W śnie pojawił się zmarły brat, a to jakaś symbolika ponieważ w ręku miałem piękny zegar z figurą Matki Bożej. W jego imieniu, a właściwie jego duszy wołałem po przebudzeniu do Najświętszego Taty! Zbierałem się na Mszę świętą przed dyżurem, a serce zalewała radość i wdzięczność Bogu: jak nigdy za dom, pracę, rodzinę, żonę i dzieci. Większość żyje normalnie i nie widzi zalewu spływających łask i nigdy nie dziękuje.

     Na Mszy świętej o 6:30 wolałem za duszę samobójcy, który zastrzelił się przed rokiem. Znam tych ludzi ze smutną po nim rodziną, a szczególnie z żoną.

Św. Paweł powie (1 Kor 7,25-31) o nierozerwalności małżeństwa, a zarazem wskazał na życie w czystości.

Pan Jezus w Ewangelii (Łk 6,20-26) mówił do uczniów o błogosławionych, ale przestrzegł: „Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”.

      Kapłan poprosił, by modlić się za naszych wrogów! Pan Jezus kazał, abyśmy nie czekali na nagrodę doczesną - za czynione dobro i modlitwy! Ja wiem o tym, że nagroda jest odłożona, a na jej szczycie jest nasze zbawienie!

     Po Eucharystii wołem powtarzając: "Tato!". W tym czasie popłynęła pieśń ze słowami, o tym, że Pan w tym momencie zstępuje do mnie z nieba! Taka jest prawda...

      Od 7:00 do 15:00 płynęła praca, udało się wyskoczyć do domu przed dyżurem. Na jego początku wróciła dobroć Najświętszego Taty za ochronę wypadków, bo wokół jest tyle nieszczęść. Popłynie modlitwa dziękczynna Bogu Ojcu! Natomiast podczas wyjazdu odmówię moją modlitwę przebłagalną z trzykrotną koronką do Miłosierdzia Bożego. Dodam do tego post w intencji pokoju na świecie. Od wczoraj do jutra o g. 10.00 wypiję tylko kawę, spożyję dwie bułeczki oraz mleko. O północy podziękuję za ten dzień.

                                                                                                                        APeeL