Wcześniej poszliśmy spać, a właśnie zerwała się straszna nawałnica, która trwała przez całą noc. My jesteśmy w bezpiecznym miejscu, ale pomyśl o innych na całym świecie...bliżej o starych małżeństwach mieszkających pod lasem w starych chałupkach. "O! Boże! Jezu! Zbawicielu!”…

     Rano znaleźliśmy małego gołąbka, który prawdopodobnie wypadł z gniazda podczas burzy z wichurą. Nie lubię takiej „duchowości zdarzenia”…

     Na porannej Mszy świętej, na którą pojechaliśmy razem z żoną, bo dalej trwała ulewa z wyładowaniami, jak się okaże były znaczne szkody na Śląsku!

      Wrócił ból spowodowany rozłąką z Bogiem Ojcem...popłaczę się podczas przyjmowania Eucharystii, a także po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Jakby na ten moment siostra będzie śpiewała pieśń o Panu Jezusie: "to Ten, co zstąpił z nieba, co życie za mnie dał i pod postacią chleba (…)”.

     „Tak! Tak! Twój Syn Ojcze Najświętszy oddał swoje święte życie za mnie! Właśnie za mnie! Jezu! Och Jezu Jezu! Boże! Tato!” Wrócił czas rozłąki z córką przy autobusie, która powiedziała do mnie: "Kocham cię”. Jakże Najświętszy Tata wszystko ukazuje!

      W drodze z kościoła musiałem uciekać przed alkoholikiem, który czekał na mnie. Odwiozłem córkę do autobusu, ale ten spóźnił się, ponadto nie dałem jej kieszonkowego i powstał niesmak! Teraz chciałem chwilki snu, ale napadła na mnie - bardzo sprytna i doświadczona w ataku - mucha!

     Wróciłem na Mszę świętą wieczorną (o 18.00) podczas której wsłuchałem się w Słowo Boże…

Św. Paweł w liście (1Tes 4,9-11) zaleca miłość braterską, które naucza nas sam Bóg Ojciec. Natomiast psalmista będzie wołał w w hymnie pochwalnym o naszym Stwórcy (Psa 98,1.7-9). Sam zobacz: „Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje, krąg ziemi i jego mieszkańcy. Rzeki niech klaszczą w dłonie, góry niech razem wołają z radości”.

     Tyle lat minęło, a to samo jest w moim sercu. Dodam, że u wszystkich powołanych i wybranych na świecie. Nie wymagamy ludzkiego szkolenia na specjalnych kursach. Przy tym wymagane jest od nas przynoszenie owoców zwanych talentami (Ewangelia: Mt 25, 14-30)...

      Po przyjęciu ponownej Eucharystii napłynęła bliskość siostry Faustynki i jej słowa z ostatniej niedzieli: "Uwielbiam Cię, Stwórco i Panie utajony w Najświętszym Sakramencie". To bardzo proste dziękczynienie, a w „Niedzieli” będą dwie szpalty jej słów o miłości do Najświętszego Taty, którego wizerunek miałem w kieszeni! Nie chciało się wyjść z kościoła, ale zgasili światła i kościelny dzwonił kluczami, aby się wynosić.

     W ekstazie nie mogłem otworzyć oczu oraz wstać i wrócić do ciała z wołaniem: „Tato! Pragnę wrócić do Ciebie!” Nie obchodził mnie ten świat i otoczenie, a nawet ludzie, których leczę na co dzień!

       Czekaliśmy z żoną na powrót syna z koncertu. Wielka radość zalała nasze serca, gdy pojawił się! Tak właśnie cieszą się z każdej powracającej do nieba duszy…

                                                                                                               ApeeL