Spałem krótko i nie chciało się wstać na nabożeństwo roratnie, ale na kolanach podziękowałem Bogu Ojcu za otrzymywaną opiekę i pomoc. Po odmówieniu „Anioł Pański” moja dusza zaczęła śpiewać: „pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie”, a radość zalała serce.
Zrozum teraz niewierzącego lub wracającego do Boga...zostanie w ciepłym łóżeczku, bo uważa, że jest zapobiegliwy i dlatego żyje mu się dobrze. Stąd wynika nasza niewdzięczność...rodzin, miast, krajów i całego świata, który wierzy w opatrzność własną, bo „strzeżonego Pan Bóg strzeże”!
To powiedzenie jest sztuczką szatana, a jego efekt widzisz na aktualnej sytuacji Federacji Rosyjskiej z uzbrojonym „po zęby” tow. Putinem.
W kościele popłakałem się z wdzięczności za przełamanie ciała i poszedłem z zapalona gromnicą przez kościół z dziećmi i kapłanami, a później postawiłem ją przed figurą Matki Niepokalanej.
Miałem wielki kłopot w odczycie tej intencji, a bardzo pragnąłem modlitwy, bo była już sobota i wyjeżdżaliśmy „na zakupy”, a u mnie to tylko dodatek do prawdziwego życia w Bogu!
Na ten moment nadeszła pomoc, bo w telewizji pokazywano obrazy z Pakistanu, gdzie doszło do konfliktu z Talibami, którzy napadli na szkołę i zginęło wiele niewinnych dzieci. Taka krwią poi się szatan (kłamstwo i nienawiść). Niektórzy policjanci w tym kraju są zaszczyceni oznaczeniem: „nieustraszony”!
Napłynął obraz Stalingradu i jego honorowa powtórka podczas obecnej obrony lotniska w Doniecku na Ukrainie oraz kamikaze. Przypomniał się bohaterski marsz trzech żołnierzy na Krymie, którzy ze śpiewem i flagą Ukrainy szli na ruskich agresorów z karabinami.
W mojej modlitwie chodzi o tych, którzy są nieustraszeni w sensie duchowym, bo mając pewność, że są strzeżeni przez Boga i zastępy św. Michała Archanioła, a tacy nie boją się śmierci, która nic nie oznacza!
Można powiedzieć, że nie jest to bohaterstwo w naszym rozumieniu, ale miłe Bogu posłuszeństwo wynikające z u f n o ś ci, że Bóg nas prowadzi, a to oznacza Jego błogosławieństwo i Jego Opatrzność.
Na ten moment popłynie Ps 25 „Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. (...)Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń (...) Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski (...)”.
Arcykapłani i starsi ludu zapytali Pana Jezusa jakim prawem naucza w świątyni i kto dał Mu władzę? Zbawiciel odpowiedział pytaniem: „Skąd pochodzi chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?" Mt 21, 23-27
Eucharystia ułożyła się w dar. Radość i pokój, podjechałem pod krzyż Pana Jezusa. Wyszedłem drętwy na ponowne nabożeństwo i odmawiałem zaległe modlitwy.
Dzisiaj, 20.12.2014 w szumie centrum handlowego wołałem do Boga, ale nie byłem pewny tej intencji do końca. Zobacz co Pan mi powiedział, bo przed snem czytałem dalej przekaz do Marii Valtorty*
<< Nie pozwólcie się ogarnąć przerażeniu i pysze. Jedno bowiem i drugie jest szkodliwe. (...) daremnie ludzie podejmują działania, gdy Bóg nie jest obecny w ich wysiłkach. Przeciwnie, bez działania odnosi zwycięstwo ten, kto ufa Panu.
(...) Cóż może Zło, jeśli Bóg jest z człowiekiem (...) zostanie zraniony lecz ocali swoja wolność i życie. (...)”. Taki bój toczy się na wojnie, a także o naszą duszę....to walka ze zwątpieniem, pokusami szatana i z prześladowaniem...
„Brońcie się przed zwątpieniem (...) które dławi tchnienie duszy (...) Nie lękajcie się i nie bądźcie niewdzięczni z powodu strachu (...) Niech widzą bohaterskie wyznanie wiary (...)... >>
Doznałem szoku, bo Pan ukazał mi to już wcześniej, że moc Boga zawsze jest ze sprawiedliwymi, a potrzebna jest do tego wierność i posłuszeństwo (pokora).
Wielkim zadaniem mojego życia jest nieustraszone wyznawanie mojej wiary i jej obrona, co czynię w każdym czasie mojego obecnego życia... APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” M. Valtorta ks. 4 cz. 3 str. „Przemowa w pobliżu Emaus”.