Trzy dni temu, w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia tsunami uderzyło w wybrzeże północnej Sumatry w Indonezji. Sięgające 15 metrów fale zniszczyły nadmorskie wsie i miasteczka, a także kąpieliska odwiedzane o tej porze roku głównie przez amerykańskich i europejskich turystów. Tsunami było spowodowane podwodnym trzęsieniem ziemi na Oceanie Indyjskim, którego hipocentrum znajdowało się 250 km na południowy wschód od Banda Aceh.

      Zniszczenia objęły wybrzeże Indonezji, Sri Lanki i Indii (stan Tamil Nadu, Andhra Pradesh oraz w archipelagach Andamanów i Nikobarów) oraz Tajlandii (m. in. na wyspie Phuket). Mniejsze zniszczenia odnotowano w Malezji, Mjanmie, na Malediwach, Seszelach oraz w Somalii.

    Według bilansu publikowanego przez AFP liczba zabitych i zaginionych wynosiła co najmniej 294 tysiące ludzi. Kilka milionów osób straciło dach nad głową.

      Na Mszy św. popłyną słowa (1 J 2,3-11) o tych, którzy mówią, że znają Pana Jezusa, a nie zachowują Jego przykazań. "Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim.

     Psalmista wołał w Ps 96, aby śpiewała Panu cała ziemia: "śpiewajcie Panu, sławcie Jego imię." To sprawia ujrzenie cudu stworzenia z przyniesieniem nam zbawienia. Nie wiemy dlaczego jesteśmy na tym wygnaniu?

       Natomiast w Ewangelii (Łk 2,22-35) starzec Symeon "doczekał się pociechy Izraela, a Duch święty spoczywał na nim. Jemu Duch święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów (..)".

Jadę do pracy, a łzy płyną po twarzy, ponieważ ujrzałem dwóch Józefów: świętego Opiekuna Pana Jezusa oraz Józefa Oleksego ateistę, a nawet komunistę, kłamcę lustracyjnego, który jest marszałkiem sejmu RP mojej ojczyzny.

     Jeden Promyk mojej łaski wiary (światłości Bożej) sprawiłby, że padły na kolana i odszedł. Dzisiaj będzie wyjaśniał o 20:00 w telewizji, a to dalsze uwłaczenie godności tego stanowiska! Wystarczyłyby dwa słowa: "przepraszam, odchodzę"...

     Taki jest ten świat: około 100 000 zabitych plus 500 000 rannych, brak pomocy świata ofiarom klęski żywiołowej.

W tej intencji poszczę od 34 godzin przy ciężkiej pracy (tylko kawa i dwie końcówki rogala). "Jezu! Jezu! Przyjmij ten dzień w intencji tych ofiar"...

     Jakże to wszystko jest proste...po sekundowych błyskach Światłości! Mimo takiej masy ofiar tsunami u nas "leci kabarecik" z gadkami o przygotowywaniu się do Sylwestra... 

      "Panie! Zmiłuj się nad nami"...                                            

                                                                                                                APeeL