Odsłon: 343

Wspomnienie św. Dominika

    O 6.50 zostałem zerwany z ciężkiego snu...dokładnie na czas Mszy Świętej o 7:15. Niechęć do wstania przerastała stokrotnie moje możliwości, ale wiedziałem, że jest to zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem.

    Nie mamy dostępu do przebiegu dnia naszego życia, nie tylko wielkich wydarzeń, ale także drobnych, które wywracają plany. Udało się wyjść, a w samochodzie z płyty śpiewał Krzysztof Krawczyk...o wolności, Cyganach, itd.

   Pomyślałem. że to był dobry człowiek, ale pozbawiony duchowości. Przy tak wielkim talencie w jego piosenkach nie było wdzięczności Bogu z głoszeniem Jego Chwały. Nie wiem jakie miał małżeństwo i czy żył według prawa Bożego?

    Na pewno ma piękny pomnik na cmentarzu, pamięć o nim zanika, wciąż wspomina go żona, która przejęła majątek, a syn dochodzi swego. Wiem, co to oznacza, bo rodzeństwo zgarnęło moją część spadku. Tacy są ludzie żyjący tym światem, sławą, ludzką miłością i codziennością.

    Cóż da pokładanie ufności w ciele i w innej osobie, jedno i drugie, a także świat nie może dać zbawienia duszy. Ty, który to czytasz, wiedz, że jedynym celem naszego życia jest powrót do Ojczyzny Prawdziwy. Przecież każdy widzi nadchodzącą zagładę! Nawet to nie budzi!

   Z natchnienia przeżegnałem się, albo odmówić "Anioł Pański". Tak, bo jest to prosta metoda na przerwanie naszych "dobrych" rozmyślań, które odrywają od Boga i duchowości.

    Z placu kościelnego zostałem przegoniony, ponieważ będą wyjeżdżać wielkie samochody. Proboszcz zrobił tam automatyczną bramę, wydał trochę pieniędzy parafian, ale zepsuła się już na początku. Nie ma zwykłej, a wczoraj mogłem uszkodzić samochód postawionym we wjeździe stołeczkiem.  Przecież wystarczyłaby zwykła taśma z napisem "stop".

   Od Ołtarza Świętego popłynęło wspomnienie św. Dominika, który walczył z błędnowierstwem...dzisiaj mamy mass-media, ale opanowane przez wrogów Kościoła katolickiego, bo wszystko jest ateistyczne, prześmiewcze i bluźniercze.

   Wczoraj w kabarecie szydzono z pieśni "Bogurodzica" ("satyryk" robił z siebie głupka). Cały świat jest przeciwny powrotowi do Królestwa Bożego. Uważa się, że są to bajki dla dorosłych, a w tym czasie wierzy, że powstaliśmy na dnie oceanu.

   Powstanie to powstanie, ale najgorsze jest czekanie na zgnicie po śmierci jak karaluchy, szczury, a nawet ładne małpki...od których jeszcze niedawno pochodziliśmy (teoria ewolucji upadła). W tym czasie dających świadectwo o istnieniu Królestwa Bożego uważa się za bajarzy.

   Wrogowie własnego Boga Ojca widzą tylko Watykan, budynki i grzesznych kapłanów, wiernych (moherowe berety wg Donalda Tuska) oraz takich jak ja (nawiedzonych, a nawet chorych psychicznie).

   Ponieważ żyjemy w świecie nierealnym (wydumanym) jest to psychoza. W jakim świecie żyją koledzy psychiatrzy; denni ateiści, ignoranci duchowi i to w kraju katolickim?  Nic dziwnego, że Pana Jezusa jako pierwszego ubrano w czerwony płaszcz.

   Od Ołtarza Świętego popłynęła relacja proroka Ezechiela (Ez 1,2-5, 24-28c) o ujrzeniu chwały Bożej! Natomiast psalmista wołał ode mnie (Ps 148), aby naszego Tatę chwalili wszyscy:

- królowie z całymi narodami

- władcy i sędziowie

- młodzieńcy i dziewczęta oraz starcy i dzieci!

   Tylko wzniosłe Imię Boga jest tego godne, a Jego Majestat króluje nad ziemią i jej mieszkańcami! 

   Po Eucharystia słodycz i pokój oraz moc Boża zalały ciało, serce i duszę. Z człowieka normalnego, a zarazem bardzo słabego...stałem się mocarzem duchowym. Łzy pojawiły się w oczach, serce ścisnął ból, a wówczas pragnę milczenia i samotności z byciem sam na Sam z Deus Abba. Ta miłość jest nieprzekazywalna, a jej namiastkami są zakochani, matka przytulająca dzieciątko lub synek tęskniący za swoim ojcem.

  Tak chciałbym nagrać mój stan jako świadectwo wiary, ale brak było intymności...podjechałem pod urząd, gdzie trafiłem na zabitego gołąbka, a zarazem okazało się, że padła bateria telefonu.

                                                                                                                          APeeL