„Moje uszanowanie”! „Z wyrazami szacunku!” „Wielce uniżony!” Jest nawet książka jak się zwracać, aby kogoś nie urazić. Ile nauki wymaga dyplomacja. Nad naszym prezydentem „Zgoda buduje” trzymano parasol, a w tym czasie mókł gość Nicolas Sarkozy, a Bronek jako „człowiek lasu” wziął kielich do toastów spod nosa królowej.

     Do mnie koledzy z Samosądu Lekarskiego zawsze piszą:  „Szanowny Panie Doktorze” i kończą „Z poważaniem”, a prawo łamią aż śmierdzi siarką, bo stanąłem w obronie krzyża Pana Jezusa. Świadomie zmieniłem nazwę samorządu na samosąd... 

    Męczyłem się z odczytem intencji (zawsze tak jest, gdy dotyczy Boga Ojca) i nigdy nie wpadłbym, aby tak rozpocząć zapis. Mam pokazać przepaść pomiędzy naszym szacunkiem dla innych, nie mówię, że dla ojca ziemskiego, a całkowitym brakiem szacunku dla Boga Przedwiecznego, naszego Prawdziwego Ojca.

    Wczoraj Pan mówi do nas: «To jest naród, który nie usłuchał głosu Pana, swego Boga, i nie przyjął pouczenia. Przepadła wierność, znikła z ich ust» Jr 7,23-28

    Położyłem się o 3.00, a rano trwał bój o Mszę św.: „pośpię, nie pójdę rano, odpocznę, trzeba mieć chwilę wytchnienia, za dużo różnych spraw, pojadę wieczorem do parafii rodzinnej”. To jest bardzo ważna chwila, bo na początku drogi do Boga zawsze przeważy ciało...nawet bez kuszenia.

    Jeżeli drgniesz to szatan zaleje twoje myśli moherami, okropnym o. Rydzykiem (mamy podobne poglądy, humor oraz widzenie tego świata) i doda jeszcze: „co powiedzą ludzie, że tak latasz do kościoła?”.

    - Wie pan, co o panu  mówią?

    - A co mogą mówić o dążącym do świętości?...puknięty!

    Dla mnie puknięty jest starszy ode mnie kolega-lekarz, który w niedzielę szedł z kijkami, w czarnych okularach i mijał się z wszystkimi zdążającymi na Mszę świętą.

    Zerwałem się i idę na spotkanie z Bogiem. Denerwują chłopy, „które żyją na ulicy”. Ma taki 120 kilo i powinien mieszać beton, a tu płacą za patrzenie. Ohyda.

   Trwa wojna z kościołem. Wysyłasz agenta na kapłana i z góry wiesz co będzie później czynił (Judasz, Jonasz). Robisz desant biskupów do Watykanu (patriotów), zezwalasz na „spółkowanie inaczej” lub  pedofilię, aby później wywołać skandal.

    Okazuje się, że  wszystkie listy pisane w tej sprawie do JPII wrzucano do kosza (teraz mówi się, że „zezwalał” na te grzechy). Ma rację ks. Natanek, że trzeba odbić Watykan, który jest centrum desantu agentury wszelkiej maści...także w sutannach. Trafiłem na błogosławieństwo i pieśń „Przyjdź mój Jezu...pociesz mnie”. Tak, bo właśnie potrzebuję pocieszenia.

    Od ołtarza Pan Bóg prosi przez usta proroka Ozeasza, aby Izrael, który upadł powrócił i poprosił o przebaczenie. „(...)  Uleczę ich niewierność i umiłuję z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich. (...) Bo drogi Pana są proste: krocza nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy”. Oz 14, 2-10

    Psalmista dodaje „Ja Jestem Bogiem, słuchaj głosu Mego. Wołałeś w ucisku, a Ja cię ocaliłem (...)  Nie będziesz miał obcego boga, cudzemu bogu nie będziesz się kłaniał (...)”. Ps 81(80).

    Uczony w Piśmie zapytał Pana Jezusa o największe przykazanie. To dwa pierwsze z Dekalogu, bo z miłości do Boga wypływa cała reszta. Uczony pochwalił Zbawiciela i powiedział, że jest niedaleko od Królestwa Niebieskiego...Mk 12

    Wróciłem na Drogę Krzyżową, ale rozpraszało złe zachowanie młodzieży oraz chichot dziewczyn. Zapytałem je: „po co tu przyszłyście”? Chłopak cały czas gadał, z uśmiechem podszedł do Komunii św. a później usiadł na ławce jak po zjedzeniu pączka. Wracałem rozgoryczony, smutny, a właściwie zdruzgotany zachowaniem prawie dorosłych ludzi.

    Napłynęły osoby Janusza Palikota (krzyż z puszek po piwie), Joanny Senyszyn (najważniejsza cześć Mszy św. to taca!), Romana Kotlińskiego (Boże Narodzenie to Narodzenie Bachora), Kuby Wątłego i Mariusza Gzyla (małpowanie liturgii Mszy św.). Ból zalewał serce, bo wprost znalazłem się na drodze krzyżowej i na Golgocie, gdzie do końca szydzono z Pana: „Jak jesteś Bogiem to zejdź z krzyża”.

    Nasz kościelny całe przygotowanie do Najświętszej Ofiary sprowadza do zapalenia świec...bez komży. Nie sprawdzi nagłośnienia i nie zadzwoni podczas Podniesienia (wielu zapomina i siedzi). Zobacz jak czynią to siostry w Łagiewnikach. Każdy ich ruch to szczyt uniżenia, a przy tym chodzą „na palcach”.

    Zobacz jeszcze szacunek wiernych: do kościoła wchodzą jak do obory, spóźni się taka, idzie przez cały kościół i trzaska obcasami, większość przechodzi przed Tabernakulum jak przed kioskiem z gazetami, dużo zdrowych kuca zamiast klęczeć, a pukanie się w piersi oznacza znak krzyża!

    „Ale nie usłuchali ani nie chcieli słuchać i poszli według zatwardziałości swego przewrotnego serca; odwrócili się plecami, a nie twarzą. (...) Uczynili twardym swój kark, stali się gorszymi niż ich przodkowie. (...)”. Jr 7,23-28

    Odwrócenie się do kogoś plecami jest wyrazem najwyższej dezaprobaty, a nawet poniżenia. Poczułem niesmak, gdy uczynił to Ryszard Kalisz w stosunku do Janusza Palikota, gdy SLD musiało oddać gabinet w sejmie po przegranych wyborach.

    Przykładem takiego odwróconego plecami do Boga jest czerwony prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk, który u stóp Jasnej Góry planuje otworzyć  bazar...!                                                                                                                                                                                                APEL