Odsłon: 470

 

    

     Człowiek powinien dążyć do celu swojego życia, którym jest zbawienie. To oznacza bój pomiędzy ciałem (pragnącym życia "sto lat") i duszą (pragnącą życia w wiecznej szczęśliwości). Poczytaj o prepersach, a będziesz wiedział o co mi chodzi, bo jest to przykład pragnienia przetrwania i ocalenia, ale ciała. Szatan w ten sposób odwraca uwagę od Opatrzności Bożej i duszy. 

   Na wieczornej Mszy św. Pan Jezus w Ew. (Mt 13, 44-46) będzie mówił o Królestwie Niebieskim (ukrytym w roli skarbie lub drogocennej perle). Jeżeli dowiesz się o tym (łaska) to zrozumiesz, że gromadzenie wszystkiego dla spędzania "spokojnej starości" jest głupie.

   Ja w 2002 r. myślałem, że nadszedł mój czas (wada serca, zaburzenia jego rytmu, uszkodzenia związane z alkoholizmem, itd.). Pan odjął mi nałóg i dołożył do życia więcej jak prorokowi, bo 19 lat! Poprowadził też w leczeniu przypadłości, bo wielu umiera podczas "dobrego" leczenia.

   Na ten czas porażony upałem prof. Jan Hartman ("filozof") - we wpisie z 26 lipca 2021 r. "Religia na maturze to zdrada" na swoim blogu (www.polityka.pl) - ogłosił wszem i wobec, że:

  "Ludzie religijni to tacy, których oburza oddawanie czci boskiej tworom natury oraz (a może zwłaszcza) człowiekowi. I to niezależnie od tego, czy jest faraonem, cesarzem, czy też cieślą w cierniowej koronie".

   Ten opętany intelektualnie prof. po KUL-u (hołubiony przez "politykę") Zbawiciela nazywa "cieślą w cierniowej koronie". Nie widzi, że sam ma koronę na głowie i dźwiga krzyż, ale diabelski! Jeżeli umrze tej nocy to wpadnie prosto do czeluści.

    Czarnoksiężnik Jasio jako wyznawca Lucyfera (niosącego światłość) naucza "religii" i ze swoją ferajną pragnie demonicznej władzy na ludzkością. Niech uważa, bo tego samego pragnie Państwo Islamskie, a z drugiej strony bezbożnicy (Federacja Rosyjska i Chiny).

   Wróćmy do tych, którzy mają ciało (psyche i soma) oraz duszę. Jeżeli drgnąłeś ku Bogu to poproś Ducha Świętego o prowadzenie. Zarazem wiedz, że zostaniesz zaatakowany z mocą przez siły ciemności.

   Nie patrz na nic: wróć do wiary katolickiej poprzez Sakrament Pojednania. Nie ma innej drogi (spowiedź ogólna lub bezpośrednia do Boga, itd.)! Nie patrz na kapłanów, ponieważ swoimi grzechami nie kalają posługi. To cała "tajemnica tajemnic"...

   Nie możesz błądzić, ponieważ wszystkie drogi są już oznakowane. Nie szukaj Prawdy przy pomocy swojej mądrości ("głupstwa dla Boga"). Ja nie piszę tego z książek, ale z "tu i teraz"...

   Dzisiejszą intencję podano tuż przed wieczornym wyjazdem na nabożeństwa. Podczas Mszy św. stałem na zewnątrz kościoła, gdzie mała dziewczynka biegała z braciszkiem, który chwycił ją za szyję i z bólu zemdlała. To była tzw. "duchowość zdarzenia" potwierdzająca intencję. Przypomnę, że są to zdarzenia mające swój odpowiednik duchowy (gołąb - pokój, dwa gołębie - miłość, itd.).

    Ta intencja obejmuje także ocalenie narodu wybranego (wyprowadzenie z niewoli egipskiej). Właśnie dzisiaj Mojżesz zszedł "z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku" (Wj 34, 29-35). Eucharystia ułożyła się w formę kielicha kwiatu. Podjechaliśmy z żoną pod krzyż, aby wymienić dwa kwiaty, które zmarniały w cieniu (bez światła).

    Z tego świata napłyną obrazy pragnących ocalenia: płaczące ofiary pożarów, osuwisk ziemi i powodzi, autobus z dziećmi zderzył się z naczepą ciężarówki, a wcześniej koło kościoła przejeżdżały samochody na sygnałach.

   Pomyśl o przeszczepach serca i innych narządów oraz pilnych zabiegach operacyjnych. Pokazano pomoc plażowiczów i ratowników, którzy ocalili tonącego młodzieńca. Ogarnij cały świat...miejsce naszego obecnego zesłania (z miłości, na naszą poprawę).

    Dlaczego 99% ludzkości nie chce żyć wiecznie? Zdradzę tę słodką tajemnicę Antychrysta, który mami nas przyjemnościami życia na tym zesłaniu. Przy tym podsuwa, że wierzący to ciemnogród, a jego w tym czasie nie ma...

    Następnego dnia popłakałem się podczas modlitwy w intencji tego dnia, bo napłynęły obrazy niewinnych ofiar wojny na Bliskim Wschodzie oraz oszukani imigranci... 

                                                                                                                                   APeeL

 

 

Aktualnie przepisano...

19.10.1990(pt) Uświęcanie zaczynaj od siebie...

   Wstałem wcześniej i czytałem "Ojca Pio", który pisze, aby zauważyć swoje grzechy i uświęcenie zaczynać od siebie. Tak zaczyna się droga do wielkości duchowej! Wielu, w swoich poszukiwaniach korzysta z drogi okrężnej (książki), a wystarczy poprosić o Światło Ducha Św.! To zarazem będzie świadczyć o wierze w tę Osobę Trójcy Świętej.

    Nawrócenie to zerwanie z grzeszną przeszłością. To co jest dobre dla nas rzadko jest dobrem prawdziwym! Idę wolno do przychodni, narasta pragnienie byciem sam na sam z Jezusem...

- Pijaczkowi tłumaczę, że w razie zasypania ziemią (pracuje w wykopach) nie zostanie tam, ale znajdzie się przed tronem Bożym! Co wówczas powie?

- Dobrze pan nawija!...odpowiedział.

- Pani jest bardzo chora, dlaczego kocha ziemię (nie chce renty za przekazanie gospodarstwa rolnego)?

- Proszę wszystko znosić w spokoju, przykład brać z Męki Jezusa...te słowa całkowicie nie trafiają do młodej z wyglądu 60-latki.

- Narzeka pan na zdrowie, ale niejeden ozłociłby panią za oddanie swojego.

- Przez ten wypadek spotkaliśmy się, na pewno wcześniej ktoś odbierał, że to nastąpi. Potwierdziła, że śniła się matce w trumnie.

- Nie wierzy pani w Niebo i lepsze życie, które obiecuje nam Jezus?

- Jak można ten świat oceniać bez patrzenia z Tamtego (Prawdziwego)? Bóg wie wszystko o nas, zna nasze myśli, dał dualizm i jakby zasadę odwrócenia wszystkiego. Zarazem mamy wolną wolę...

   Teraz na dyżurze w pogotowiu słuchałem nagrania niedzielnej Mszy Św. W tym czasie za drzwiami pokoju lekarskiego trwał szum i rozmowy. Trafiłem też na opis konsekracji u o. Pio. Zamknąłem oczy, napłynęła moc - jak w czasie normalnego uczestnictwa w Najświętszej Ofierze (jak piękne to określenie!).

    Ojciec Pio podnosi patenę, trzyma ją w dłoniach, wypowiada prośby składane przez ludzi do Boga! Twarz skryłem w dłoniach i popłakałem się jak dziecko! Wprost byłem tam...

   Wrócił czas wczorajszej Komunii św., gdy krzyczałem powtarzając: "nie godzien, nie godzien". To prawda, ponieważ nikt nigdy nie był godzien, nie jest i nie będzie, aby zjednać się z Panem Jezusem! Warto żyć dla takich chwil, kilkunastu sekund w których drży się, że ktoś wejdzie!

   Na dalekim wyjeździe odmawiałem moją modlitwę. Wołałem za dzieci oraz za innych: raz błagalnie, raz prosząc z dziękczynieniem. Jak pięknie brzmi formuła: "Święta Mario, Matko Boża módl się za nami". Siła tego zawołania rośnie z jego powtarzaniem!

    Pacjentka miała krwawienie z dróg rodnych...w drodze powrotnej ze szpitala mówiłem do kierowcy i sanitariusza o o. Pio, ale nie słyszeli o nim. Teraz w ciszy czytam jego słowa: "król grzeszników (...) bogaty w nędzę (...) nie wierzysz w Boga, ale On wierzy w ciebie (...) uważaj, bo Jezus może cię porazić w ciągu jednej sekundy!"

                                                                                                                      APeeL