Odsłon: 485

     Od dłuższego czasu siedzę po nocach, bo nie pasują mi obecne nabożeństwa wieczorne (cały kościół wiernych z dziećmi). Nie myśl tylko, że tacy jak ja, mający szczególną łaskę (mistyka eucharystyczna) zrywają się jak skowronki o świcie i z radością biegną do Domu Pana. Szatan nie męczy się i nie śpi...zawsze podsuwa mi: "pójdę później" czyli na św. Nigdy!

    Myślałem o ponownej spowiedzi, ponieważ po ostatnim Sakramencie Pojednania zostałem zabrudzony. To drugi moment w którym Przeciwnik Boga czeka na pewnych swego po uzyskaniu oczyszczenia. Przypomniały się słowa św. Pawła (2 Kor 12), który od Pana otrzymał oścień (jakąś skłonność do grzechu), aby w ogromie objawień "nie unosił się pychą".

    Pan Bóg wszystko pokazuje: na obmywanie ciała oczyszczanie duszy. Łatwo jest zrozumieć - ponowny upadek duchowy - na wykąpanym i wyperfumowanym w krawacie, którego skusi brudna praca. Święty Piotr mówił z obrzydzeniem o poborcy podatkowym - przyszłym Apostole Mateuszu, że "pachnie bardziej niż niewiasta". Na ten czas pasują Słowa Boga skierowane do Żywego Płomienia (Przekaz nr 741):

    "Najlepszym, co możecie uczynić to całkowite zawierzenie siebie samego Woli Bożej przez Niepokalaną, a wtedy jako Niewolnik, działasz pod Moją kontrolą. Czasem bywa tak, że dopuszczę na Mojego Niewolnika jakieś cierpienie, a czasem pozwolę na jakieś małe odstępstwo tylko dlatego, że wiem, iż powrót do Mnie nastąpi bardzo szybko, ze zdwojoną energią, pełni żalu i skruchy za ten popełniony występek".

   Takie próby (upadki) wykazują nasz stosunek do wszelkich nieczystości: w myślach, słowach i uczynkach. Później napłynie, że ten grzech wymaga tylko naszego żalu wewnętrznego ze słowami przeproszenia.

    Musisz wiedzieć, że wyśmiewany telefon do Nieba ks. Piotra Natanka istnieje. Zawołaj! Nie trzeba żadnych ułożonych modlitw: Panie daj znak. Przecież Twoje Imię brzmi „Ja Jestem", a zobaczysz, co się stanie! Tylko nie próbuj Boga, bo to Twój Prawdziwy Ojciec...

    Na Mszy św. porannej "spojrzy" obraz s. Faustyny, a po Eucharystii usiądę nieświadomie na wprost obrazu Pana Jezusa Miłosiernego...jakby błogosławiącego mnie. Dodatkowo Eucharystia ułoży się w kielich kwiatu.

    Mój imiennik Andrzej Avellino (1521-1608) jako kapłan poświęcił się życiu duchowemu, zostawił po sobie bogatą korespondencję i pisma ascetyczne. Mnie zainteresowało to, że walczył z zachciankami i był orędownikiem dobrej śmierci: zmarł na stopniu Ołtarza św. przed odprawianiem Mszy św. Jego wspomnienie wypada w dniu moich urodzin i imienin. Jak to będzie, gdy się spotkamy, bo mam podobne zainteresowania.

    W czytanej Ewangelii (Łk 6, 12-19) zwróci uwagę powołanie przez Zbawiciela dwunastu apostołów. To trwa dotychczas, a każdy taki ma jakąś misję. W moim wypadku jest to dawanie świadectwa o prawdzie naszej wiary.

    Wystarczy spojrzeć wokół, a każdy zauważy ochrzczonych, a więc chrześcijan, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że jesteśmy Dziećmi Bożymi! A przecież Pan Bóg mówi; „świętymi bądźcie, bo Ja Jestem Święty”. My w tym czasie uśmiechamy się mówiąc: "ja święty, to nie dla mnie", a przecież inaczej nie wejdziemy do Krainy Życia.

    Jakże pasują tutaj słowa Pana Jezusa wypowiedziane w synagodze w Kafarnaum: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. (...) Duch daje życie; c i a ł o na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą". 

    Pojechaliśmy na rodzinny cmentarz, ale mnie te miejsca już nie interesują, bo śmierć to powrót naszej duszy do Ojczyzny Prawdziwej. Ciało na nic się nie przyda. Stawianie kwiatów na grobach i palenie świeczek jest bezsensowne, ponieważ dusze w Czyśćcu pragną naszych modlitw...zbawione nie potrzebują wsparcia, a tym, które wpadły do Czeluści nic już nie pomoże.

    Kwiaty i lampki powinno stawiać się pod krzyżami. Tak uczyniłem pod "moim", którym opiekuję się od czasu nawrócenia. Tam też były kwiaty spragnione wody dającej życie...

                                                                                                                APeeL