Odsłon: 446

   Po przebyciu "żółtej zarazy" pozostały zaburzenia snu, które wykorzystuję do pracy na Poletku Pana Boga. Natomiast schudnięcie 7 kg staram się utrzymać, ponieważ już wcześniej planowałem pozbycie się 10 kg ale "nie szło"! Sam zobacz jak Bóg Ojciec mi pomaga!

   Dla niedowiarków, ateistów, a szczególnie racjonalistów, którzy negują istnienie nadprzyrodzoności jestem nawiedzonym czubkiem, a właściwie chorym psychicznie. Ja znam to, bo zdrowi psychicznie są tylko koledzy psychiatrzy i racjonaliści. Mają rozum, a zakładają, że zdechną jak karaluchy, świnie i małpy (pieski teraz umierają).

   Wpisz: Instruktaż odczytywania Woli Boga Ojca. To było na mojej poprzedniej stronie, a od 12-01-2012 autorem tego wątku jest kołtun duchowy Tomasz Fiedorek. Mnie nie przeszkadza jego wiara we własny rozum, ale dlaczego robi plagiat, a to oznacza kradzież. Nic nie dały moje protesty...co im się stało w głowę?

   Musisz uwierzyć, że jesteśmy duszami opakowanymi w ciała fizyczne. Śmierć rozrywa połączenie i dusza wraca do życia nadprzyrodzonego (Nieba, Czyśćca lub Piekła). To jest wyraz Mądrości Boga Ojca: w tym życiu toczy się walka duszy pragnącej powrotu do Nieba z ciałem fizycznym pełnym pokus!

    Ukazałem to w w/w przywłaszczonym instruktażu. Wejdź i zobacz - tam lub na mojej stronie domowej - różnicę pomiędzy ciałem fizycznym (potrzebuje chleba codziennego) i duszą (pragnie Eucharystii)...

    Dusza przenika ściany, przenosi się w błysku, widzi, słyszy, "rozmawia" przy pomocy myśli (zanikają rasy i pomieszane języki), jej pamięć jest fotograficzna i wieczna...nic nie może jej zabić (oprócz grzechu).

    Z drugiej strony każdy zna możliwości naszego ciała fizycznego, które z wiekiem tetryczeje i rozpada się po śmierci.

Tam Jan Res okazał się teologiem świeckim, a zarazem psychiatrą pisząc, że moja wiara wynika z potrzeby zjawisk nadprzyrodzonych; im bardziej idiotycznych, tym bardziej "cudownych", czyli potwierdzających istnienie boga.

Tomasz Fiedorek, plagiator (złodziej) chciałby przeczytać kilka moich wypowiedzi na trudne pytania dotyczące zdolności odczytywania woli Bożej.

Kognitywista zauważył, że jestem lekarzem i rozpoznał u mnie zespół urojeniowy! Czy on jest członkiem samorządu lekarskiego, bo jego diagnozę - też zaocznie - potwierdził prezes NIL prof. Andrzej Matyja ze swoimi dworakami! Skąd oni się znają? Czy chorzy są wszyscy chodzący do kościoła?

    Dalej szydzono z mojego charyzmatu odczytywania Woli Boga Ojca, z posiadania duszy...szczególnie z doznań po przyjęciu Komunii świętej. Zalecono mi leczenie ("Medice, cura te ipsum"). 

   Zacytowali też moją ocenę ich guru, bożka Mariusza Agnosiewicza: wojującego ateistę, który reprezentuje grzeszne pogaństwo, a nawet kołtuństwo darwinowskie i bez egzorcysty nie poradzi sobie.

    Pan sprawił, że dzisiaj byłem jednym z nich...pusty duchowo, przysypiający na Mszy św. Nie docierało Słowo, a właśnie prorok Izajasz przekazał (Iz 29,17-24): W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności, będą widzieć. (...) z szydercą koniec będzie, i wycięci będą wszyscy (...) którzy słowem przywodzą drugiego do grzechu (...) Duchem zbłąkani poznają mądrość, a szemrzący zdobędą pouczenie".

    Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Mt 9,27-31) dotknął dwóch niewidomych "I otworzyły się ich oczy". Tak też jest ze ślepcami duchowymi.

    Pasują tutaj słowa z właśnie opisywanej intencji z 04.06.1994 (2 Tm 4,1-8): głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili (...) a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom"...

    Poczytaj o tym w moich poniższych świadectwach (Szukaj: Chronologicznie)...

08.05.2021 Za głupków duchowych

11.01.2020 Za duchową hołotę...

23.11.2017 Za głupich duchowo

31.08.2017 Za wrogów naszej wiary

                                                                                                       APeeL

Aktualnie przepisane...

04.06.1994(s) ZA USZKODZONYCH FIZYCZNIE...

    W śnie przeżyłem zamieszanie, nawet pojawił się kolega pediatra, który później...już na jawie będzie mówił o śmiertelnym zakrztuszeniu, którego był świadkiem.

   Wolno wracałem do świata, a w tym momencie szatan zaczął drażnić mnie podsuwając agenturę, która w mojej ojczyźnie stanowi "państwo w państwie". Wszystko jest oparte na "naszych" ludziach: "do urzędu dopuszczę obcego?" Oni też są słabi: tego ostrzegamy, tego straszymy, a tej podsuwamy "naszego" męża!

   Zarazem wiem, że modlitwy Kościoła, wołanie Jana Pawła II sprawią tej władzy zimny prysznic. Wiedziano o tym i nie pozwolono na poświęcenie Rosji Matce Bożej!

    W tym momencie radość dają obrazy, a żona usunęła Pana Jezusa Miłosiernego z s. Faustyną ("nie pasuje...za dużo"), a ja chciałbym mieć świętych na całej ścianie. Tak jest dzisiaj, gdy to przepisuję (03.12.2021), a jest to dzień wspomnienia niepełnosprawnych!

    Nie wiem dlaczego napłynęły osoby niepełnosprawnych z mojego rejonu lekarskiego: ten na wózku, leżąca po udarze mózgu (apopleksji) i mający zaburzenia mowy. Wzrok przykuł art. "Nieprzystosowani".

   Poprosiłem Pana Jezusa, aby był dzisiaj ze mną. W przychodni było mało pacjentów, ale skomplikowane przypadki "cielesno-duchowe". Ludzie najbardziej boją się choroby serca, mają też lęki przed śmiercią.

   Śmieliśmy się z babcią, która lubi kawę, a nie znosi wielu leków...sprawdziłem wahadełkiem, że nie znosi też bimbru. Na ten czas przybyła siostra kapłana zwracając się do mnie: "proszę księdza".

    W ręku miała książkę "Rozważania o wierze", która otworzyła się na słowach Jana Pawła II: "Nie jest ważne, co robisz - ważne jest kim jesteś. Im więcej będzie dobra w tobie, im bardziej będziesz wierny łasce, tym twoje oddziaływanie na innych będzie skuteczniejsze".

   Podczas rozmowy z małżeństwem mającym rozterki duchowe...wpadało 5 osób sprawiając rozpraszenie. Teraz przesuwają się już "normalni" chorzy: krwawienie z odbytu, żylaki kończyn dolnych oraz napad migreny. Na zakończenie przyjęć z radia popłynie muzyka rockowa!

   Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Jezu! Nie chcą ludzie Twojej pomocy, nie chcą Ciebie, nie chcą Życia Prawdziwego, pragną być na tym zesłaniu". Jakże piękny byłby film tylko z kilku dni mojego życia. Łzy zalały oczy z wołaniem Imienia "Tego, który zbawia".

    Trafiłem na wizytę do trzech staruszków (dwójka niedołężnych), a bardzo lubię takich, bo gasną w nich ludzkie pragnienia...z powrotem do świętości. Zeszło godzinę z obdarowaniem (bogaci). Na ten czas Pan Jezus powiedział do mnie przez Vassulę: "Przyjdź pracujący, kontynuujmy. Ja jestem twoim Nauczycielem. Rozraduj Mnie i nie zapominaj o Mojej obecności". 

    Wróciły obrazy uszkodzonych z mojego rejonu, niepełnosprawnych, umęczonych, oddalonych od Boga z powodu choroby, a książka "Rozważania o wierze" otworzyła się na scenie uzdrowienia paralityka.

   Wrócą uszkodzeni fizycznie: porażony po skoku do wody, sclerosis multiplex oraz powłóczący nogą podczas chodzenia. Jeszcze młodzi na wózkach oraz śpiący na ławkach po alkoholu i narkotykach. Właśnie kolega nie przyjął do oddziału uszkodzonej przez wiek.

    Do tego dojdą zatarte biodra, przewlekle dyskopatie, biegunki uniemożliwiające pójścia do kościoła, padaczka...uszkodzeni w wypadkach, a także po napadach.

   Pojechałem na działkę, aby modlić się, ale nie szło. W tym czasie pomogłem skosić trawę sąsiadce...żartując, że wdowie "najszybciej rośnie trawa". Powiedziałem dodatkowo, że więcej dobra uczyni modlitwą niż grzebaniem w ziemi.

   Ludzie mają piękne działki, które nieraz stają się celem ich życia, ale to nic nie oznacza bez Boga! Tacy jesteśmy, gdy mamy wszystko i idzie nam dobrze. Wówczas Pan Bóg jest nam niepotrzebny, bo jesteśmy "zaradni"!

   Dla wielu jest to wierne służenie władzy wciąż ludowej. W tym czasie komuniści budują kapitalizm. Tego nie zna świat, a byli Janosikami...zabierali bogatym, aby dać biednym, ale sami się obłowili.

  Na początku Mszy św. nie docierały pieśni i czytania, ponieważ wróciły obrazy uszkodzonych: młodego alkoholika z wciąż płaczącą matką oraz narkomanów z różnymi uszkodzeniami. Kapłan poprosił o modlitwę za Jana Pawła II, a z oddali "spojrzała" MB Częstochowska. Podczas procesji z Monstrancją musiałem ukrywać płacz ("słabość") wobec moich pacjentów.

   Popłynie pieśń o Panu Jezusie, Lekarzu Niebieskim. W jednej sekundzie łzy zalały oczy, zacząłem odmawiać moją modlitwę i w tej intencji przyjąłem Eucharystię. Tak znalazłem się w drodze na Golgotę, nie było mnie dla świata, a serce miałem zalane pokojem i miłością...! 

   W telewizji pokazano Mazowieckiego, Kaczyńskiego i Kwaśniewskiego! "Boże mój, przecież sprawiły to wołania do Matki Bożej". Tak się dzieje z pomocą Bożą, że dochodzi do takich spotkań, bez wojny i ofiar. To wprost rozbieranie Muru Berlińskiego! Z panoramy padnie słowo: serce, a ja wiedziałem, że chodzi o zjednanie serca mojego i Zbawiciela.

   Tuż przed północą padłem na kolana z wołaniem: "Jezu mój! Jezu! Ojcze Prawdy!" Serce zalało cierpienie Serca Pana Jezusa bolejącego nad omamionymi przez Szatana.

   "Jezu proszę Cię, abym wykonywał Wolę Boga Ojca, a przez to stał się narzędziem w Jego planach!" Jakby na ten moment popłynie film: "Mefisto walc" (1989).  

      "Jezu mój! Dziękuję za ten dzień - My"...

                                                                                                           APeeL