Wychodzę na nabożeństwo poranne, a „patrzy” obrazek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Jakie cierpienie mnie czeka? Od ołtarza płyną słowa z Księgi Lamentacji Lm 2,2. 10-14, 18-19 opisujące sytuację na gruzach Jerozolimy;
„(...) Wołaj sercem do Pana (...) niech łzy twe płyną jak rzeka we dnie i w nocy (...) niech źrenica twego oka nie zna spoczynku (...) wołaj po nocy (...) podnieś do Niego swe ręce o życie twoich niemowląt, które padły z głodu na rogach wszystkich ulic”.
Skurcz złapał serce, a w oczach zakręciły się łzy, bo poczułem, że to jest wstrząsająca intencja modlitewna dnia. Przypomniały się alegoryczne słowa Boga Ojca do V. Ryden z początku mojego nawrócenia (1989): Pójdę na każdy róg ulic szukając martwych i wskrzeszę ich, jednego po drugim, aby stali się Moimi Posłańcami (...)”.*
Ten róg ulic ma wiele skojarzeń, bo to miejsce, gdzie zbierają czekający na pracę, żebrzący, zagubieni w poszukiwaniu drogi, szukający okazji („fundatora”)...to także dobry punkt obserwacyjny i miejsce zbiórek wymieniających poglądy. Ja byłem takim umierającym na rogu.
W sercu pojawili się biedni, głodni i spragnieni na całym świecie...napłynęły też obrazy chorych, samotnych i starszych z regionów objętych katastrofalnymi powodziami w naszym kraju.
Nie mają gdzie spać, a niedługo nadejdzie zima. Nie wolno ich już pokazywać w telewizji, która żyje high life’m, a spikerzy TVN głupio żartują między wiadomościami. Myśli uciekły do obecnego rządu.
Jan Pietrzak mówi, że Donald Tusk to człowiek pechowy (wybuch wulkanu, zamach w Smoleńsku, katastrofalne powodzie). Ja widzę, że Bóg mu nie błogosławi, bo czyni wolę własną, podzielił Polaków w Katyniu, a to sprawiło kosztowne wybory (1 głos to 11 zł!) i brak pieniędzy dla powodzian!
Wszędzie króluje też marszałek-prezydent...katolik „wierzący inaczej”. Wszystko podpisuje, wręcza ordery na wałach, jest w szpitalu i w bazie wojskowej w Afganistanie. To Gierek; „pomożecie...pomożemy, a także chodźcie z nami, chodźcie z nami”.
Straszliwe nieszczęście spotkało moją ojczyznę. Polacy nie widzą zagrożenia ze strony tej owieczki za którą stoi stado wściekłych i żadnych krwi wilków. „Zgoda buduje”, ale nie między swoimi, którzy rozkradli wszystko i robią sobie żarty z Polaków („państwo w państwie”). Zgodę buduje p r a w d a.
Po Komunii św. pokój i słodycz zalały serce, a zarazem powiększył się ból ujrzanej - na całym świecie - biedy. W tym bólu dyskutuję z córką, która jest za ustrojem sprawiedliwości społecznej, ale bez Boga, co przerabialiśmy.
- Ile dałaś na powodzian?
Córka odpowiedziała wykrętnie, że zbierali w szkole. Zresztą ma duże wydatki, bo w planie wycieczka do Londynu, a pieska trzeba oddać do najlepszego hoteliku. Opisuję to specjalnie, bo ona reprezentuje dużą część ogłupionych przez Mąciciela.
„Nabożeństwo do Najśw. Serca Pana Jezusa? Zostanę w domu”. Szatan mówi w naszej osobie...sprawdź to, a będziesz wiedział. Idę i w wielkim bólu wołam za biedaków na całym świecie. Trwałem w tej modlitwie na ławce przed kościołem.
- Wynagrodzę ci to!
- Panie Jezu ja nie chcę żadnych nagród, ja mam Ciebie i to całkowicie wystarczy!
Wracam po drugiej Mszy św. i dalej wołam za tych biedaków. U nas nie umierają na rogach ulic, bo wstydzimy się biedy!
W TV Trwam trafiłem na scenę cudownego rozmnożenia chleba i ryb...lud rzucił się na kosze z chlebami, a ryby rzucano wprost w ręce głodnych. APEL
*„Prawdziwe Życie w Bogu” Vassula Ryden Vox Domini t. III (08-09.07.1989)