Powiedz mi kochanie, co robiłaś/eś dzisiaj o 6:00 rano? Pytanie zadaję obdarowanym ze wszech miar z ich poczuciem, że „po wsze czasy”!? Dodatkowo chodzi o Ciebie, który smacznie spałeś po zmarnowanej nocy na różne przyjemności!

      Nikogo nie będę krytykował, bo sam taki byłem, a dodatkowo każdy ma swój rozum...zarazem dodam, że rozum jest nieprzydatny do „rozgryzienia” spraw duchowych.

     Przed tym zapisem poprosiłem Ducha Świętego prowadzenie, ponieważ nie miałem odczytanej intencji modlitewnej, a wówczas nie wiem jakie dać świadectwo tego dnia.

                                       Duch  Świety

     To zarazem jest bardzo ważne, ponieważ jutro - podczas towarzyszenia grającym w piłkę nożną - dokładnie przez 1.5 godz. będę wołał do Boga Ojca w mojej modlitwie przebłagalnej w/w intencji!

     Oprócz rozumu mamy także wolną wolę. To jest święty dar Boga Ojca, którego nie może nam zabrać do ostatniego uderzenia serca! Wówczas wszystkiego się dowiesz, ale będzie za późno! Dodam, że nie ma takiej w bolszewizmie oraz w strukturach mafijnych, a także w islamie.

     Zawsze miałeś dobra wszelkiej maści, a to zarazem sprawia demoniczne poczucie bezpieczeństwa! Przecież Pan Bóg pokazuje, że to wszystko, co tutaj mamy może zabrać nam w blasku ognia (pożary) lub wody, a inne sytuacje pokazuje nasze życie!

     Większość nie interesuje wieczność tylko długie życie na tym świecie (czytaj: na zesłaniu), nie wierzą w bajki czyli posiadanie duszy, która w momencie śmierci wraca do Ojczyzny Prawdziwej (Raju).

    Wróćmy do mnie…tak jak wielu siedziałem w nocy przekazując to, co dowiedziałem się w Świetle Ducha Świętego!  Z trudem pokonałem ciało fizyczne (przecież wiesz jak jest z rozruchem starego samochody), które ciągną przyjemności.

    W drodze do kościoła dziękowałem Bogu Ojcu (obecnie jest u mnie na pierwszym miejscu)...za zaproszenie na spotkanie. Na Mszy świętej łapałem się na rozmyślaniach podsuwanych przez Szatana, które przyniosły efekt, ponieważ nie zauważyłem o czym była Ewangelia.

    W serce wpadły słowa pieśni z refrenem: „Panie mój, cóż Ci oddać mogę za bezmiar niezliczonych łask?” Dodatkowo wszystko odmieniła Eucharystia czyli połączenie mojej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa! Wówczas Szatan ucieka, bo na krótki czas staję się świętym.

     Z tej Mszy świętej zostało we mnie pytanie: jak mogę się odwdzięczyć Bogu Ojcu za to wszystko? To wyjaśni się już tego dnia, gdy - zmęczony opracowywaniem starych zapisów – przebudziłem się z drzemki (od 16:00 do 18:15)! Dlaczego tak piszę, dlatego że ponownie nie chciało mi się wstać na Mszę świętą wieczorną po której jest czytana litania do Krwi Pana Jezusa!

    Nawet zasnąłem, ale po pięciu minutach usłyszałem głos żony, która powiedziała po imieniu, że „coś zostawiłem” (była w domu i nic nie mówiła). Te 5 minut sprawiło całkowite poczucie rześkości i tak trafiłem ponownie do kościoła. Wróciła rozterka związana z odwdzięczeniem się za wszystkie łaski i dary?

    Nie zabrałem ciemnych okularów (po operacji zaćmy), raził mnie rozświetlony żyrandol i tak znalazłem się w przedsionku świątyni pod krzyżem Pana Jezusa. Stamtąd wzrok zatrzymał obraz s. Faustyny, mojej Bożej Opiekunki, którą poprosiłem o podziękowanie Bogu z równoczesnym ofiarowaniem tej Mszy świętej.

    Sam nie wpadłbym na to, że jest to właściwe dziękczynienie Stwórcy...po dwukrotnej walce z ciałem fizycznym! Jakże to wszystko jest piękne, bo cóż zyskałbym z pozostania w domu. Nie odczytałbym intencji i nie miałbym werwy do przekazania tego świadectwa wiary. Ponadto wysłuchałem psalmisty, który mówił wprost ode mnie (Ps 105,1-4.6-7):

    "Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia, głoście Jego dzieła wśród narodów. (...) Szczyćcie się Jego świętym imieniem (…) Rozważajcie o Panu i Jego potędze, zawsze szukajcie Jego oblicza. (…) On, Pan, jest naszym Bogiem, Jego wyroki obejmują świat cały".

     Natomiast Pan Jezus powiedział do takich jak ja to, co wiem (Ewangelia: Mt 10,24-33): „Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach!

     Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. (...) Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.

    Na ten czas zapadły egipskie ciemności jak w dziewiątej pladze opisanej w Biblii! Eucharystię trzymałem w ustach jak największy skarb, nie lubię połykać, bo często staje się „manną z nieba”.

      Nie zmarnuj mojego świadectwa, bo pokażę ci wszystko po drugiej stronie i nie będziesz mógł powiedział, że nie wiedziałem! Jak się spotkamy to wspólnie podziękujemy Bogu Ojcu za nasze uratowanie i obdarowanie! Na pewno nie wierzysz w istnienie Raju! To dlaczego szukasz go tutaj? Do zobaczenia…

                                                                                       ApeeL

Wielokrotnie modliłem się w podobnej intencji...przypomnę tylko jedną.

13.05.1994(pt) ZA OBDAROWANYCH NIEWDZIĘCZNIKÓW...

  Wczoraj byłem poproszony, aby nie pić alkoholu, bo wypada rocznica Objawienia w Fatimie. Później siedziałem w nocy, a rano źle się czułem. Wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa upadającego pod krzyżem oraz Matka Boża, a także powieść „Idiota” Fiodora Dostojewskiego.

    Tam Lew Nikołajewicz Myszkin uważał siebie za idiotę i mówił o wszystkich kuracjach i leczeniach, którym został poddany by zniwelować to schorzenie. 

   Podczas wyjścia denerwowali moi pacjenci, wierni władzy ludowej dla której jestem wrogiem…za niewolniczą pracę i posługę w jednostce wojskowej (dla realizacji kartek na mięso)! W drodze do pracy na cmentarzu zauważyłem świeży grób zawalony kwiatami. Popłakałem się z zawołaniem: "Jezu! Jezu! Tylko Tobie należą się kwiaty”.

   Nie chce się pracować, drżą ręce, a w tym czasie przewijają się chorzy, babuszki, skrzywdzeni przez komisje lekarskie ZUS-u (20% rent jest lewych) i zdrowy sklepikarz, który chce zaoszczędzić na opłatach. Wyjaśniam mu, że nie mogę przyjąć zapłaty, bo nie mógłbym iść do Komunii św.

    Komuniści bardzo często skarżyli się na ciężki los, a w tym czasie budowali okazałe wille. Dopiero po latach ujrzałem ich „biedę” (pokaż mi co masz, a powiem ci kim byłeś).

   Pan sprawił, że z przychodni wyrwano mnie na daleki wyjazd pogotowiem. Jako bezpartyjny byłem chłopcem na posyłki: felczer pracujący na etacie jeździł sobie karetką do dalekich wiosek (z dawnego rejonu), a do wypadków wysyłano mnie...kiedyś karetką transportową, gdzie mogło dojść do linczu.

   Teraz brat uderzył brata kołkiem w głowę (Kain Abla), a to sprawiło odczyt intencji i odmówienie w drodze mojej modlitwy. Na miejscu okazało się, że agresor jest chory psychicznie, nawet ma świadomość, że nic mu nie zrobią...mieszka w domu z oknami zabitymi deskami. Poprosiłem płaczącą żonę poszkodowanego, aby przyjęła to cierpienie i przekazała Panu Jezusowi.

    W drodze mijaliśmy łany kaczeńców, ukwiecone drzewa, a ja ze łzami w oczach przekazałem je Zbawicielowi. Przez całą drogę odmawiałem moją modlitwę, niektóre momenty Bolesnej Męki powtarzałem dziesięciokrotnie. Na szczycie tęsknej miłości zawołałem:

     „Jezu! Panie mój! Synu Boga Żywego tak poniżony, że bardziej już nie można! Jezu! Przyjmij moje łzy, mój ból serca oraz rozerwaną duszę”...

   Popłakałem się i zrozumiałem cierpienie Pana Jezusa, który jednocześni widzi wszystkich Kainów na świecie, a nawet odbiera ich myśli.

    Na Mszy św. wieczornej padną słowa wsparcia Pana Jezusa dla Apostoła Pawła (Dz 18, 9-18): „Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie”. Żydzi zawlekli Go przed konsula, ale ten ich zbył, ponieważ nie widział przestępstwa, bo „spór toczy się o słowa i nazwy, i o wasze Prawo, rozpatrzcie to sami. Ja nie chcę być sędzią w tych sprawach. I wypędził ich z sądu”.

    Natomiast Pan Jezus powie w Ew (J 16, 20-23a) do uczniów i zarazem do mnie: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość”.

    W zakładzie pogrzebowym podarowano mi krzyż, który powiesiłem w budce na działce, a w ramach tej intencji kupiłem Panu Jezusowi kwiaty pod krzyż i zapaliłem lampkę...

   Jest mi przykro, bo tak obdarowane miasto (gaz, elektryczność, woda głębinowa dobra do picia z kranu, lasy i rzeka oraz sklepy pełne wszystkiego), a na spotkanie z Panem Jezusem przybywa garstka. Po nabożeństwie majowym wierni podchodzili do Eucharystii, a ja przy każdej osobie wołałem: „Jezu, och Jezu, Jezu!”.

   Moje serce zostało zalane skupieniem, milczeniem i smutkiem Pana Jezus z powodu naszej niewdzięczności. Podczas wychodzenia z kościoła uwagę przykuła stacja: Weronika ocierająca Twarz Zbawiciela. Dzisiaj ciężko znoszę post, a właśnie syn spożywa smażoną rybę z mizerią, a mnie został chleb z solą i wodą.

   Zza okna dobiegał śpiew kobiet pod figurą MB Niepokalanej, który mieszał się z sygnałem karetki i śmiechem mężczyzn...

    Na zakończenie tego dnia Pan Jezus powie do mnie: „Wszystko o co cię proszę to miłość. Kochaj Mnie (…) Chcę, aby każda kropla miłości twojego serca napełniała Moje Serce"...                                                                                                                                                                                                                                                                                        APeeL