Według moich wieloletnich kontaktów z ludźmi - w tym chorymi oraz umierającymi - mała jest świadomość istnienia świata nadprzyrodzonego do którego wracamy tuż po śmierci ciała.
Nie ma żadnych bajek o reinkarnacji (przeskakiwaniu wiecznej duszy na różne ciała), błędne jest też negowanie Czyśćca w Prawosławiu, a w Islamie uważają, że dusza wciela się dopiero po trzech miesiącach (można do tego czasu stosować aborcję).
Natomiast reformator Marcin Luter walczył z wiarą katolicką. Po czasie otrzymał znak od Boga Ojca...został śmiertelnie porażony przez piorun (jak Maria Polo..."Zabita przez piorun"). Nic już nie mógł odwołać, wstąpił do jakiegoś zakonu.
Potem Szatan dał innego reformatora Jana Kalwina, ale zaraz ich poróżnił, bo jeden błędnie uważał, że do zbawienia wystarcza sama wiara i posłuszeństwo w wykonywaniu Woli Boga. Jaką wolę sam wybrał, bo Szatan wie, co oznacza Eucharystia, a u nich jest to tylko Pamiątka Ostatniej Wieczerzy! Zobacz jak Przeciwnik Boga wszystko ładnie nazywa.
Natomiast Jan Kalwin wymyślił, że zbawienie jest z góry ustanowione przez Boga Ojca. To głupota duchowa...z pytaniem po co mamy wolną wolę? Bóg decyduje z góry o naszym zbawieniu czy też potępieniu (teoria predystynacji). To brednie demoniczne, których trzymają się wyznawcy tych "religii" (nieświadomie oszukani). Nie ma u nich Eucharystii i kultu Matki Bożej! Od kogo to?
Ja nie wiem jak odbywa się Sąd Ostateczny nad takimi wiernymi, bo cała odpowiedzialność spada na pasterzy. Takie kościoły są głaskane przez Szatana. Nikt na nich nie napada i nie wytyka tej wiary!
Św. Paweł powie dzisiaj ( Hbr 11.1-2.8-19), a przetłumaczę to dla przeciętnego katolika, że wiara dotyczy rzeczywistości niewidzialnej (duchowej). Nad nami jest świat nadprzyrodzony, nasza Prawdziwa Ojczyzna. Śmierć ciała sprawia uwolnienie duszy obciążonej ciałem fizycznym.
Abraham był mistykiem, dokładnie wykonał Wolę Boga Ojca. Później lud prowadził Mojżesz, biblijny przywódca ludu. Właśnie przez wiarę naród wybrany przybył do Ziemi Obiecanej. Zlisili się, dalej czekają na przyjście zbawiciela...chyba z bombami atomowymi.
Przez to pokazana jest nasza wędrówka do Królestwa Bożego, ale w tym wypadku duszy ludzkiej. Większość kojarzy to z grobem.
Nie jestem kapłanem, ale byłym pokerzystą ("małym Szu"), bo kolega był wielkim. Przestaliśmy grać, bo ja mu zwróciłem dług, a on nie! Dziwi, że taki jak ja został zawołany i wybrany. Nie stajesz się wówczas świętym z dnia na dzień, bo Szatan takich zabija.
Tutaj to był hazard, alkoholizm (odjęty przez Boga), różne wyczyny, a przy okazji niewolnicza praca z podziękowaniem przed emeryturą: zrobiono ze mnie chorego psychicznie (mistyka to psychoza). Wiarę oceniali psychiatrzy - ateiści. Ciekawa byłaby relacja, bo mam to zapisane.
W takim razie tak też jest z Abrahamem, św. Pawłem, wszystkimi Apostołami, a także z moją obecną opiekunką św. s. Faustyną. Wrogowie naszej wiary twierdzą, że to bajki, straszenie Piekłem, oszusta i manipulacje (Betlejewski). Teraz to pedofilia kapłanów, a także homoseksualizm (błogosławiony przez papieża Franciszka) ze skłanianiem się do zezwolenia na ich kapłaństwo.
Cały wysiłek Pana Jezusa z oddaniem za nas życia (odkupienie) - dla 99.99% ludzkości - poszedł na marne. Nie idź tą drogą, bo wszystko jest prawdziwie tylko w wierze katolickiej. W żadnej innej nie ma Eucharystii czyli Duchowego Ciała Pana Jezusa, Chleba Życia dla naszej duszy.
W moim wypadku chleba codziennego...tak jak chleb z piekarni dla ciała. Nic nie da dyskusja, bo nawet niektórzy kapłani nie wierzą, że przyjmujemy takie Ciało Pana Jezusa. Przez wiele lat mój ś.p. proboszcz nie wierzył w moją łaskę, a widział mnie codziennie w Świątyni Boga Ojca na ziemi.
Chyba udawałem wierzącego, bo tak czynią towarzysze. Co mam tłumaczyć, gdy w sekundach jestem odmieniany (mistyka eucharystyczna)...tak jak w ciele u głodnego po spożyciu świeżego chleba. Przeżycia są niezmienne, ale mają różne nasilenie, tak jak po chlebie z piekarni. Właśnie przepisuję świadectwo z 13.01.2000 roku.
Sam zobacz ówczesne doznania. "Eucharystia sprawiła ekstazę, a słodycz duchowa zalała także usta. Nie mogłem wyjść z Domu Pana! Później miałem wielki pragnienie mówienia o życiu prawdziwym (wiecznym duszy). Podczas, gdy dusza przeważa nad ciałem nie obchodzi mnie ten świat, forsa ("kolorowe papierki")".
W takim stanie zawsze pocieszałem pacjentów przestraszonych śmiercią i kochających to życie! Pocałowałem Zbawiciela, a z tomu X "Prawdziwego Życia w Bogu" Bóg Ojciec wskazał, abym pragnął Nieba...tego miejsca, gdzie On Jest!
Jakże miłosierna jest miłość Najświętszego Taty, który pragnie naszego dobra z powrotem do Jego Domu, a garstka pragnie nieba! Na zakończenie Bóg Ojciec powiedział z "Prawdziwego Życia w Bogu": "Moja Łaskawość nie ma granic!"...
Dzisiaj Pan Jezus uciszył jezioro (Ewangelia: Mk 4,35-41), a Apostołów zapytał: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?
Eucharystia ułożyła się pionowo i zwinęła w laurkę. W stanie ekstazy nie mogłem wyjść z kościoła (po Mszy św. o 6.30). Pragnąłem nagrać krzyk do Pana Jezusa, ale nie było warunków?
APeeL
Aktualnie przepisano
13.01.2000(c) ZA WDZIĘCZNYCH ZA TWOJĄ ŁASKAWOŚĆ, OJCZE
Na kończącym się dyżurze w pogotowiu o 5:40 zerwał mnie budzik, a z radia "Maryja" popłynie "Anioł Pański". Ja jestem po ścisłym poście (33 godziny): kawa, trzy bułki i mleko. To w intencji pokoju na świecie z prośby Matki Bożej Pokoju w Medjugorie.
Od 7:00 do 13.00 trwała praca z natchnieniem, aby pojechać do dyrekcji i pobrać druki zwolnień. Podczas przejazdu serce zalewała wdzięczność Bogu Ojcu, bo wyraźnie widzę prowadzenie moich spraw, ochronę i dobroć!
Wolno dochodziłem do dzisiejszej intencji, a dopiero wówczas płynie z serca moja modlitwa przebłagalna! Czas szybko płynie i już w ciemności biegnę do Domu Pana mijając figurkę Matki Bożej Niepokalanej przy budynku sióstr zakonnych. Przypomniał się wczorajszy przejazd, gdy była oświetlona.
Teraz, przy okazji kupiłem tygodnik "Niedzielę" oraz "Gościa niedzielnego" a w kościele wzrok padł na obrazy Matki Najświętszej. Przepłynął świat tych, którzy wyrażają wdzięczność zatroskanemu o nas Bogu Ojcu za otrzymywane dobra i łaski. Zdziwiłem się, bo kapłan właśnie mówił o tym! Rozumie to każdy ojciec ziemski zatroskany o dom, rodzinę i dzieci.
W słowie przekazanym przez proroka Samuela (1 Sm 4,1-11) będzie przygotowanie do walki Izraelitów z Filistynami.Na pobojowisku pozostało "około czterech tysięcy ludzi". Starsi Izraela pytali: Dlaczego Pan dotknął nas klęską z ręki Filistynów?
Postanowili sprowadzić Arkę Przymierza Pańskiego, ażeby wyzwoliła ich z ręki wrogów. Gdy już dotarła do obozu, wszyscy Izraelici podnieśli głos w radosnym uniesieniu, że aż ziemia drżała. Gdy Filistyni dowiedzieli się, że Arka Pańska przybyła do obozu przelękli się.
Mówili: Bóg przybył do obozu. Wołali: Biada nam! Nigdy dawniej czegoś podobnego nie było. Biada nam! Kto nas wybawi z mocy tych potężnych bogów? Przecież to ci sami bogowie, którzy zesłali na Egipt wszelakie plagi.
Trzymajcie się dzielnie i bądźcie mężni, o Filistyni, żebyście się nie stali niewolnikami Hebrajczyków, podobnie jak oni byli niewolnikami waszymi. Bądźcie więc mężni i walczcie! Filistyni stoczyli bitwę i zwyciężyli Izraelitów, tak że uciekł każdy do swego namiotu. Klęska to była bardzo wielka. Zginęło bowiem trzydzieści tysięcy piechoty izraelskiej. Arka Boża została zabrana...
Specjalnie dałem tak długi cytat, ciekawy także dla mnie. Na ten czas psalmista wołał do Boga Ojca (Ps 44,10-11.14-15.24-25): "Wyzwól nas, Panie, przez Twe miłosierdzie". Płynął cały ciąg skarg na odrzucenie przez Boga, okrycie wstydem, złupieni przez wroga, "głowami potrząsają nad nami ludy".
Uśmiech wywołały słowa: "Ocknij się Dlaczego śpisz, Panie? Przebudź się. Nie odrzucaj nas na zawsze! Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze? Zapominasz o naszej nędzy i ucisku?
Dzisiaj Pan Jezus (Ewangelia: Mk 1,40-45) uzdrowił trędowatego za jego zgodą. My chcieliśmy modlić się o takie uzdrowienie córki, ale nie wyraziła zgody. Musisz wiedzieć, że wolna wola ("róbta, co chceta") jest jedynym "nieświętym" darem Boga Ojca, którego nie może nam zabrać aż do śmierci! Dlatego nie mogę mieć podawanych intencji tylko muszę odczytywać poprzez "duchowość zdarzeń".
Czy wiesz, co uczynił Szatan po kliknięciu w jakiś klawisz skasował cały zapis! Ja ujawniam jego wielkie tajemnic...tak jak u cichociemnych (dzisiaj ładnie nazywanych sygnalistami). Pamiętaj, że wówczas trzeba kliknąć w ukazanym okienku; "nie zapisuj"! Wróci to, co zapisałeś lub zostało zapisane automatycznie (po czasie)...klikaj każdy zapis co chwilkę.
W ręku mam "Niedzielę" (2/2000r.), gdzie dano art. o masonerii, która pragnie przejąć władzę duchową nad światem w miejscu bolszewizmu. Tam Czesław Ryszka piszę o Janie Pawle II "Papież końca czasów"...o postępującej schizmie chrześcijan z Zachodu! To jest śmiertelny bój o życie wieczne każdego z nas! Stąd w piątki dają komedie na wszystkich programach.
Eucharystia była w intencji tego dnia. Ekstaza sprawiła słodycz duchową sięgającą ust. Nie mogłem wyjść z Domu Pana! Później miałem wielki pragnienie mówienia o życiu prawdziwym (wiecznym duszy). Ponadto pocieszałem przestraszonych śmiercią i kochających to życie!
Wówczas, gdy dusza przeważa nad ciałem nie obchodzi mnie ten świat, forsa ("kolorowe papierki"). Teraz, gdy to zapisuję zatroskany ojciec ziemski upomina syna. W tym czasie pocałowałem Zbawiciela, a z tomu X "Prawdziwego Życia w Bogu" Bóg Ojciec wskazał, abym pragnął Nieba...tego miejsca, gdzie On Jest!
Jakże miłosierna jest miłość Najświętszego Taty, który pragnie naszego dobra z powrotem do Jego Domu. Jednak garstka pragnie nieba!
APeeL