Na Mszy św. o 7.00 miałem dreszcze, ponieważ w kościele nie było zbyt ciepło, bo ostatnio jakiś "elektronik" zepsuł sterownik pieca gazowego oraz przeciął przewód mikrofonu. Te działania powinny być wyjaśnione. Babcię, która napisała coś o Owsiaku, szybko odnaleziono i ostrzeżono.
Towarzysze wrócili do władzy, trzeba przyznać, że została spełniona obietnica Donalda Tuska: ich krzywdy naprawiono. Gnębieni "sygnaliści" (tak teraz ładnie nazywa się donosicieli) otrzymali rekompensaty (pod stołem). Piszę to po czasie, aby pokazać pogańską miłość do samych swoich.
W tym czasie w Słowie płynącym od Ołtarza św. Dawid wyruszył, aby pomścić Saula, który stał się jego wrogiem (1 Sm). W nocy dotarł do jego obozu ze śpiącymi wokół. Nie pozwolił przebić go dzidą, bo: "Któż bowiem podniósłby rękę na pomazańca Pańskiego, a nie doznał kary? (...) Pan nagradza człowieka za sprawiedliwość i wierność (...)".
Wówczas jeszcze nie było ogłoszone dzieło Miłosierdzia Bożego (przekazane s. Faustynie). Jednak psalmista wołał (Ps 103)...
"Miłosierny jest Pan i łaskawy; nieskory do gniewu i bardo cierpliwy.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca".
Natomiast Pan Jezus powie w Ewangelii (Łk 6,27-28): "Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają".
Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią". (...) Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.
Słowa Pana Jezusa trudno jest zrealizować bez łaski wiary. Jeden raz zaznałbyś na czym polega Wszechogarniająca Miłość Boga Ojca, a wszystko byłoby jasne. Chodzi o to, że ojciec ziemski najbardziej cierpi z powodu synów i córek marnotrawnych. Przenieś to na nieskończone miłosierdzia Boga Ojca.
Nagle stała się wiosna i podczas towarzyszenia w ruchu piłkarzom popłynie zaległa modlitwa: za lekceważących ponowne przyjście Pana Jezusa. Dalej odmawiałem modlitwę w intencji tego dnia. Miałem przeszkody, ponieważ spotykałem znajomych katolików, a to rozpraszało.
Po czasie zostałem wstrząśnięty relacją Adrianny Rymaszewskiej z przemówienia Putina z okazji obchodzonego właśnie Dnia Obrońcy Ojczyzny z przypadającą na poniedziałek trzecią rocznicą rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Padły tam kuriozalne słowa, że: "Tak chciał los, tak chciał Bóg, jeżeli mogę się tak wyrazić". Zarazem po bolszewicku odwrócił wszystko stwierdzając, że "Bóg powierzył mu i armii misję, aby bronić Rosji".
Chwaląc odwagę i poświęcenie swoich żołnierzy, oświadczył, że wojskowi "bronią ojczyzny, jej interesów narodowych i przyszłości". Zarazem rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że nigdy nie oddadzą okupowanych terytoriów.
Struktura Królestwa Bożego jest niezrozumiała dla niewiernych ("nadstawianie drugiego policzka"), bowiem prym w miłości miłosiernej zajmują: ludobójcy, opętani władzą nad światem, bezlitośnie strzelający do wrogów, zaciekli w nienawiści, ohydni w swoich planach. Na samym dole mamy pokazywane krzywdy ludzkie w programie "Państwo w państwie".
W tym jest mamy dobrowolne męczeństwo (o. Kolbe) oraz oddanie swojego życia przez Pana Jezusa, Syna Bożego. Przecież Zbawiciel mógł zejść z krzyża, pokazać Moc Bożą, ale wówczas nie zostalibyśmy odkupieni.
Królestwo Niebieskie, nasza wieczna ojczyzna nie zostałaby otwarta...dla wszystkich, w tym szczególnie dla "ostatnich, którzy stają się pierwszymi". Nie pojmiesz tego swoim rozumem...
APeeL