W śnie byłem w nowych butach, wzrok przykuły piękne słoneczniki, a w końcu oszukując wygrałem w karty. Po przebudzeniu pomyślałem o ludziach sukcesu. Planowałem Mszę świętą o 17.00, ale posłuchałem natchnienia i pojechałem na poranną o 6:30.

     Zdziwiłem się klepsydrą...mojej pacjentki, która zawsze była miła i pogodna: "Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą". Jeszcze nie wiedziałem, że w wypadku samochodowym zginęła też nasza pielęgniarka w wieku 30 lat. Spadła samochodem z drewnianego mostu do Pilicy!

      W Słowie płynącym od Ołtarza św. Apostoł Paweł powie (Hbr 11,32-40) o prorokach, którzy "dokonali czynów sprawiedliwych (...) Jedni ponieśli katusze (...) Inni zaś doznali zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia". Jednym słowem zabijano ich na różne sposoby. Dzisiaj Pan Jezus (Ewangelia: Mk 5,1-20) wypędził z opętanego "Legion" w stado świń...

      Poprosiłem św. Józefa o pomoc w dniu dzisiejszym. Po Eucharystii napłynęła bliskość Zbawiciela oraz Boga Ojca. Żadnym językiem tego nie wypowiesz i nie opiszesz...musisz przeżyć to sam! Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Jezu!"

    Straszliwa praca trwała od 7:30 do 18.00. Z całego serca pomagałem chorym. Niektórzy mnie wykorzystują, szewcy udają biednych, a właśnie podobny wyłudził ode mnie zwolnienie, aby korzystać przez sześć miesięcy z zasiłku dla bezrobotnych.

       Nie ustępowali wzywający o to już od 7:40, a jeszcze nie pracowałem! Prosiłem ich o przybycie, jednak ludzie są bezwzględni. Wielu zgłaszało się z głupimi sprawami, tak jakby chcieli zobaczyć lekarza...z powodu strachu przed chorobą i śmiercią!

     Dużo czasu zajmowały powtórki leków. Dzisiaj, gdy to opracowuję (26 marca 2025 roku) recepty wypisuje na sześć miesięcy! Szatan wiedział, że ten ciężki dzień będzie ofiarowany Bogu Ojcu z dodatkową prośbą o pomoc św. Józefa! Z trudem mogłem wyjść...

      W strasznym umęczeniu napłynęło poczucie, że w mojej posłudze jestem niewolnikiem!  

                                               Niewolnik

                                                                                           stockphoto-169353901-612x612

    Podczas powrotu do domu napłynęła postać św. Józefa, który pracował za parę groszy dla Zbawiciela. Przepłynął cały świat wyzyskiwanych w pracy, zwalnianych i oszukiwanych – to nie ma końca.

     Późno, w ręku znalazł się stary "Super express" z informacją o otwieranych kasynach z "jednorękimi bandytami". Dlatego miałem sen w którym oszukiwałem, aby wygrać. Tak zabiera się pieniądze innym, a ja z umęczenia padłem w śmiertelny sen! Ujrzałem w nim wykonany przez mnie przekop...symbol mojego umęczenia w pracy.

                                                                                                                                APeeL