się dostosować wiarę do świata i uwielbienia śmiertelnego człowieka (wzorcowym przykładem jest Kim Jong Un).

   Pan Jezus przyjdzie ponownie: jeden zostanie zabrany, a drugi zostawiony. Jutro odmówię moją modlitwę w intencji tego dnia...

                                                                                                                         APeeL