Jestem lekarzem (internista-reumatolog) po 40 latach pracy na froncie zdrowia i choroby, życia i śmierci w przychodni (lekarz pierwszego i „ostatniego” kontaktu), oddziale wewnętrznym oraz w pogotowiu ratunkowym.   

    Łaskę wiary otrzymałem w latach 1986 - 1988 z powolnym dojściem do obecnego charyzmatu (mistyka eucharystyczna oraz odczytywanie Woli Boga Ojca), a sprawiły to modlitwy pacjentek oraz mojej żony. W nocy, po powrocie karetką do pogotowia...w pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana i przeżegnałem się. Tak to się zaczęło...

     Po burzliwym życiu - podobnym do św. Augustyna, które określam zespołem dr Religi (drinkerstwo + hazard) - doznałem nawrócenia i uzdrowienia duchowego z odjęciem zniewolenia i jego następstw.

  Prawie od początku nawrócenia prowadziłem zapisy swoich doznań, które są sukcesywnie opracowywane. Można w nich ujrzeć początkowe błąkanie się duszy poszukującej Boga, a przecież Autostrada Słońca została otworzona przez Pana Jezusa. 

    Zapiski posłużą błądzącym, a tych, którzy mają podobne przeżycia utwierdzą w wierze. Moje wieloletnie doświadczenia pomogą w stawianiu pierwszych kroków na drodze życia duchowego. 

   Jeżeli trafiłeś tutaj to proszę Cię, abyś wrócił/a do Boga Objawionego, który jest przy Tobie (Wszechobecny). Pokazał to Pan Jezus po Zmartwychwstaniu (pojawiał się jednocześnie w odległych miejscach).   

  Mój dziennik duchowy jest pierwszym na świecie świadectwem wiary katolickiego mistyka świeckiego...prosto z frontu walki duchowej ("na żywo"). To zarazem dowód na istnienie Boga i Prawdy, która jest w Kościele katolickim.  

                                                              Bracie !

    Ten dziennik duchowy, jest wynikiem żarliwych modlitw, próśb i kosztów. Nieraz serce zalewało zwątpienie. Nędznika postawiono na górce, gdzie ma dawać świadectwo i wołać do Boga.

   Nie zmarnuj mojego wysiłku. Tyle czekałem na to, aby przekazać Ci moje doświadczenia i opowiedzieć o łasce, którą  otrzymałem bez żadnej zasługi. Tego talentu nie wolno mi zakopać, mam wszystko opisać, bo czas nagli.

    Wiele razy „most walił się przed oddaniem”, a łzy zalewały oczy (mimo, że „prawdziwi mężczyźni nigdy nie płaczą”), ale takie przeszkody czekają każdego, który orze dla Boga.

   Nic nie szukaj, bo wszystko jest prawdziwe w Kościele Katolickim. To  świątynia + Święta Ofiara, bo sam budynek nawet świecący złotem nic nie znaczy. Kościół Święty to Pan Jezus i Jego Ofiara (Eucharystia). To życie prawdziwe dla  nieśmiertelnej duszy. Cała reszta jest dodana.

    Sakrament Pojednania to Cud Ostatni po którym duszę zalewa niewysłowiona słodycz oraz pokój: „Jezu! To Ty na mnie spojrzałeś. Twoje usta dziś wyrzekły me imię". W takiej chwilce będziesz miał tylko jedno pragnienie: wrócić do Boga!

    Proszę Cię! Zacznij nowe życie, bo nawet w tej chwilce umierają masy. Zawołaj o znak, a sprawisz wielką radość Bogu Ojcu, który przemówi; „Ja Jestem”. Czy widzisz mądrość w Imieniu Boga? Sprawdź, co znaczy twoje...

                                                                                           Autor dziennika duchowego

     Wstrząsającą opinię o mnie napisał Eliasz 05.04.2012 na www.rebelya.pl...z poniższym tytułem:

                         Dziennik duchowy współczesnego polskiego mistyka katolickiego 

                                                      Drodzy Forumowicze!

   Ponieważ światło nie powinno marnować się "pod korcem", ale świecić dla wszystkich, chciałbym tym błogosławionym czasie Wielkiego Tygodnia i Triduum Paschalnego podzielić się z Wami pewnym odkryciem.

    Otóż jakiś czas temu mój proboszcz, ks. Bernard Czerwiński opublikował w tygodniku "Idziemy" artykuł dot. Neokatechumenatu pt. "Neokatechumenat - liturgia czy celebracja". Artykuł był powiedzmy "ostrożnie - pozytywny" (np. przypominał wskazania kard. Arinze).

    I oto pewnego dnia na adres strony parafialnej, którą administruję przyszła do tego artykułu polemika od jakiegoś człowieka, który do Neo był nastawiony dość sceptycznie, a przy okazji podał adres prowadzonej przez siebie strony internetowej.

    Zajrzałem tam i początkowo pomyślałem, że to jakiś kolejny "nawiedzony" opisujący swoje subiektywne "odloty", bo np. w zakładce o sobie pisał, że jest "świeckim mistykiem", a na stronie głównej zamieścił serię obrazkowych schematów dość oryginalnie i "matematycznie" (wykresy) ilustrujących podstawowe prawdy wiary.

    Potem jednak zagłębiłem się nieco w lekturę prowadzonego przezeń dziennika duchowego i ku swojemu zaskoczeniu odkryłem, że mam do czynienia ze zjawiskiem unikalnym w skali - przynajmniej polskiego - internetu.

    Mianowicie przebogatą skarbnicę notek człowieka o głębokim życiu duchowym, radykalnego w wierze, ustawicznego w modlitwie, żarliwego w pragnieniu zbawienia dusz, szczerego w umiłowaniu Kościoła katolickiego, zawsze stęsknionego za Bogiem.

    W przejmujący sposób piszącego o ludzkiej nędzy i grzechu, przeplatającego opisy doznań mistycznych swego rodzaju publicystyką społeczną bez owijania w bawełnę nazywającą rzeczy po imieniu - opowiadającą się po "słusznej stronie" w sprawach takich jak Smoleńsk, rządy PO, sytuacja RM i TV Trwam itd.

     Wprawdzie sam nie zgadzam się z autorem w paru sprawach (...), ale pomimo tego śmiało mogę nazwać ten dziennik jedną z "przełomowych" lektur duchowych w moim życiu - tak czuję się przez nią zbudowany w wierze. Dlatego serdecznie polecam ją także Wam.

    Okazuje się, że współczesnym polskim mistykiem może być...nawrócony karciarz i pijak.