Odsłon: 462

"Kochajmy się jak Żydzi, a liczmy się jak bracia"...

   Prof. Jan Hartman 13 grudnia 2021 (www.polityka.pl blog Zapiski nieodpowiedzialne) dał wpis: "Michnik + Jaruzelski = love?" Wydawałoby się, że napisze prawdę, ale lubi wywracać wszystkie zasady, aby wyjść na swojaka.

   To oznacza podwójny system oceny uczynków, w zależności od tego, kto ich dokonuje: "Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy (...) to jest zły uczynek (...). Dobry, to jak Kali zabrać komu krowy" (cytat z "Pustyni i w puszczy"). Tutaj mamy do czynienie z pustynią duchową autora i puszczą moralną. Tak, tak profesorze z niewiadomego nadania, wyszło szydło z worka.

   Żydzi to moi bracia starsi w wierze, którzy oczekiwali na Zbawiciela, a w końcu zamordowali Go tak jak nasi ks. Jerzego Popiełuszkę oraz ks. Sylwestra Zycha (pijanego znaleziono na przystanku autobusowym).

    Mały szczegół - tam był ktoś inny...też zamordowany! Na pewno ma ładny grób, gdzie ludzie chodzą się modlić do "nieznanych zwłok". Bezpieka ma szatańskie poczucie humoru.

 Czas szybko płynie i spotkają się ze swoim pryncypałem (Mefistofelesem), a wzorem wierności jemu jest Jerzy Urban. Każdy będzie darł się jak opętany, ale tutaj ma pełne zakamary, jest pewny, że czynił dobrze i nie ma za co przepraszać.

   Ciągnie mnie do takich, bo "zdrowi nie potrzebują lekarza". Na blogu miałem nazwę Teista, a polityka stworzyła jeszcze dwóch takich: jeden pisał do drugiego, a reszta pytała o co chodzi. Zobacz w czym uczestniczył nasz nauczyciel ("ja cię nauczę").

   Wiem zarazem, że jego imię to Johohanan (z hebr. czyli "Bóg jest łaskawy"). Nie wiem jak przebiegała uroczystość nadania tego imienia, ale na pewno był to chrzest "bojowy" pod wizerunkiem sierpa i młota. Jakby na znak napisało się: J o h o c h a m...

   Bóg jest łaskawy, ale tylko do ostatniego uderzenia serca. Profesorze, proszę uważać na siebie, bo podczas pisania o całujących się chłopach można zakrztusić się śliną.

   Wróćmy do jego demonicznego wpisu w którym rozmywa się odpowiedzialność Adama, a pośrednio Jurka, a przy okazji MOniki Olejnik. Taka jest żydowska natura...namotać, namotać, aby nikt nie wiedział o co chodzi.

   Przy okazji przypodobać się cicho-ciemnym pisząc, że Adam Michnik oraz Lech Wałęsa i Wojciech Jaruzelski „przeszli samych siebie”, powściągnęli własne urazy i przezwyciężyli swoje własne ograniczenia, by poprowadzić kraj ku demokracji.

   Chwali zmowę zdrajców (Okrągły Stół sam się wywrócił), którzy zostali przy władzy i mają się dobrze...dzięki takim Jasiom. Ciekawe, co napiszą mu na nagrobku? Na pewno ustali to wcześniej, aby przetrwać w wiecznej pamięci "ludu pracującego miast i wsi".

    W tym czasie Polacy nie otrzymują należnych dotacji od przeżartych korupcją urzędników z UE. Takim kłania się "nasz" rodak Radzio Sikorski. Jak się dzisiaj czuje po swoich głupich hołdach, sztucznym zachowaniu z demoniczną twarzą. To człowiek całkowici odmieniony, wymagający egzorcyzmów.

    Takich mamy reprezentantów w tej bezbożnej strukturze. Pan Jezus jest gejem, nie mamy już płci (jeden zmienił, bo był brzydkim mężczyzną, a teraz jest piękną kobietą). Boże Narodzenie to "święto choinki"...już niedługo Rafał Trzaskowski urwie się z takiej, a "tak ładnie przemawia"!

   Tak jest, gdy negujesz posiadanie duszy, nic nie wiesz co oznacza Światło Ducha Świętego i brniesz za swoimi mądrościami, głupstwem dla Boga: trafisz na bagna i zginiesz...jak nabrani przez czerwonych zbirów "imigranci". Profesor świadomie nienawracalny napada bezkarnie na naszą wiarę, Kościół Pana Jezusa oraz na okrutny reżim.

   Podkreśla, że marszałek Senatu RP (od "zabójczych kopert") nazywa premiera rządu zbrodniarzem, a tow. Putin zaczyna mówić o ludobójstwie. To może być powód wkroczenia do naszej ojczyzny! Nie wie "proch marny", że Królem Polski jest Pan Jezus. Ty, który to czytasz zawołaj do Pana, aby rozciągnął nad nami Swoje Ręce, bo wieruszka władzy wstydzi się wstawiennictwa w Świątyni Opatrzności Bożej.

   W czasie, gdy cała ojczyzna uczestniczy w Mszach św. roratnych Jasio widzi lewym oczkiem, że "telewizja publiczna upaja się filmem, na którym pijany Adam Michnik obściskuje Wojciecha Jaruzelskiego, wyznając mu miłość i nazywając prawdziwym patriotą".

   Nie będę dalej czytał wywodów opętanego intelektualnie (trudno to rozpoznać nawet egzorcyście), bo będę miał grzech lub dostanę krwotoku podpajęczynówkowego!

    Na Mszy św. porannej Bóg Ojciec złożył obietnicę Izraelowi (Iz 54, 1-10), że: "góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą".

    W tym czasie psalmista wołał ode mnie (Ps 30):

"Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś i (...) z krainy umarłych wywiodłeś moją duszę. (...)

  Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana i pamiętajcie o jego świętości".

   Natomiast Pan Jezus wskazał  na św. Jana Chrzciciela (Ew: Łk 7, 24-30), wysłańca przed Sobą: "Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on".

   W tym czasie inny Jan, profesor sławi śmierdzących już za życia. W ich intencji poświęcę ten dzień mojego życia: Mszę św. z Eucharystią i odmówieniem całej modlitwy (1.5 godz.) podczas meczu oldbojów o godz. 18.15...

                                                                                                                   APeeL

 

Aktualnie przepisane...

02.06.1994(c)   ZA GŁUCHYCH NA SŁOWO BOŻE...

 

Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

   Bardzo piękna pogoda, ale w domu jest zimno. Przypomniały się listy wysłane do Jerzego Urbana oraz do Niepokalanowa. Jeszcze nie znałem intencji, ale jej początkiem było zatkanie ucha przez woszczynę...po latach będzie to moja zmora.

   Dopiero tracąc słuch doceniasz tę łaskę! Dodatkowo wczoraj miałem w ręku aparat słuchowy i rodowód rodziny - za którą dzisiaj wołam do Matki Bożej.

   W tym czasie z Mszy świętej radiowej popłynie "Alleluja", a łzy zaleją oczy, ponieważ nagle ujrzałem moje obdarowanie...mam wszystko, a do tego łaskę wiary! Zobacz prowadzenie Boże, bo nigdy nie słucham tej audycji.

   Na ten moment Pan Jezus mówi: "Wznieście zatem wasze ręce ku Jego Świątyni, a Pan pochyli się nad wami z Niebios, aby was przyciągnąć do Siebie. (...) Niech nie cieszy was nic innego, tylko On, wasz Zbawiciel. Szukajcie go, niczego innego jak tylko Pana, waszego Odkupiciela. Śpiewajcie mu, nie Śpiewajcie nikomu i niczemu innemu jak tylko Świętemu Świętych".*

   W sercu pojawiło się powoływanie uczniów (zostawili wszystko i szli za Panem)! To były sekundowe błyski natchnień Bożych z nadprzyrodzonymi przeżyciami, których w żaden sposób nie można przekazać. Musisz być wierzącym, mieć moją łaskę, ale trzeba się otworzyć i prosić o to.

   Nagle zostałem przeniesiony do Świątyni Niebieskiej, pewnej chwały, gdzie w miejscu Ołtarza św. było miejsce Światłości. To chwilki, bo więcej nie wytrzymasz, a "cenna jest w oczach Pana śmierć jego świętych". Naprawdę w takim momencie śmierć nie stanowi żadnego zagrożenia, nawet mam pragnienie takiej!

   Na Mszy św. w sercu pojawiły się promienie miłości wywołujące łzy! Z wielką jasnością przepłynął fakt, że Pan Jezus wiedział wszystko, co się stanie (Ewangelia: Mk 14,12-16.22-26).

    Po zapytaniu przez uczniów: "Gdzie chcesz, abyśmy poszli poczynić przygotowania, żebyś mógł spożyć Paschę?" Mieli polecenie: "Idźcie do miasta, a spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody. Idźcie za nim i tam, gdzie wejdzie, powiecie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: gdzie jest dla Mnie izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas".

    Kapłan wyjaśnił to, co wiem, że Msza święta nie jest nabożeństwem, ale powtórką Ostatniej Wieczerzy ("Chleb z Nieba zastępujący"). Tak to trwa dotychczas i będzie trwało do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej! Ze łzami w oczach podszedłem do Eucharystii, a w tym czasie wielu wyszło z kościoła.

   Przed kościołem stało dwóch policjantów, napłynęło że pilnują bezpieczeństwa Pana Jezusa..."Tobie Panie dali drogę!" Normalny człowiek nie ma takich odczuć i nie zrozumie tego. To sekundy, ponieważ serce nasze dłużej nie wytrzyma.

   Podczas procesji łzy wywołały poczty sztandarowe z postaciami Jezusa i Matki Bożej. Nie obchodzili mnie ludzie, moi pacjenci. Cieszyło długie trwania uroczystości, bo gdzie się spieszyć, gdy przed nami jest wieczność.

   Przy pierwszym Ołtarzu św. kapłan prosił, aby uchronić nas od nagłej i niespodziewanej śmierci, a ja pragnę umrzeć po zjednaniu z Panem Jezusem. Popłynie moja koronka UCC (do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy) za głuchych na Słowo Boże. Ból ściskał serce, bo w kazaniu była mowa o cudach, które uczynił...dla uwiarygodnienia swojej Boskości!

   Takim jak ja jest to niepotrzebne, ale prości ludzie nadal potrzebują wstrząsów duchowych! Kończę moją cz. Bolesną, a właśnie znalazłem przed obrazem ojca Kolbe.

   O 15:00 popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a Pokój Boży zaleje serce i duszę! Nie pragnę niczego oprócz Nieba!

   Teraz na działce zatrzymałem się przy krzewie winnym, a nawet odcinałem martwe gałęzie. Przypomniało się słowo Pana Jezusa o Bogu Ojcu, który oczyszcza tych, co przynoszą owoc, a prób jest nieskończoność. Przecież tak czynią też nasi przełożeni (łapówka, wódka, stanowisko, itd.).

   Napłynęła też osoba prymasa Stefana Wyszyńskiego, który umiał rozpoznać śpiew ptaków i znał wszystkie nazwy roślin. Jego ulubiona magnolia uschła po jego śmierci...

                                                                                                          APeeL

* "Prawdziwe życie w Bogu" t IV str. 46