Przed Mszą św. o 6.30 zapaliłem lampkę przed Panem Jezusem Miłosiernym, a podczas czytania Słowa Bożego...popłakałem się z powodu miłości do Zbawiciela. To są sekundowe błyski, ponieważ więcej nie wytrzymasz, a już jeden rozrywają serce.
Od Ołtarza św. płynęły informacje o tych, którzy są narażeni na prześladowania z powodu pójścia za Zbawicielem, co Pan zapowiadał ("Mnie prześladowali i was będą prześladować"). Nawet zabijają ciała, ale nie dusze, które giną, ale od naszych grzechów! To wprost wieczne chwile w których przesuwają się męczennicy za wiarę...
Na ten moment w Ewangelii (Mt 10,28-31) padną słowa o męstwie w ucisku...
"Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie".
Odwróciłem ten przekaz, ponieważ za miłość do Pana Jezusa i pójście za nim zabijają. Padnie zapewnienie o którym wiem, że: "Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.(...) Dlatego nie bójcie się (...)...jesteście ważniejsi niż wiele wróbli".
Przypomniał się sen w którym "ujrzałem" syna zesłańców na Syberię... wrócili "po resocjalizacji" do swojej ojczyzny. Nawet nie wspominają o tamtym czasie ("nie nada"). Wrócił jeszcze Shoah. "Boże mój"...
Podczas Eucharystii popłynie pieśń: „Wszystko Tobie oddać pragnę i dla Ciebie tylko żyć (...) serce moje weź (...)". To wszystkiego jest nieprzekazywalne, nie chce wyjść się z Domu Pana. Podeszła do mnie, a ja jestem jednością z Panem Jezusem.
W domu podczas śniadania milczałem, nie cieszył przyjazd wnuczką z synową (rozproszenia). Tak właśnie pokazana jest Miłość Prawdziwa i jej ziemskie namiastki.
Raz jeden zaznasz tęsknej miłości za Panem Jezusem oraz pragnienie powrotu do Ojczyzny Prawdziwej, a będziesz wszystko wiedział i nie potrzebował żadnych dowodów!
Na ten czas w ręku znajdzie się „Dziennik duchowy” J. Matulewicza, gdzie na stronie 45 trafię na słowa: „jeśli opuścimy wszystko dla Boga (zerwiemy więzi z ziemią) - cóż mogą uczynić nam ludzie, przecież nie zabiorą Nieba!
W radiu Maryja będzie audycja o dzieciach upośledzonych, ktoś zadał pytanie o Eucharystii dla nich, a ja popłakałem się. Dzieci niepełnosprawne oraz słabi w ciele fizycznym, a to znak od Boga Ojca, że liczy się tylko Duch Boży, a nie siła ciała w naszym poczuciu!
Popłynie też pieśń miłości zjednoczonych ze Zbawicielem. Przypomniała się stacja "Pan Jezus zdejmowany z krzyża", która zatrzymywała wzrok. Pan wprost mówił: "zdejmujesz Mnie z krzyża". Pada, jest brzydko, ale wyszedłem, aby odmówić modlitwę. Jednak rozpraszali "towarzysze od towarzyszenia".
Ponieważ jutro mam dyżur w pogotowiu z płaczem pojechałem na następna Mszę św.! To wielka łaska, nawet wołałem: "Tato! Tatusiu! Tato!" Mimo 36 godzin postu nie smakował chleb ziemski (jak zawsze), bo dwa razy otrzymałem Chleb Życia, a sytość duszy tłumi pragnienia ciała fizycznego. To jest tajemnica naszego jestestwa.
Rano podczas przygotowywania się do dyżuru w pogotowiu będzie trwała tęskna miłość za Panem Jezusem. W tym czasie z radia Maryja popłynie piosenka: "Kocham Cię, kocham Cię" z poczuciem bliskości Zbawiciela. Łzy zalały oczy, a już na dyżurze z transmisji Mszy św. z Łagiewnik padnie pytanie kapłana: "czy kocham Jezusa?" Ofiarowałem ten dzień z odmówieniem koronki do Miłosierdzia Bożego.
APeeL