opr. w nocy 20.02.2010

    Dobrze, że zdążyłem na Mszę św. poranną, ponieważ w przychodni trafiłem na nawał chorych, którzy napadli na mnie na końcu przyjęć...po czasie mylącej pustki;

- wpadł młodzik z kartą w ręku (zawsze przynosi rejestratorka, ale chyba bała się

  wejść, bo już 14.00)

- pani na szczepienie, ale ma wylew podspojówkowy, a nie ma okulistki

- pan proszący o multum badań

- zajrzał olbrzym „Wałujew” z wielką głową i zapytaniem

- pacjent wrócił po namyśle po zwolnienie, ale nie miał dokumentów

- znajomy na badanie kierowców zawodowych...”tak mi pan napisze”, a ja badam

  tylko na prawo amatorskie.

    Ile jest ludzkich pragnień o uwolnienie od chorób i dolegliwości, biedy, a ja pragnę, aby skończyła się niewolnicza praca którą lubię. W problemach ludzi staram się wczuć w ich sytuację.

   Dzisiaj poświęciłem godzinę kobiecie, której mąż miał ciężki wypadek. W końcu przytrzymywałem  drzwi, a  nawet zamknąłem się w gabinecie, bo jest drugi lekarz pracujący do wieczora. Wróciłem do domu w złości, a tam normalne problemy życiowe. 

    Ale cóż to oznacza wobec kary Ali Agcy, którego zdjęcie właśnie „patrzy” i pies na łańcuchu. Teraz, gdy piszę w telewizji pokazują reportaż o Kuroniu, który był wielokrotnie aresztowany i o kobietach poszkodowanych przez lekarzy kosmetologów, a także o 82 letniego dziadka, który oddał wszystko synowi, a teraz jest gnębiony.

    Jeszcze śmiertelnie chorzy i walka górników z rządem byłych okupantów. Górnik pokazuje zarobki - 900 zł...„dla złodziei abolicja, a na robotników policja”.

    Pan premier Miller robi sobie film, a każdy uśmiecha się, ponieważ za dwa dni będzie przewrót w Sejmie RP („nie ważne jak mężczyzna zaczyna, ale jak kończy”).

    W intencji dnia ofiarowałem Mszę św.  i 2 x odmówiłem koronkę do miłosierdzia Bożego.

                                                                                                    APEL