Uroczystość Zwiastowania Pańskiego

      Myśl o byciu na Mszy św. o 6.30 okazała się pokusą, ponieważ dzisiaj nabożeństwa są jak w święta kościelne. Podczas Słowa płynącego od ołtarza w sekundowych błyskach...miałem pokazaną świętość Zbawiciela.

      W nasze ciała fizyczne (po poczęciu) są wcielane dusze, a u Pana Jezusa było odwrotnie...jego ciało duchowe otrzymało ludzką postać. To wielki cud, a zarazem ofiara...wyobraź sobie, że z Raju trafiasz na ziemię. Łzy płynęły z oczu, a błyski miłości rozrywały serce.

    Wcześnie zapowiedział to prorok Izajasz (Iz 7,10-14): "Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg z nami." To poczęcie oznaczało, że Zbawiciel przyjmie ciało fizyczne po poczęciu przez Ducha Świętego.

W Ewangelii (Łk 1,26-38) będzie przekaz o przybyciu Anioła Gabriela do Nazaret ze słowami do Matki Bożej: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą. (..) Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus."

    Chodziło o odkupienie nas, ponieważ nie mogła tego uczynić: "krew cielców i kozłów" (Hbr 10,4-10) składana "na podstawie Prawa". To dopiero uczyniła - raz na zawsze - męczeńska śmierć Zbawiciela. Teraz możemy już wracać do Raju...

     Popłakałem się podczas podejścia do Eucharystii, a wówczas płynęła pieśń: "Chrystus Pan karmi nas swoim Świętym Ciałem (..) Wszechmogący, Najwyższy - On, Sam jeden zawsze święty!"

     Jakim językiem przekazać ci stan mojego serca i duszy po zjednaniu z Panem Jezusem!? Podczas wychodzenia z kościoła wzrok zatrzymała tablica na której było zdjęcie krwi na świętej Hostii!

      Praca w przychodni trwała do 15:00...to normalne niewolnictwo, ale wszystkich przyjąłem, każdemu dałem, to, co mu się należało. Pacjenci wpadali jeszcze o 15:00, a ostania obdarowała mnie jabłkami. Powiedziałem jej o znaku duchowym, ponieważ jabłko jest symbolem grzechu z powodu Ewy!

     Podjechałem pod mój krzyż i poprawiłem kwiaty. W tej intencji miałem pokazanych ludzi, którzy mają czas na wszystko oprócz modlitwy. Mnie zajęcie podsunął demon (grabienie, kopanie, palenie i sprzątanie)...to jego "dobro". Popłynie tylko spóźniona koronka do Miłosierdzia Bożego.

      Dodatkowo zgubiłem mały wizerunek Matki Bożej Nieustającej Pomocy, ale w to miejsce wzrok zatrzymał obrazek MB Pocieszenia Strapionych z Lewiczyna, gdzie po latach neopogaństwa wróciłem ostatecznie do wiary (około Okrągłego Stołu 1988 - 1989). Łzy zalały oczy, a to dzień postu w intencji pokoju na świecie (jedna kawa, nic nie piłem i nie jadłem). APeeL