Mimo pracy od rana, a to wolna sobota...zerwałem się na spotkanie z Panem Jezusem. Serce zalało zadowolenie z wczorajszego upracowania. Moc rodzi się słabości, a nawet doskonali - to świat Boga Ojca, Jego niedostępna "mądrym" tajemnica.
Przypomniała się rozmowa z kolegą psychiatrą, a tacy są obowiązkowo ateistami. To przystawka władzy ludowej, jej spowiednicy. Tacy nie zmieniają się, a czas płynie. To brak łaski! Tkwi w swojej ateistycznej mądrości i w takim stanie umrze! Szkoda.
Podczas mojego wyjścia żona popłakała się, ponieważ przebywa sama (mam dużo dyżurów, "dorabiam się"). Dalej płonie lampka przed figurą Matki Bożej i kwitną kwiaty. Muszę kupić takie same w doniczce pod krzyż, ponieważ stoją tam sztuczne! W tym momencie pojawił się znak krzyża na niebo po przelatującym samolocie.
W czytaniach Mojżesz przekazał prowadzonemu ludowi (Pwt 26,16-19), aby wykonywał "prawa i nakazy" Boga Ojca. Mają ich strzec, a odnosi się to także do nas, bo Pan jest dla nas Bogiem. Posłuszeństwo zostanie nagrodzone, co jest pokazane na naszych dzieciach. Tutaj dotyczyło to całego narodu wybranego.
Psalmista wymienił błogosławionych (Ps 119,1-2.4-5.7-8), a są to ci, których "droga jest nieskalana oraz zachowujący Jego upomnienia i szukają Go całym sercem".
Pan Jezus wskazał (Ewangelia: Mt 5,43-48) na miłowanie naszych nieprzyjaciół i tych, którzy prześladują. To wprost program naszego życia! Jaka będzie nagroda za pozdrawianie "tylko swych braci"? To jest bardzo trudne zalecenie, bo bez łaski wiary jest to niemożliwe. Dzisiaj sprawia to zjednanie z Panem Jezusem w Eucharystii.
W pieśni padają słowa "uczyń serce moje według Serca Twego", a po Eucharystii łzy zaleją oczy. Z duszy wyrwał się krzyk: "Dziękuję Tatusiu, że tak to uczyniłeś skrywając przed mądrymi świata"!
Znowu była dużo pacjentów, pracowałem jak zwykle, nawet załatwiłem wniosek do sanatorium i zaświadczenie na rentę (do ZUS-u), a zawsze schodzi, ponieważ piszę na maszynie i wszystko uzasadniam. Często na komisjach pytają czy jestem z rodziny chorego?
Jednak przyjęcia zakończyłem w złości, ponieważ dalej mam dyżur w pogotowiu (ani chwilki wypoczynku). Na szczycie dręczenia napływała słodycz duchowa, którą wyjaśnię dopiero po latach! To było działanie Ducha Świętego. Wówczas nikomu nie możesz odmówić pomocy, bo stajesz się osobą potrzebującą. W tym czasie płynęły piękne melodie, jakby na pocieszenie.
Tak samo jest teraz, gdy to przepisuję (9 sierpnia 2024 roku). Bardzo pragnąłem wrócić do domu, a tu jeszcze chory po leki. Później, już na początku dyżuru w pogotowiu musiałem jechać z ciężko chorym do szpitala. W ręku pismo, które otworzyło się na art. o pożyczkach.
W telewizji popłynie program satyryczny (szopka) z piosenką: "Niech żyje post"! Łzy zalały oczy, ponieważ "spojrzał" Pan Jezus z Całunu. Post to straszna broń przeciw Szatanowi, a tu lekkość jak w piosence: "Niech żyje bal"!
Straszliwa noc z krzykami pijanych, szumem z trasy E7 przy przejeżdżających ciężarówkach...do tego ujadające psy bogatych oraz bezpańskie! Dodatkowo zrywa pragnienie, ale nie ma tu lodówki, a lubię zimne mleko. Dlaczego ludzie kochają to życie i ten świat?
Jakby na potwierdzenie pytania czytam o wolontariuszach w Hospicjum oraz o misjonarzach. Człowiek narzeka, ale nie ma świadomości jak cierpią ludzie na całym świecie. Wyobraź sobie, że oprócz chorób brakuje ci wody i chleba.
APeeL