Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i nie mogę być na Mszy świętej. Jednak natchnienie sprawiło, aby wstąpić do kościoła i przyjąć Ciało Pana Jezusa. W sercu trwał smutek, niepewność, a nawet pustka...także w czasie przejazdu do Domu Boga Ojca na ziemi, gdzie właśnie trafiłem na modlitwę "Ojcze nasz".

      Święta Hostia sprawiła całkowitą przemianę mojego serca i duszy! Jak i jakim językiem mam przekazać słodycz i radość Bożą, a nawet samą bliskość Boga Ojca? Podczas przejazdu do przychodni miałem łzy w oczach.

      Szkoda że nie pojechałem na pełną Mszę świętą, ponieważ trafiłem na wyjątkowy luz. Tak jest często, w ramach natchnienia przeciwnika Boga, który wszystko odwraca! W moim stanie rozpraszał bój w Sejmie RP dotyczący wyboru Balcerowicza na szefa Banku Centralnego! Ponadto wezwano wizytę domową, na którą udało się wyrwać. Podziękowałem za wszystko Bogu Ojcu. Nie będziesz miał radości z małych rzeczy bez świadomości, że masz Najświętszego Tatę!

     Na ten czas przybyła 75-latka przestraszona śmiercią...członkini kółka różańcowego, której powiedziałem, że jest zdrowa do wieku, a strach pochodzi od Szatana! Przeciwnik Boga nienawidzi szczególnie modlących się na różańcu za którym stoi Matka Zbawiciela! Przy tym zważ, co było „ciężko chorej”...miała naderwany przyczep mięśnia piersiowego lewego, a wówczas większość myśli o chorobie serca!

       Podjechałem na chwilkę do domu, a tam brak wody (awaria), natomiast w "Super expressie" wzrok zatrzymała informacja o śmiertelnym zakrztuszeniu się chłopca... końcówką długopisu! Ile w tym świecie czeka na nas niebezpieczeństw i to w każdej chwilce...

      O 15:00 pędziliśmy do szpitala z ostrym brzuchem, a wzrok zatrzymał samochód na poboczu ze światłami ostrzegawczymi. Przepłynęły ofiary różnych awarii: Czarnobyl, wybuchy gazu i pożarów, a nawet przeciekający dach u biednych staruszków oraz uszkodzony telefon...te cierpienia są nieskończone!

     W drodze powrotnej złapał mnie napad migreny, padłem na nosze i tak przespałem się. Dzisiaj wystąpił duży mróz. Trafił się bogaty pacjent z zawałem serca, którego odesłano ze szpitala do Warszawy.

       Tak zeszło do północy, a to sprawiło odmówienie wszystkich moich modlitw. Podziękowałem Bogu za wszystko całując Twarz Pana Jezusa z Całunu, bo człowiek jest taki nędzny’…

                                                                                                                  APeeL