Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej
Żona zamówiła Mszę św. za duszę mojej matki, która zmarła tego dnia w 2011. Nie wiedziałem, że przy okazji dodała duszę ojca, który zmarł wcześniej (w 1992 r.).
W nocy znalazłem się w ich pomieszczeniu, ojciec siedział przy stole (lubił zacierki i zawsze był nimi przekupywany w pogniewaniu się), a matka krzątała się przy kuchni.
Ja w tym czasie spieszyłem się gdzieś na godzinę 7.00, ale na zegarze widziałem 6.20. Chodziło o przypomnienie dwóch faktów, że nabożeństwo będzie o 6.30 i za dusze małżeństwa, co żona później potwierdziła.
To było bardzo ważne, ponieważ w psalmie (Ps 31,2-6.15-16.20) padną słowa: "Wybaw mnie, Panie, w miłosierdziu swoim", a ja od razu odczytałem intencję modlitewną i wołałem..."Wybaw ich, Panie"!
Przy okazji trafiłem na zalecenie św. Jana Marii Vianneya: "Jak pomóc duszom czyśćcowym?" To były wskazówki, aby pouczyć nieświadomych "budowy" duchowej rzeczywistości w naszej wierze. Napiszę po swojemu. Dziwię się, że w prawosławiu jest tylko Niebo i Piekło, a to sprawia, że W. W. Putin partner Cyryla nie ma żadnej szansy na życie wieczne.
W momencie śmierci (czyli uwolnienia duszy od ciała: motyla z gąsienicy)...czekają na nas Anioły i demony. Wystarczy krzyk: "Boże przebacz", aby odwrócić swój los, co jest pokazane na Dobrym Łotrze. Większość będzie oburzona, ale to świadczy o niezgłębionym Miłosierdziu Boga Ojca.
Wielu mistyków opisuje budowę tego Bożego Poprawczaka, ale dla całej rodziny ludzkiej nie ma to znaczenia. Większa jest odpowiedzialność namaszczonych sług Pana oraz zawołanych i wybranych! Kapłan trafił tam za szukanie własnej chwały...u nas proboszcz zawsze żartował na koniec Mszy św.! Błagałem go kilka lat, aby tego nie czynił.
Natomiast człowiek nawet bardzo dobry, pracowity, itd. nie może trafić do Królestwa Bożego jeżeli nie jest świętym. Święty kojarzy się z męczennikiem, ale trzeba wiedzieć, że takimi stajemy się po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii (w małych grzechach). W kościele zamawiający takie nabożeństwo siedzą i obserwują wszystko...lepiej, aby nie przychodzili!
Dam moje rady jak pomóc tym nieszczęśnikom, którzy w momencie śmierci krzyczą: "to ja jestem", ale już nic nie mogą uczynić dla siebie, pozostaje im tylko modlitwa za nas.
1. Ofiarowanie za nich Mszy św. w tym "gregorianki" (30 nabożeństw pod rząd odprawiany także w różnych kościoła). Zalecam przekazywanie wspomaganie tych nieszczęśników czekających na zbawienie (jeden z arcybiskupów przebywał tam 550 lat)...po interwencji przyszłej świętej.
Msze nie musisz zamawiać, możesz ofiarować kiedy chcesz (z dodaniem Eucharystii). Nie wymaga to żadnych formalności, w myśli przekazujemy uczestnictwo z Komunią św. (jakby dusza zmarłego była na naszym miejscu). Ludzie nie czynią tego lub ofiarowują nabożeństwo w intencji swojego zdrowia, które jest najważniejsze (tak, ale duszy).
2. Modlitwy, w tym koronka do Miłosierdzia Bożego lub własne prośby do Boga Ojca...jak dzieciątka do ojca ziemskiego ze wskazaniem na wybraną duszę lub dusze.
3. Cierpienia zastępcze...robimy wyrzeczenie (post, milczenie, wyrzeczenie, itd.), wsparte Mszą św. stają się "cierpieniami uświęconymi".
Nie wiem na czym polegają odpusty, bo to, co wymieniłem sprawia przesunięcie duszy w Bożym Poprawczaku. Kiedyś wołałem za ostatniego w Czyśćcu...na pewno zdziwił się, gdy go zawołali i przesunęli do przodu (podziękuje mi, gdy się spotkamy)! Aniela Salawa, salowa przekazała, że "była tam maleńka brama", gdzie nie mogła wejść...
Łatwo jest trafić tam, gdzie przebywa Matka Boża...Ucieczka Grzeszników! To wszystko widziała też siostra Faustyna...nawet wchodzących do Nieba po naszej Komunii św.! Nie każdemu pomaga, ale jest wówczas przekazywana za innych.
Ja wiem o tym wszystkim, ale nie interesują mnie szczegóły. Mający podobną łaskę do mnie przez 30 lat nie przekazywał Mszy św. w jakiejś intencji. Zaleciłem, aby uczynił to wstecznie na ręce Matki Bożej.
To zarazem jest miejsce wielkiego cierpienia, bo dusze dowiadują się o Prawdzie naszej wiary... Przez 1.5-godziny krążyłem odmawiając moją modlitwę za dusze rodziców. Chciałem dać ich zdjęcie, ale od Anioła Stróża napłynęło łagodne "nie!"...
APeeL